Około rok temu modliłam się nowenną pompejańską o pracę. W poprzedniej coraz częściej myślałam o zmianie. Zaczęłam więc nowennę o „znalezienie pracy w miejscu, w którym mam być”, ponieważ zupełnie nie wiedziałam, co powinnam robić.
W ostatnich dniach nowenny śnili mi się ludzie z pracy i ktoś, kto szepnął „nie bój się, znajdę ci pracę”. Po około roku, kiedy już na dobre wysyłałam kolejne CV napisała do mnie koleżanka „Kasia, może szukasz pracy i chciałabyś spróbować w firmie, w której pracuję? Trwają rekrutacje, szukają ludzi do zespołu”. Wysłałam i… dostałam się.
To moje pierwsze dni w nowym miejscu, a już jestem zaskoczona otwartością ludzi wokół. Drugiego dnia, gdy podeszłam do swojego biurka, odwróciłam się i spotkałam się wzrokiem z… Panem Jezusem. Naprzeciw mojego biurka ktoś zawiesił obrazek Pana Jezusa Miłosiernego (folderek) z napisem „Czy Ty mi ufasz?”.
Nie ustawajcie, nawet gdy ciężko i żmudnie idzie modlitwa na różańcu. Wyda owoce.