Tak naprawde Nowenne Pompejanska znam od kilku lat i ilekroc jà odmawialam,zawsze Maryja pokierowala wszystko tak,jaka byla wola Syna a naszego Pana.Tym razem zawierzalam Jej moja siostrzenice,a w miedzy czasie dowiedzialam sie ze mamy powazny problem ze sluchem.
Po prostu od czasu do czasu budzilam sie rano i po prostu Nie slyszalam nic.Po dlugich i mozolnych wizytach lekarskich diagnoza zostala postawiona calkowita utrata sluchu.Gdy tò jeszcze uslyszalam w moim sercu poczulam smutek,ze juz nie bede mogla spiewac.Nie myalalam ze nie bede slysze ale ze nie bede spiewac …ale w dalszym ciagu modlilam sie uparczywie w zupelnie innej intencji.
Przed zakonczeniem nowenny pompejańskiej postanowilam pojsc pieszo do Pompei,czulam tak potrzebe w sercu.I idac rozwarzalam nad tajemnicami rozanca tak,jakby problem sluchu mnie nie dotyczyl.Doszlam o zmroku pelna radosci ,ze bede mogla wyplakac sie tam w sanktuarium gdzies w kaciku.
Po uczestnictwie w Eucharystii (gdzie slyszalam co nie co) wrocilam do domu spokojna i pelna nadziei,ze wszystko DLA mnie jakos sie ulozy ale najwazniejsze byla intencja o zdrowie psychiczne i fizyczne DLA mojej siostrzenicy.Tej tez nocy mialam dziwny sen..snilo mi sie ze tine w morzu(nie umiem plywac)bylam tego swiadoma bo czulam Jak woda wypelnia mi usta,nos,uszy i nie widzialam nikogo,kto moglby mnie uratowac.Naraz poczulam ze jakas Sila(Nie potrafie tego opisac) wyrzucila mnie z wody,obudzilam sie siaddzac w lozku i czulam Jak przetykaja sie moje uszy powoli a ja plakalam Jak dziecko.I slysze!!!
Jak Ty Maryjo pokierowala wszystkim..a ja dzisiaj koncze moja Nowenne Pompejańską…i dalej zawierzam Tobie wszystko.Wszystko czym jestem i co posiadam Tobie Maryjo w ofierze skladam.I bede glosic o ile mi sil i glosy starczy Jak dobrotliwie obeszlas sie ze mana..Ave Maria.Ave❤️🙏🌹