Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

List od Marleny: O powrót do wiary swojej matki

3.3 3 głosów
Oceń wpis

To świadectwo ma być ulżeniem sobie i opowiedzeniem historii o swoim przejściu na Katolicyzm, po tym, jak przez wiele lat byłam zagorzałą ateistką, która nie miała kontaktu z prawie nikim o wierze chrześcijańskiej. Nowennę Pompejską odmawiam dopiero od wczoraj, ale czuję że powoli zaczynam mieć nadzieję na lepsze jutro i spotkanie innych religijnych osób w podobnym wieku. Wcześniej byłam bardzo zagubiona i w silnej depresji, starając się odciąć od wszystkiego co budziło mój niepokój.

Dzień dobry, w swoim życiu przeżyłam wiele (szczególnie że byłam uzależniona od stron, takich jak Tumblr czy Reddit) i wątpię, czy mój stan psychiczny pozwoliłby mi dołączyć do jakiegokolwiek zakonu (a myślałam o tym, po tym, jak wiele pomogła mi w depresji modlitwa), jednak po sześciu latach bycia ateistką na Reddicie zobaczyłam w internecie rzeczy, które mnie naprawdę przeraziły. Nic mi nie pomagało, a ja uciekłam się do leków uspokajających i całkowitego odcięcia się od internetu, a w szczególnie tego amerykańskiego (polskie media społecznościowe są o wiele spokojniejsze).

Później znalazłam buddyzm i naprawdę mnie to zaintrygowało. Zaczęłam kontaktować się mailowo z przeróżnymi lamami (najwyższa ranga duchowego/mnicha) i zaczęłam czytać dzieła Buddy i hinduizm. Jednak podczas tego wszystkiego nie czułam się sobą, nie mogłam się skupić i było mi trochę niedobrze. Naprawdę zaczynałam wierzyć w ideę reinkarnacji, a medytacja, emocje związane z porzuceniem wszystkiego i udaniem się do nowego życia po śmierci i bycie jednym z Buddą naprawdę mi się podobało, ale wciąż nie mogłam się odpowiednio skupić, a dziwne uczucie powracało za każdym razem. W końcu zrezygnowałam i powróciłam do ateizmu, ponieważ nie mogłam dłużej uczestniczyć w buddyzmie, skoro to uczucie za każdym razem powracało, kiedy o nim myślałam.

W końcu jednak, przypomniałam sobie o religii mojej mamy, czyli katolicyzmie. Nie pamiętałam o nim praktycznie nic oprócz kilku modlitw nauczonych we wczesnym dzieciństwie, tego, że chodziłam na lekcje religii jako dziecko i czasami do kościoła z rodzicami jak byłam młodsza). Więc, skoro nie wyszło mi podczas buddyzmu, to może wyjdzie mi tutaj. I cóż, spodobało mi się do tego stopnia, że nawet wzięłam stary różaniec, który należał do mojej babci (a miała więcej niż jeden), który zalegał po jej śmierci u nas w domu i odmówiłam swoją pierwszą modlitwę. Nie pamiętam, kiedy ostatnio się modliłam w jakikolwiek sposób, ponieważ nawet w dzieciństwie chyba tego nie robiłam, po prostu byłam w kościele, tylko dlatego, że moja mama była. Ale poza tym nie powiedziałam od siebie chyba praktycznie nic. A teraz, mając 22 lata zrobiłam to chyba po raz pierwszy „bardziej szczerze”. Choć mimo wszystko wciąż nie wydaje mi się, że udało mi się w pełni uwierzyć w Boga, szczególnie że jestem po stronie bardziej naukowej.

W życiu poznałam na Reddicie i innych platformach wiele osób. Jedne były niebinarnymi kobietami (lub całkowicie niebinarnymi bez żadnej płci), transpłciowymi czy osobami o zupełnie innych wierzeniach duchowych, czasami takich, które były dla mnie wręcz surrealistyczne, dziwne i niezwykle śmieszne (dość sporo na Tumblr, jak Otherkin/Therian którzy już chyba zawsze będą dla mnie ogromnymi dziwakami, szczególnie przez rzeczy, które robią na TikToku). Edukowałam się, więc, dowiadywałam się o nowych subkulturach i myślach współczesnych nastolatków. Jednak wydaje mi się, że zawsze chyba czegoś mi brakowało, a nawet jeśli nie – to teraz mocno zaczęło. Zaczęłam myśleć o swojej rodzinnej religii i tym, jak może wpłynąć na moje życie.

Bardzo chciałabym poznać inne osoby w podobnym wieku (2003 rocznik), które szczerze wierzą w Boga i mogą mnie poprowadzić, pomóc zrozumieć nowo odkrytą wiarę i uzdrowić duchowo. Chciałabym również dodać, że nie jestem przeciwko gejom, osobom transpłciowym czy tym, którzy odeszli od chrześcijaństwa by zostać ateistami. Uważam, że wszyscy mogą żyć ze sobą w zgodzie, miłości i spokoju ducha. Każdy musi przeżyć życie na swój sposób. Ja spędziłam swoje na poszerzaniu swojej wiedzy, obserwacji a nawet próbie rozumowania, nawet jeśli mi się nie udało.

Bardzo dziękuję za przeczytanie, to dla mnie naprawdę wiele znaczy. Podczas pisania tego doszłam do wniosku, że chyba bardziej wolę polskie social media i trochę tęsknię za czasami, kiedy jeszcze nie znałam Reddita.

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Edyta
08.08.2025 23:28

Marlenko, niezwykła jest Twoja opowieść. A Twoje wędrówki po manowcach Internetu, dla mnie wręcz egzotyczne. Jestem od Ciebie dużo starsza. Mój młodszy syn jest od Ciebie o dwa lata młodszy 🙂 Niestety obydwaj (bo synów mam dwóch) zagubili się i odeszli od Boga. Starałam się ich wychować w mojej wierze ( katolickiej) , ale chyba zawiodłam. Modlę się teraz za nich, ale też sama staram się wciąż zgłębiać moją wiarę i żyć zgodnie z nauką Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Tobie też tego życzę i będę Cię wspominać w modlitwie. Polecam Ci białostockie kazania księdza Grzegorza Śniadocha, których sama ostatnio słucham.… Czytaj więcej »

Gosia
08.08.2025 08:37

Kochana Markeno! Jak dobrze,że wracasz do Wiary Katolickiej! Tylko Jezus umarł za nas na krzyżu. Jaka radość z Twojego powrotu !!!Nie wiem czy pamiętasz tę przypowieść,jak Pan Jezus poszedł szukać zagubionej jednej owieczki,zostawiając 99…Jaka była wielka radość z odnalezienia tej jednej…Życzę Ci,żebyś pokochała Pana Jezusa całym swoim sercem i już nigdy od Niego nie odeszła!! Z Bogiem łatwiej żyć i łatwiej umierać…

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x