Od dawna słyszałam o nowennie pompejańskiej ale zawsze uważałam ją za ogromne wyzwanie i wydawało mi się, że nie znajdę tyle czasu w ciągu dnia na modlitwę. Staraliśmy się z mężem dziecko i niestety, zdarzyło się niepowodzenie. Zarodek nie wykształcił się. Postanowiłam, że kiedy tylko będę miała pozytywny test ciążowy, to zacznę odmawiać nowennę pompejańską.
Tak też się stało. Niestety, kolejnego dnia test był już negatywny ale nie przerwałam nowenny pompejańskiej. Dopiero tego dnia sprecyzowałam intencję i uznałam, że przecież Matka Boża wie najlepiej, jakie łaski są mi teraz najbardziej potrzebne.
Już po kilku dniach odmawiania różańca zaczęłam dostrzegać, że zrobiłam się spokojna i odeszły ode mnie różne lęki. Okazało się, że wcale nie jest tak trudno wygospodarować czas w ciągu dnia na różaniec. Oczywiście najlepiej było siąść i odmówić całość ale wiadomo, że obecnie ludzie są bardzo zabiegani. Zdarzały się więc dni, kiedy różaniec odmawiałam wszędzie, choćby po dziesiątce: nie mogąc zasnąć, stojąc w kolejce, podczas gotowania, prasowania, czy sprzątania. Bardzo pomocne są nagrania w aplikacji.
Dzięki nowennie pompejańskiej naprawdę całkiem dobrze przetrwałam tą sytuację, gdy jednego dnia test był pozytywny, a kolejnego już nie. Znając siebie przypuszczam, że gdyby nie nowenna pompejańska, załamałabym się. Tymczasem zrozumiałam, że Boży Plan jest dla mnie najlepszy i, że ufam, że na drodze, którą podążam prowadzi mnie Matka Boża i Pan Jezus. Może dlatego ta sytuacja się wydarzyła, żebym zaczęła odmawiać nowennę pompejańską? Inaczej bym jej nie zaczęła!
Dokładnie po tygodniu od zakończenia części błagalnej zrobiłam test ciążowy, który był pozytywny. Nie bałam się kolejnej utraty bo miałam w głowie, że to Pan Bóg wybiera najlepszy czas na dziecko i jeśli naprawdę ma być, to nie muszę się bać, że go stracę. To naprawdę niezwykłe, że potrafiłam mieć takie podejście bo życiowo jestem straszną panikarą i jestem pewna, że bez różańca stres by mnie pokonał. Owszem, trochę bałam się pierwszej wizyty u lekarza. Gdy przygotowywałam się do badania USG powiedziałam sobie: Panie Jezu, jeśli taka jest Twoja wola, to niech będzie dzidziuś, a jeśli nie, to daj siłę, by to przetrwać. Popłakałam się, gdy zobaczyłam zarodek z bijącym serduszkiem!
Dziękuję Ci Matko Boża z Pompejów! Wszystkim polecam nowennę pompejańską. Owszem, jest to wymagająca modlitwa, potrzeba do niej samodyscypliny ale owoce, jakie przynosi, absolutnie są tego warte. To była moja pierwsza nowenna pompejańska i na pewno nie ostatnia.