Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
42 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Janek
10.09.2014 12:59

Boże Drogi co ta Eliszka32 wypisuje? Pomódlmy się za Nią. Chyba Bóg przygotowuje wielką Łaskę dla Niej bo Zło walczy z całej siły. Mój Godny Uwielbienia Jezu Ufam Tobie. Jezu Pobłogosław Eliszce32 błagam Cię i wierzę i ufam że Jej pomożesz.

Eliszka32
08.09.2014 19:55

Nie miałam na myśli naiwności rozumianej jako bezmyślności i wyłączenia rozumu, tj.rozsądku tylko dziecinna wiarę w jego łaski czy w Niego. A nie to, co Ty piszesz powyżej, Dobra tam, mało ważne. Ja spadam stąd. Koniec. Bawcie się dobrze.

Eliszka32
08.09.2014 19:51

Nie przekombinowałam. Tak, to takie proste, lulu udzielasz rad, a czy sama umiesz je wdrożyć we własne życie, jeśli to naprawdę jest takie proste, no wybacz, nie chcę Cię urazić, ale… Bo szczerze to nie wierze, ze Ty na nic nie liczysz już u Niego. Ale mniejsza o większość, nie musisz mi odpisywać, i tak już się wykasowuje z tego forum ku uciesze wszystkich. Nieważne. Ja doskonale wiem, co mówię.

lulu
08.09.2014 20:07
Odpowiada na wpis:  Eliszka32

Najprościej jest uciec

Eliszka32
08.09.2014 19:46

żebyś wiedziała, Agnieszka, ja niczego nie przekombinowałam, tylko wiem. Wiem, Agnieszko i nie chce już niczego od Boga i o nic go już nie chce prosić, a dzisiaj nawet pozbyłam się pewnej rzeczy nim związanej. I w ogóle, zakpił sobie ze mnie i kpiłby, czy bym waliła głową w mur w podzięce. I tak czeka mnie marne życie, więc co za różnica. Tak jak mówisz, jedni mają wszystko, a tacy jak my nic, a reszta to marne gadki o łaskach i obiecanki cacanki, i tak zostawiłby mnie na lodzie. I zawód. Nie ma co dłużej wierzyć, trzeba po prostu przestać… Czytaj więcej »

Eliszka32
08.09.2014 14:57

karmienie słowami, mamienie obietnicami

Eliszka32
08.09.2014 14:47

AgnieszkaC Najlepiej widać dla Pana Boga, żebyś nic człowieku nie pragnął, godził tylko ze swoją biedą, brakiem, pustką, a tam, i nie było nigdy tak, żebym traktowała modlitwę jak magie czy konsumpcyjny automat. Ja naprawdę miałam nadzieję, a teraz widzę, ze ta moja nadzieja może być zwykłą podpuchą, a haczyk i tak jest w tym wszystkim jakiś i nigdy nie będę szczęśliwa, a w nosie, rzucam to wszystko. Mam to gdzieś. I tak będą zawsze tylko słowa, słowa, słowa i wiecznie słowa. Nic więcej…

joanna
08.09.2014 15:05
Odpowiada na wpis:  Eliszka32

Nasze życie polega na szukaniu sensu – Ewa – też pragnęła czegoś więcej niż ofiarował w Raju – Pan Bóg. Nie skonsultowała podszeptów szatańskich z Panem Bogiem, który dał wyraźny zakaz. Porządziła się sama i do dziś tak mamy, że nasze życie jest bez sensu. Tylko dla tych którzy wierzą w to, że są narzędziem w rękach Boga ten sens jest oczywisty i wyraźny – niezależnie od tego, co nam przyjdzie przeżyć. Szykujemy się na spotkanie z Panem Bogiem, który nam wystawi świadectwo – nic się więcej nie liczy. Tylko takie przeżycie życia na ziemi ma sens.

AgnieszkaC
08.09.2014 15:37
Odpowiada na wpis:  joanna

Tylko przykre, że jednych wybiera jako szlachetne narzędzia a innych jako takich do byle czego.

lulu
08.09.2014 17:15
Odpowiada na wpis:  joanna

To w końcu jestem narzędziem Boga czy dzieckiem Bożym? Mam coś do powiedzenia? czy nie? ciągle motacie ;/ kupy się nie trzyma

