Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Beata: O miłość do Eucharystii

5 2 głosów
Oceń wpis

13 maja 2021r. Rozpoczęłam wraz z kanałem na youtube „Nowennę Pompejańską za księży i biskupów o miłość do Eucharystii”. Objęłam modlitwą ówczesnego proboszcza i wikariusza naszej parafii. W trakcie Nowenny Pompejańskiej mój syn Dawid przystąpił do I Komunii Św. Nowenna Pompejańska trwała a ja zaczęłam coraz bardziej świadomie obserwować, że od niedzieli do czwartku jestem oazą spokoju, opanowania, cierpliwości, łagodności i wyrozumiałości natomiast z piątkiem narasta we mnie jakieś napięcie, złość, wszystko mnie irytuje.

Nie potrafiłam przez pewien czas tego nazwać. To się powtarzało co tydzień. W końcu zapytałam Maryję „czemu tak jest? Co się ze mną dzieje?” I przyszła nieoczekiwanie myśl, że „pokój jest od niedzieli do czwartku, a co jest w niedzielę?” Chwilę to trwało zanim zrozumiałam, że w niedzielę jest „Eucharystia”. Biłam się z tymi myślami, co robić? Wiedziałam, że to Eucharystia daje mi te wszystkie pozytywne cechy, ale pojawiły się wątpliwości typu „Jak tak w tygodniu do kościoła? Co pomyśli mąż, sąsiedzi? Jak tu iść na Mszę Św. zamówioną przez obcych ludzi?” Ale to przynaglenie było coraz silniejsze. Prosiłam Matkę Bożą, że jeśli mam uczestniczyć we Mszy Świętej częściej niż przy niedzieli to niech Ona to poukłada, bo ja nie wiem jak. I poukładała.

Syn w lipcu podjął decyzję, że chce uczyć się na ministranta. Żeby szybciej opanował obsługę przy Ołtarzu ówczesny p. kościelny zaproponował naukę w tygodniu na wieczornej Mszy Św. Przyznam, że byłam tym zaskoczona i mocno wzruszona, bo wiedziałam, że do Maryja wysłuchała moich próśb. W ten sposób we wtorki i czwartki zaczęliśmy regularnie jeździć na Mszę Świętą wieczorną. W moim sercu zagościł pokój – Jezus mi go dawał. Nadal bywały trudne sytuacje życiowe, ale przestały one tak przytłaczać. Im częściej uczestniczyłam we Mszy Świętej tym bardziej odkrywałam jej znaczenie. Zaczynałam słyszeć słowa, które przestawały być tylko „formułką” mówioną przez księdza. Nabierały konkretnego znaczenia. Dotykały mnie treści Liturgii Słowa, pieśni śpiewane podczas Mszy Świętej. Jednocześnie pojawiały się pytania „czy to nie jest moja pycha, że ja tu przyjeżdżam częściej niż inni? Właściwie po co to robię, w jakim celu? Co mną kieruje? Czy ja to sobie wymyśliłam czy Bóg tego chce?”. I pamiętam jak dziś, że przy którejś sobocie podczas porannej Eucharystii usłyszałam dobitniej słowa, które kapłan powtarza przy wielu Mszach Św. (modlitwa Eucharystyczna) „Wysłuchaj łaskawie modlitwy zgromadzonych tutaj wiernych, którzy z Twojej łaski stoją przed Tobą”. Wstrząsnęło to mną. W sercu powiedziałam „Panie, tak! Z Twojej łaski tu jestem”. Wtedy dotarło do mnie i jest nadal żywe w moim sercu, że to Jezus wzbudza tęsknotę w moim sercu. Ja tu jestem z Jego łaski. Z jego łaski mam pragnienie częstej Eucharystii, z Jego łaski mogę być z Nim w Komunii, z Jego łaski dzieją się cuda w moim życiu, z Jego łaski nie interesuje mnie, co inni pomyślą gdy znów jadę na Eucharystię, z Jego łaski mam pokój w sercu, z Jego łaski zmienia się moje myślenie, moje życie, moja rodzina. Mijały kolejne miesiące a ja miałam w sercu coraz większe pragnienie bycia jeszcze częściej na Eucharystii.

W kwietniu 2023 postanowiłam, że w Oktawie po Wielkanocy będę codziennie na Mszy Św. Od tego momentu byłam codziennie na Eucharystii z wyjątkiem choroby, wyjazdu poza granice kraju, wieczornej wizyty lekarskiej albo zebrania u dzieci w szkole. Z czasem otrzymałam kolejną łaskę. Znajoma powiedziała mi, że czasem uczestniczy we Mszy Św o godz. 12ej w Sanktuarium o. Papczyńskiego na Mariankach (Góra Kalwaria). Byłam zdumiona tą informacją, bo to była odpowiedź na moje rozterki, które przeżywałam w duchu, że spełniając obowiązki żony i matki, czy dbając o swoje zdrowie muszę zrezygnować tego dnia z Eucharystii.

W sobotę 7 czerwca br. (2025) w przeddzień Uroczystości Zesłania Ducha Świętego, modliłam się z kanałem youtube na różańcu i Ksiądz czytał modlitwę dziękczynną do Nowenny Pompejańskiej, która tam teraz trwa. Mówił: „Cóż Ci dać mogę, o Królowo pełna miłości? Całe moje życie poświęcam Tobie. Ile mi sił starczy, będę rozszerzać cześć Twoją, o Dziewico Różańca Świętego z Pompejów, bo gdy Twojej pomocy wezwałem nawiedziła mnie łaska Boża”. W tym momencie w moim sercu zrodziło się pytanie: „a co ty zrobiłaś aby zaświadczyć o otrzymanych łaskach?” I wiedziałam, że chodzi o Nowennę Pompejańską o miłość do Eucharystii.

Więc dziś zaświadczam, że modląc się Nowenną Pompejańską o miłość do Eucharystii dla kapłanów posługujących w parafii ja sama otrzymałam łaskę codziennej Eucharystii i jak ufam łaskę miłości do Eucharystii. Otrzymałam łaskę głębszego zrozumienia co dzieje się na Ołtarzu, w czym uczestniczę. Uczestniczę we Mszy Św. codziennie z miłości do Chrystusa i dla Chrystusa, aby się z Nim spotkać, aby jednoczyć się z Nim w Komunii Świętej. Przy Nim odpoczywam, przy Nim nabieram sił na kolejny dzień życia. Chwała Panu

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Krzysztof
07.07.2025 21:02

Cześć Beata świetne świadectwo i życzę ci wytrwania do końca życia w Łasce Uświęcającej i codziennej Mszy św.

Anna
05.07.2025 21:34

A przepraszam, po pierwsze, co Cię obchodzi, co pomyśli mąż i sasiedzi (!!!) o tym, że chodzisz w tygodniu na mszę świętą, a po drugie, jak myślisz, po co są msze święte w tygodniu? Dla ozdoby?

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x