Nowennę Pompejańską odmawiałem a swoim życiu dwukrotnie. Pierwsza była w intencji, żebym znalazł żonę z którą spędzę resztę życia. Modlitwa została wysłuchana. Jednakże nie wszystko było tak kolorowo jak można by zakładać i żona zachorowała, nie było nic co zagrażało jej życiu, ale zamknęło ją na wiele miejscy, była to pewnego rodzaju choroba psychiczna.
Leki nie pomagały, naturalne sposoby ani wszelkie próby psychologicznego podejścia również. Z miesiąca na miesiąc było tylko gorzej, aż doszło do tego momentu że nie była w stanie wyjść z domu przez pół roku. Wtedy zacząłem odmawiać nowennę Pompejańską i zostałem wysłuchany.
Nie było to cudowne uzdrowienie, ale pewnego dnia szukając kolejnego sposobu wyleczenia podjęliśmy kolejną próbę leczenia farmakologicznego, co prawda na własną rękę, ale leki zadziałały na tyle żeby pójść do lekarza psychiatry który tylko zmodyfikował dawkowanie i każdego dnia żona czuła się coraz lepiej, każdego dnia mogła coraz więcej , mogła normalnie żyć.
Teraz jeszcze leczenie się nie zakończyło, żona zażywa leki choć niedługo je odstawi ale mogę powiedzieć że jest zdrowa i może żyć tak jak chciała, robić co tylko chce. Jestem pewny, że to dzięki Maryi wpadliśmy na taki pomysł który mimo wątpliwości zadziałał. Niesamowite było też to , że do specjalisty do którego czeka się tygodniami , termin był za niecały tydzień kiedy wykonaliśmy telefon celem umówienia.
Cieszę się że zaufałem Maryi , teraz odmawiam trzecią nowennę pompejańską wiedząc, że na pewno w pozytywny sposób taki jaki chce Boża Opatrzność.