AgnieszkaC
08.09.2014 17:30
Odpowiada na wpis:  lulu

Sądzę, że narzędziem. Rz 9, 18-24 „19 Powiesz mi na to: Dlaczego więc Bóg czyni jeszcze wyrzuty? Któż bowiem woli Jego może się sprzeciwić? 20 Człowiecze! Kimże ty jesteś, byś mógł się spierać z Bogiem? Czyż może naczynie gliniane zapytać tego, kto je ulepił: «Dlaczego mnie takim uczyniłeś?»10 21 Czyż garncarz nie ma mocy nad gliną i nie może z tej samej zaprawy zrobić jednego naczynia ozdobnego, drugiego zaś na użytek niezaszczytny? 22 Jeżeli więc Bóg, chcąc okazać swój gniew i dać poznać swoją potęgę, znosił z wielką cierpliwością naczynia [zasługujące] na gniew, gotowe na zagładę, 23 i żeby dać… Czytaj więcej »

AgnieszkaC
08.09.2014 15:44
Odpowiada na wpis:  Eliszka32

Eliszka32 chyba o to chodzi Bogu. My mamy dziękować za nasze beznadziejne życie, za wszystkie ciosy go chwalić a i tak nie spojrzy na nas łaskawym okiem.
Inni mają wszystko, Boga „gdzieś’ i im życie sprzyja.
Naprawdę nic już nie wiem.

Eliszka32
08.09.2014 14:23

Tak jak i ja, myślę, że zawsze jest jakiś haczyk, niczego nie otrzymasz bezinteresownie, wszędzie dopadnie cie pułapka. Czyli tak będzie do końca życia, tzreba się pogodzić z samotnością, beznadzieją i brakiem perspektyw, bo to chociaż znasz…a na Niego nie licz, obojętnie, co by nie powiedział.

Eliszka32
08.09.2014 13:23

Widzisz, Lulu, ja mam tak na przykład. Nie wiem, może faktycznie to w cholerę zostawić, niech robi, co chce, chce ze mnie zrobić np. śmierdząca żebraczkę na starość, niech robi, tak, ale potrafisz się pogodzić z myślą, a co, jeśli tak by właśnie miało być, umiałabyś tak żyć? Ile lat przed Tobą? Naprawdę umiałabyś pójść na takie coś. Ja mówię np. Bo ja nie, więc nie mogę powiedzieć, że jest mi wszystko jedno. Bo bym skłamała. I Tobie na pewno też nie jest – założę się. Bo nie chcesz być sama, nie chcesz być bez własnego miejsca na ziemi, całe… Czytaj więcej »

AgnieszkaC
08.09.2014 13:34
Odpowiada na wpis:  Eliszka32

Mam podobnie, też zastanawiam się jaki „haczyk” byłby w moim przypadku.
Myślę, że jak swoje łaski otrzymam za wiele wiele lat, tyle będę się męczyć na tym świecie, a jak otrzymam coś dobrego to za „chwilkę” umrę i tyle mojego szczęścia tutaj. 🙂

lulu
08.09.2014 15:46
Odpowiada na wpis:  Eliszka32

Tylko, że zaufanie nie polega na tym żeby dać się komuś nabrać, bo to jest naiwność, ufać komuś to po prostu wierzyć, że ktoś chce dla nas dobrze ale nie wbrew naszej woli. Ufając komuś nie należy rezygnować ze swoich planów, marzeń i czekać na instrukcje jak żyć, co robić. Ufać Bogu to wierzyć, że choć nie wiem jak jest źle to kiedyś to się skończy dobrze. Bóg nie zrobi z ciebie żebraczki, kaleki. Po co Bogu nasze cierpienie? Do niczego mu nie potrzebne, po co miałby nas karać, unieszczęśliwiać? Nie Bóg skazał Jezusa na śmierć tylko Piłat przy namowie… Czytaj więcej »

Eliszka32
08.09.2014 19:48
Odpowiada na wpis:  lulu

A, tam, nieważne.

Eliszka32
08.09.2014 13:06

Boję się, ze mogłabym uwierzyć za bardzo, byłoby źle, a znowu ze nie dowierzam mi mówią, ze trzeba uwierzyć na 200 proc., czyli tez źle – gonienie króliczka po prostu, a ? On stoi i się śmieje z twojej naiwności i mówi, po co się tak wytężasz, ale jak pytasz, to co mam robić, to ci nie odpowiada. Bawi się tobą, twoimi emocjami, śmieszy go twoja gimnastyka w jego stronę jak taniec godowy, a i tak nie dowiesz się, jaką przyjąć metodologię postępowania z Nim.

