O Nowennie Pompejańskiej dowiedziałam się przez przypadek rok temu. Moja wiara od lat ograniczała się do niedzielnej Mszy Św. i spowiedzi raz w roku. Do modlitwy zabierałam się kilka ładnych tygodni, niestety nie podołałam. Po kilku dniach zabrakło mi sił i przerwałam.
Tamta intencja była bardzo, bardzo trudna o kogoś mi najbliższego…Mijały tygodnie. W tamtym czasie w moim życiu nie działo się najlepiej, problemy życiowe, rodzinne i finansowe doprowadziły mnie do skrajnego wycieńczenia; nie mialam ani pomysłu, ani sił aby stanąć na nogi. Żeby tego było mało zaczęły się problemy z drugą bliską mi osobą. Nie potrafiłam do niej dotrzeć, pomóc. Poprostu bezsilnie patrzyłam jak upada na samo dno. Ot, taka kumulacja.
Pamiętam, że siedziałam na sofie i nagle naszła mnie myśl aby się za tego człowieka pomodlić. Uklękłam i zaczęłam różaniec. To była moja pierwsza Nowenna Pompejańska i w zasadzie pierwsza w życiu modlitwa na różańcu.
Czy było łatwo? Hmm było pięknie, ale były też dni, że modliłam się z zapaloną gromnicą w dłoni…Czy ten człowiek się zmienił? Jeszcze w części dziękczynnej usłyszałam od niego „chce coś zmienić w życiu”. Czekałam na cud. Zaraz minie rok, a on błądzi bardzo, chyba jeszcze bardziej, jednak zaczął myśleć o zmianie, co wcześniej nie miało miejsca. Ufam Matce Bożej, że ma go w swojej opiece i wskaże mu drogę – o to Ją prosiłam. I cały czas wierzę głęboko, że moja intencja zostanie wysłuchana w momencie, który Pan Jezus wybierze.
Jeśli chodzi o mnie, to nie spodziewałam się, że modląc się za kogoś można dostać coś dla siebie i to aż tyle! W trakcie odmawiania Nowenny, Matka Boża dała mi niewyobrażalny spokój, nie da się tego opisać słowami. Ustały lęki, koszmary i nieprzespane noce, powoli podnosiłam się psychicznie, choć nic w tym kierunku nie robiłam. Dostałam jakąś wewnętrzną siłę by żyć.
Któregoś dnia zadzwonił telefon, obcy numer, więc z zasady nie odbieram. Tym razem odebrałam – dostałam pracę, nie szukając jej. To był szok i niewyobrażalna wdzięczność. Dziękuję Matce Bożej po stokroć, bo wiem, że to wszystko od Niej!
Często czuję, gdy ktoś się za mnie modli. Czasem nawet wiem, czy raczej się domyślam kto się modli. Nie wiem czy też tak macie?