O nowennie pompejańskiej dowiedziałam się od znajomych, którzy odmawiali tą modlitwę i zachęcali do niej. W końcu zdecydowałam się pierwszy raz odmówić. Nie wiedziałam czego się spodziewać bo tak naprawdę różaniec odmawiam codziennie.
Ku zaskoczeniu to była zupełnie inna atmosfera modlitwy. Pierwsze kilka dni było dla mnie trudem ale jednocześnie byłam w tym jakaś delikatność. Nie dostałam konkretnie tego o co się modliłam ale wskazówki jak zrobić to inną drogę, bardziej takie poprowadzenie w tej intencji aby się wypełniła zgodnie z Wolą Bożą.
W ostatnim tygodniu modlitwy już nie pamiętam jaki to był dzień ale pod koniec nowenny pompejańskiej Maryja towarzyszyła mi jako obecna ze mną w w moim domu w trakcie modlitwy i już do końca tego dnia. To było dla mnie bardzo umacniające i budujące bliskość z Matką Bożą, która się modliła ze mną. Wzmocniła się we mnie przez to wiara w godność dziecka Bożego. Jestem jej bardzo wdzięczna.