Eliszka32
08.09.2014 13:02

Wiara w opatrzność Boża i plan, a jeśli nie ma planu? A jeśli się rozminiesz z Nim, a jeśli to , a jeśli tamto? Ja podziwiam osoby, które nie dopuszczają takich myśli do siebie i nie zastanawiają się nad tym, a co jeśli to wszystko jest nieprawdą? Wiara jest niby poręką dóbr, które spodziewamy się otrzymać, wiec sobie wyobrażamy, że ja mamy, a potem ci mówią, nie wyobrażaj sobie, nawyobrażałeś sobie, a teraz widzisz, czyli miej nadzieję, ale tak jakbyś jej nie miał? Czyli miej, ale jakbyś nie miał, czy wierz, ale nie dowierzaj? A z drugiej strony ci mówią,… Czytaj więcej »

Eliszka32
08.09.2014 12:54

Ja mu nie ufam, że on mówi serio, ze on traktuje poważnie to i że to, co on mówi, należy traktować poważnie i nawinie wierzyć w każde jego słowo. Ja ,ma tak. Z takim czymś też jest cholernie trudno, ale tak mam. Ani w lewo ani w prawo. Tak nijak.

Eliszka32
08.09.2014 12:47

Nie wierzę w Jego słowo ani obietnice, że nie należy brać tego serio, co on mówi w Piśmie… Po prostu nie jestem w stanie. Wydaje mi się, że wierzyć w to byłoby niebezpieczne, nie tyle naiwne, co po prostu, że On zostawiłby mnie z niespełnionymi nadziejami. Tego się obawiam…

Eliszka32
08.09.2014 12:52
Odpowiada na wpis:  Eliszka32

Lulu, ja próbowałam sobie tez tak mówić, trudno, będę sama, trudno do końca życia będzie jedna wielka k i h, ale ja nie potrafię naprawdę tak zacząć myśleć, bo zaraz sobie myślę, ze jak tak będzie, to tak jakbym przestała mieć jakąkolwiek nadzieję, a żyć bez nadziei jest jak żyć bez wody. A z drugiej strony niby jakaś nadzieja jest, ale brak pewności i ufności – czyli rozpacz i lęk. Dalej stoję w punkcie wyjścia, dla mnie przeskoczenie tego jest nieosiągalne.

Eliszka32
08.09.2014 12:34

Jak mi jest przykro – nie wie nikt po prostu. Miałam dzisiaj znowu zacząć tę modlitwę, ale nie zacznę…

Eliszka32
08.09.2014 12:29

Wszystko jest nadal bez sensu, a Boga w tym nie ma, a jak jest to jakiś ukryty tak, żeby nie można go było znaleźć tak naprawdę. A może jest, tylko nie kieruje niczym i samo to się tak toczy, a ty się, człowieku, łudzisz, licząc na coś, wierząc, że coś do diabła jest za tym zakrętem, a jak nie ma? I cała droga na nic? Pusta i daremna…

Eliszka32
08.09.2014 12:26

I gdzie się nie odwrócić, tam d…z tyłu. I patrzysz tylko wciąż na życie innych, a własnego jakby nie było, choć niby żyjesz, to jakbyś nie żyła, i jesteś i nie ma cię…

Eliszka32
08.09.2014 12:24

Ila ja już takich aktów zawierzenia robiłam i mszy i w ogóle, a jak było, tak jest, jestem tylko zwodzona jakąś nadzieją pustą – a prawda była jak z tym, że ktoś stonkę ktoś zrzucił na pola/;

Eliszka32
08.09.2014 12:22

I dosyć mam już czytania o tym, co trzeba robić, jak się modlić, mam już dość…Po prostu jeszcze większą irytację budzą we mnie te wszystkie rady odnośnie modlitwy i ufności. A tam…

Eliszka32
08.09.2014 12:19

Porąbane czasy mamy pod tym względem. Mnie się już nie chce modlić po prostu, miałam zacząć, ale mnie to zniechęca wszystko wokół i wewnątrz, więc będzie tak już, jak jest. Widać, taki plan:). W ogóle obudziłam się dzisiaj zdołowana i już sobie popłakałam lekko nawet( jak na mnie), także sinusoida, ja nie umiem ufać, bo najbardziej boję się, że na końcu i tak zostanę z niczym na tak zwanym lodzie, i to w dodatku bardzo kruchym, Lulu, czy Ty też tak masz?

lulu
08.09.2014 12:32
Odpowiada na wpis:  Eliszka32

nie ja się nie boję, mogę zaufać bo specjalnie nie zależy mi na tym co się ze mną stanie, lubię ryzyko i pakować się w niebezpieczne sytuacje, jak to zwykle u DDD, jak jest w miarę normalnie to mnie to przygnębia i muszę to rozwalić żeby się zrobiło trudno, takie utrudnianie sobie samemu życia, a z tą pracą to też, nawet nie wiem co chcę robić

