W 20-tym tygodniu ciąży na USG lekarz zdiagnozował moja nienarodzona córkę ze bedzie miała wade serca i chore nerki. Był to dla nas okropny moment. Mam 41 lat i obwiniałam siebie o to ze moje dziecko będzie chore. W rozpaczy zaczęłam odmawiać różaniec i oddalam siebie i moja córkę pod opiekę Maryi.
O nowennie pompejańskiej dowidziałam się przypadkiem. Odmawiałam różaniec i nie wiedzialam jak powinnam sie modlić. Zaczęłam szukać modlitw różańcowych i tak trafiłam na video które tłumaczyło jak odmawiać nowennę pompejańska. Nie znałam tej modlitwy, ale po obejrzeniu nagrania nabrałam wiary i nadziei że pomoże mi odnaleźć spokój w mojej trudnej sytuacji. Powiedziałam również mojej mamie o nowennie pompejańskiej i ona ze mna zaczela ja również odmawiać o zdrowie mojej córeczki.
Modlitwa jest trudna. Czasochłonna. Czesto odmawiałam ostatnia cześć wieczorem, zasypiając. Ale trwałam w modlitwie i wierze. Po tygodniu modlitwy mieliśmy powtórkę usg gdzie lekarz wykluczył wade serca. Moje serce napełniło sie wiara i nadzieja ze wszystko będzie dobrze . Kontynuowałam nowennę pompejańska. Złożyłam rowniez intencje na msze w Pompejach prosząc o laski dla mojej córeczki.
Moja córka urodziła sie 16 września. Zdrowa! Jedyne co musimy jeszcze wspomóc to jej prawa nerka która jest ciagle powiększona. Ale wierzę ze to również się poprawi.
Jesteśmy wdzięczni Matce Boskiej z Pompejów za laski którymi nas obdarzyła.
Bog zapłać!