Długo zastanawiałem się czy zacząć nowennę , wydawała mi się za długa i mogę jej nie ukończyć. Wcześniej były modlitwy do Maryi rozwiązującej węzły, niestety nie do końca zostałem wysłuchany. Prosiłem aby Maryja postawiła na mojej drodze dobra kobietę, bylem nawet w Częstochowie . Dopiero po rozstaniu z kobietą która też wspomniała o nowennie zacząłem ją odmawiać. Wstawałem rano o 4 15 i dwie dziesiątki różańca , następna była w drodze do pracy ( jadę autem ok25 min) ostatnia była wieczorem . Niestety z początku nic się nie działo , jedynie wewnętrzny spokój i wiara dawały mi siłę do dalszej modlitwy. Udało mi się ukończyć w całości i dalej byłem sam . Teraz wiem że wszystko musi być jak chce Matka Boża . Jej zaufałem i nie zawiodłem się, poznałem kobietę, a właściwie to znałem ja wcześniej tylko nie miałem odwagi ja zaprosić na kawę . Jest wspaniała kobieta, co będzie dalej to tylko wie Matka Boża . W tym roku jedziemy do Lichenia , oczywiście przez Częstochowę , bo mamy po drodze i z powrotem tak samo . Jedziemy podziękować Pani Licheńskiej że mamy siebie . Moja pani wyjeżdża do pracy w Niemczech na siedem tygodni znów będe odmawiał nowennę . Polecam gorąco wszystkim ta modlitwę , jest wspaniała a na działanie czasem trzeba poczekać trochę dłużej . Życzę wszystkim wiary i wytrwałości w modlitwie .