Kilka dni temu skończyłem trzecią nowennę pompejańską. Tym razem było mi bardzo ciężko ją odmawiać. Jakościowo chyba nie było najlepiej, rozproszenia, złe myśli, wracanie do poprzednich modlitw itp. Jak gdybym niósł sztandar przez pole bitwy .
Mimo wszystko starałem się jak najrzetelniej odmawiać nowennę pompejańską. I teraz nie jestem pewien czy tak naprawdę ja odmówiłem. Już wiem że nie dostałem tego o co prosiłem choć otrzymałem o wiele więcej w innych płaszczyznach życia.
Nie palę – od początku nowenny, nie pracuje już dla firmy w której pracowałem ostatnie 5 lat i od początku chciałem ją opuścić ale brakowało zdecydowania, odwagi. Nie wiem nawet czy to ja się zwolniłem czy zwolniono mnie. Ale pomimo iż nie mam jeszcze nowej pracy to wiem że to pozytywna i długo oczekiwana zmiana.
Okres świąteczny spędziłem w Polsce bez żadnych problemów ,bez kwarantanny ( na co dzień mieszkam zagranicą) .Moja chrześnica (1 roczek) wyszła ze szpitala po ciężkiej chorobie w ostatnim dniu nowenny. Badania mojego ojca są ok. Zdałem test, dodatkowe uprawnienia do pracy pomimo iż myślałem że obleje, pytania były podchwytliwe i trudne.
Czasem sami nie wiemy co jest dla nas dobre, czasem nie widać nawet pewnych rzeczy a te się dzieją. Dziękuję Najświętszej Maryji Pannie za wszystkie łaski które otrzymałem. AVE MARYJA!