O dziecko staraliśmy się 2 lata, po roku zdecydowaliśmy się udać do lekarza i wykonać wszystkie badania, okazało się, że nasienie męża jest bardzo słabej jakości, chodziliśmy po lekarzach, szukaliśmy wszędzie pomocy … lecz niestety każdy lekarz mówił, że naturalna ciaza jest niemożliwa, a parametry nasienia męża nie do naprawienia w sposób farmakologiczny ani operacyjny…. zostaje nam tylko in vitro bądź inseminacja na co nie było w nas zgody…
Nie muszę pisać jak bardzo było mi ciężko.. gdyby nie łaska Pana Boga i to że , pomógł mi przez to przejść chyba bym dostała depresji.
Zaczęłam myśleć o nowennie Pompejanskiej (już wcześniej ją odmawiałam, w innych intencjach) I wiedziałam że, nowenna jest dla mnie bardzo trudną modlitwą (mam problem ze skupieniem) pewnego razu weszlam w świadectwa i na samej górze zobaczyłam świadectwo o wymodlone potomstwo , wzielam to za znak i odmówiłam pierwsza nowenne , jednak wówczas w ciążę nie zaszłam, ale doświadczyłam uwolnienia od obsesyjnych myśli o ciąży, było mi trochę lżej…. po jakiś 3 miesiącach od zakończenia (pod wpływem ewangelii o kobiecie wołającej za Jezusem i jej wytrwałości ) zaczęłam odmawiać jeszcze jedną nowennę pompejańską o dar potomstwa tym razem wraz z moja mama…. I wówczas stał się cud …. w kwietniu zobaczyłam 2 kreski, chwilę wcześniej mój mąż ponowił również badania nasienia… (wyniki przyszyły już w trakcie ciazy) . Nasienie które z medycznego punktu widzenia, NIE DAŁO się naprawić, było bez zarzutu, wszystkie parametry w normie. Chwała Panu i Maryji !
W trakcie ciąży odmówiłam jeszcze nowenne za Jej zdrowy rozwój i szczęśliwe rozwiązanie, mam wielka nadzieję że, za kilka miesiecy napisze tu kolejne świadectwo z córeczką u boku (zaczynamy 6 miesiąc) Dziękuję Maryi i Panu za tą wielką łaskę…