Eliszka32
08.09.2014 12:43
Odpowiada na wpis:  lulu

Widzisz, a mnie nie jest wszystko jedno do końca…i myślę, że to też nie jest, tylko jesteś zniechęcona, ale w głębi na pewno tak nie jest do końca z Tobą. A ja mu nie wierzę po prostu. Uważam, że mu zaufam, a on mnie i tak zawiedzie i poczuję się wystawiona. Próbowałam tak do tego podejść, że mi nie zależy, co się stanie, ale jednak robi mi to różnice czy skończę jako bezdomna żebraczka i samotna, czy jednak coś lepszego mnie czeka. Ale nie umiem tak do tego podejść, że mi to zwisa…A znowu uwierzyć tka naprawdę, że jest jakieś… Czytaj więcej »

lulu
08.09.2014 15:52
Odpowiada na wpis:  Eliszka32

Eliszka32 chyba przekombinowałaś, po prostu „kochaj i rób co chcesz”

joanna
08.09.2014 13:38
Odpowiada na wpis:  Eliszka32

„Porąbane czasy mamy pod tym względem. Mnie się już nie chce modlić po prostu, ……….”
Praktycznie w obliczu groźby Putina o wysłaniu na nas -Polskę -bomby jądrowej, to nie wierząc w cuda i nie mając ochoty się modlić, to już nic nie ma sensu.

Eliszka32
08.09.2014 14:31
Odpowiada na wpis:  joanna

Joanno, nie bardzo rozumiem, czemu ma służyć Twój wpis. Jeśli Ty wierzysz do końca, to gratuluję, to super, ale lepsza nie jesteś ode mnie i to Ci nie daje prawa do krytykowania czy złośliwostek, więc odpuść sobie, proszę, takie komentarze…

joanna
08.09.2014 14:59
Odpowiada na wpis:  Eliszka32

To były – niestety- Twoje skopiowane – przytoczone w moim wpisie słowa, pod którymi ja się nie podpisuję, bo ja w cuda wierzę i uważam wbrew wszystkim zniechęcającym wpisom, modlitwa ma cudowną moc i jest potrzebna – bo inaczej światu grozi zagłada. tylko tyle – przepraszam, że w moim wpisie – Twoje słowa – brzmią inaczej – złośliwie, czy też nielogicznie.

lulu
08.09.2014 15:55
Odpowiada na wpis:  joanna

A mnie tam jest obojętne co zrobi Putin. Chciałabym tak jak on potrafić realizować swoje cele zdecydowanie, a ja to nawet celu w życiu nie mam

Eliszka32
08.09.2014 12:13

A może w ogóle nie ma sensu wierzyć w nic, bo to i tak nie przyniesie nam nic poza nadziejami niespełnionymi??

Eliszka32
08.09.2014 12:11

Lulu, ujęłaś to świetnie:)

lulu
08.09.2014 08:09

Najbardziej wkurzające (żeby gorzej nie napisać) jest to, że żyjemy w kraju gdzie znalezienie pracy jest CUDEM. Cud-niecodzienne, nieprawdopodobne wręcz zjawiska lub zdarzenia, którego nie da się racjonalnie wyjaśnić przez odwołanie do przyczyn naturalnych, a które będąc niepojętym i niewyjaśnionym przez znane człowiekowi prawa natury, uważane bywa za sprzeczne z tymi prawami i za wyraz ingerencji Boga.
Praca to zjawisko paranormalne ;/

nieznajoma
08.09.2014 00:26

Chwala Maryi 🙂 🙂 🙂 🙂 !!!

AgnieszkaC
07.09.2014 21:53

Nie rozumiem. A jak może być wolą bożą brak pracy? Przecież to dziwne, z czego ma „żyć’. Bóg przelewów jeszcze nie robi.

Aneta
07.09.2014 18:36

Taką osobą, szukającą pracy jestem i ja, niestety. Dziękuję za pokrzepiające świadectwo. Obym i ja i wszystkie osoby bezrobotne, zostały wysłuchane. Lulu, mam nadzieję, że przeczytasz to świadectwo i da Ci ono nadzieję.

lulu
07.09.2014 20:20
Odpowiada na wpis:  Aneta

Aneto przeczytałam, ale ja nie szukam i tyle się nie modliłam i już się nie modlę o pracę, cieszę się że Mari znalazła pracę oby jak najdłużej i tobie Aneto też życzę żebyś jeśli tylko taka wola Boże już jutro dostała pracę

42
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x