Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Galina: Oddałam i zaufałam

5 2 głosów
Oceń wpis

Mieszkam w Polsce od 14 lat. To moja 4 lub 5 nowenna. Za każdym razem , kiedy odmawiałam ja dostałam tyle łask od Pana Boga, spokoju wewnętrznego, siły i zdrowia i wszystko za darmo… Jestem z Białorusi, wyrosłam i byłam wychowana w religijnej katolickiej rodzinie. Byłam bardzo szczęśliwa, zanim przyjechałam do Polski.

Poznałam tu swego męża i zamieszkaliśmy. Od razu w dzień ślubu zaczęli się moje kłopoty. Człowiek w którym się zakochałam po prostu mnie potraktował jak rzecz, wszystkie moje marzenia o których mu mówiłam o dużej rodzinie z dziećmi uległa w gruzach. Nigdy tyle nie przelałam łez jak w te pierwsze lata mego małżeństwa.

Mąż nigdy nie był za mną, zawsze zapuszczał swoich rodziców przeciwko mnie. Swoje ziarno również zasiały moje teściowe, byłam dla nich dobra tylko w tedy, kiedy spełniałam ich oczekiwania.

Przez pierwsze trzy lata nie pracowałam, bo zaszłam w ciążę i opiekowałam się córeczką. Byłam oderwana przez te pierwsze 3 lata od swoich bliskich, nie miałam swojej komórki, internetu, by nawet do nich zadzwonić. Było mi zabraniano rozmawiać z córką w języku rosyjskim, wyśmiewali mnie. Wbrew ich woli i tak rozmawiałam z dzieckiem na ojczystym języku o czym nigdy nie pożałowałam. Córką świetnie rozmawia na dwóch językach do tego dobrze zna angielski. Mogłam to zrobić tylko w obecności mego męża.

Jak córeczka miała 2,5 roku i dostałaś do przedszkola, na reszcie mogłam dostać się do pracy, by się wyrwać z tego”więzienia”. Ale do końca życie na lepsze nie zmieniło. Ale pierwsze co zrobiłam, to odwiedziłam swoją mamę i siostrę na Białorusi. Z tego było powodu było dużo awantury w domu i tak za każdym razem jak tam jechałam.

Byłam przed tym jak poznałam męża bardzo szczęśliwa osobą, uśmiechniętą pełną życia i energii. Z łatami stałam nerwową, uśmiech zniknął, siły opuszczały… Może po 9 latach życia w Polsce zaczęliśmy razem myśleć o rozwodzie. Właśnie wtedy miałam ciężki stan depresyjny , problemy ze zdrowiem. I przypomniało mi się jak kiedyś mi powiedział jeden ksiądz egzorcysta, że muszę mocno trzymać modlitwy. Zaczęłam od różańca, a później doszłam i do nowenny pompejańskiej.

Robiły się rzeczy niewyobrażalne jak nigdy nie przeklinałam w ogóle , to przed obrazem Matki Bożej Nieustającej Pomocy chciałam ją obrażać w okrutny sposób. Później dowiedziałam się w czasie spowiedzi, że to była taka wałka z szatanem, by mnie zniechęcić do różańca.

Po tygodniu było dobrze, poczułam taką miłość i spokój od Mamy Bożej, której nigdy wcześniej nie doświadczyłam. Dostałam dużo więcej niż prosiłam, nie musiałam iść do psychologa, by polepszyć swój stan psychiczny, zdrowie, gdy lekarze nie umieli znaleźć odpowiedni lek na moją chorobę. Najważniejsze, że wróciłam całą duszą i sercem do Pana Boga.

Ostatnią nowennę pompejańską skończyłam w zeszłym tygodniu 20 marca w intencji nawrócenia mego męża z którym się rozwiedli w 2023 roku. Oddałam i zaufałam to Matce naszej i Panu Bogu.

Kiedyś mówiłam, że nikogo bliskiego tu nie mam, oprócz córeczki, to teraz mówię, że mam więcej niż zasługuje. Mam stałą opiekę Matki Bożej, która cały czas mnie nawraca i prowadzi do Pana Boga, a różaniec to taka ścieżka do nieba. Zaufaj, Bóg wie najlepiej co dla nas dobrze!

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x