Tym świadectwem chcę zachęcić wszystkich czytających do modlitwy za dusze cierpiące w czyśćcu. Ja staram się każdego dnia pomodlić za zmarłych, jeśli nie mam czasu to wystarczy 3×Zdrowaś Mario. Odmówiłam kilka NP w tej intencji i był to przepiękny czas, co nie znaczy, że bez osobistych krzyży i przeszkód. Zdarzenie, które opiszę jest dla mnie mocnym dość traumatycznym przeżyciem, a wiąże się z ostatnim dniem części błagalnej- było to w święto Wniebowzięcia NMP. Muszę wspomnieć, iż od dziecka mam duży lęk przed pająkami,jeszcze nie jest to arachnofobia- jednak naprawdę bardzo, ale to bardzo boję się wszelakich pająków. Wieczorem, z racji wakacji i pobytu wielu gości w naszym domu, położyłam się spać na materacu w salonie. Osób śpiących w ten sposób było 4, więc jak to latem spaliśmy przy otwartym oknie. I nagle czuję, że coś mnie gryzie w palec u ręki..z krzykiem wyskakuję na równe nogi i widzę wielkiego pająka, który właśnie mnie ugryzł. Nie będę pisać co czułam…potem gdzieś przeczytałam, że Matka Boża uwalnia z czyśćca niesłychanie wielką ilość dusz właśnie w święto swojego Wniebowzięcia. Warto modlić się za dusze czyśćcowe, bo to jest najpiękniejszy uczynek miłosierdzia. Napiszę jeszcze o jednej skutecznej modlitwie, kiedy będąc w beznadziejnej po ludzku sytuacji poprosiłam Pana Boga o pomoc za wstawiennictwem właśnie dusz czyśćcowych. Była to nowenna za zmarłych. Przez 9 dni uczestniczyłam we Mszy św. i przyjmowałam Komunię św. w intencji tych dusz pokutujących. I w ostatnim dniu nowenny, kiedy wróciłam do domu, dowiedziałam się, że stał się cud, te cierpiące dusze wymodliły dla mnie upragnioną pomoc.

Zachęcam do odmawiania NP jak również choćby cząstki Różańca, każda modlitwa jest miła Panu Bogu. Bądźmy przyjaciółmi dusz w czyśćcu cierpiących, a zyskamy wiernych przyjaciół w Niebie.