Bardzo bałam się porodu. To miał być mój drugi. Pierwszy był trudny, córka przy poprzednim porodzie się przydusiła, byłyśmy znacznie dłużej w szpitalu, moja regeneracja była bardzo długa i trudna.
Podczas drugiej ciąży bardzo się stresowałam. Bałam się dużego bólu, połogu (poprzedni był ciężki) oraz tego, że z dzieckiem coś będzie nie tak. Nowennę pompejańską skończyłam odmawiać w imieniny Karola, tak mieliśmy nazwać swojego syna.
Pod koniec nowenny pompejańskiej miałam sen, że zaczął się bardzo bolesny poród i przyszedł mój wujek (nieżyjący lekarz), zabrał mnie na cesarkę i poczułam wielką ulgę.
Byłam mu bardzo wdzięczna w tym śnie.
Chcę się bardzo podzielić moją historią, bo mój drugi poród był bardzo dobry. Wspominam go dobrze. Urodziłam naturalnie, w odpowiednim momencie dostałam znieczulenie, poród był szybki, ja w czasie i po czułam się dobrze. Dziecko zdrowe. Połóg był tak łagodny, że czułam się jakbym go nie miała. Jestem po wizytach u lekarza i fizjoterapeuty, i z jednej i z drugiej jestem bardzo zadowolona. Synek jest przekochany i prze grzeczny. Jestem 3 miesiące po porodzie i fizycznie czuje się lepiej niż przed samą ciążą.
Maryjo bardzo Ci dziękuję, że po raz drugi mogę cieszyć się darem macierzyństwa.