Chciałabym podzielić się moim świadectwem o ogromnej łasce, jaką otrzymałam dzięki odmawianiu Nowenny Pompejańskiej. W 14. tygodniu ciąży podczas badań prenatalnych usłyszałam coś, czego żadna mama nie chciałaby usłyszeć. Ryzyko zespołu Downa u mojego dziecka zostało oszacowane na bardzo wysokie – 1:4.
Dodatkowo lekarze zauważyli cysty po obu stronach szyi, zwiększoną przezierność karkową (3,4 mm) oraz szybki przepływ krwi. Pojawiło się też podejrzenie wady serca. Byłam przerażona, czułam ogromny niepokój i bezradność.
Wtedy razem z moją teściową postanowiłyśmy rozpocząć Nowennę Pompejańską – modliłyśmy się codziennie o tej samej porze, prosząc Matkę Bożą o urodzenie zdrowego dziecka.
Już w trakcie odmawiania nowenny pojawiły się pierwsze znaki nadziei. Otrzymaliśmy wyniki badań genetycznych z krwi – ryzyko zespołu Downa okazało się niskie. Był to dla nas ogromny promień światła w ciemnościach. Kolejne USG przynosiły coraz lepsze informacje – cysty wchłonęły się, serce dziecka było cały czas monitorowane. Pod koniec ciąży wykryto jeszcze zmianę w okolicy nerki – podejrzewano coś poważniejszego, ale ostatecznie okazało się, że to torbiel jajnika.
W grudniu urodziłam zdrową córeczkę. Echo serca nie wykazało żadnych wad. Jedynym problemem była wspomniana torbiel jajnika, którą początkowo chciano operować. Dzięki dalszej modlitwie i opiece Matki Bożej, dziś torbiel ta jest jedynie kontrolowana – nie rośnie, nie jest złośliwa i nie sprawia dziecku żadnych dolegliwości.
Wiem, że wszystko to zawdzięczam Matce Bożej Pompejańskiej. Jej wstawiennictwo dodało nam sił, dało nadzieję i doprowadziło do szczęśliwego rozwiązania. Moje serce jest przepełnione wdzięcznością – Nowenna Pompejańska naprawdę czyni cuda.
Niech to świadectwo będzie umocnieniem dla tych, którzy stoją w obliczu trudnych diagnoz i lęków. Zaufajcie – Maryja naprawdę wysłuchuje