Jestem w trakcie odmawiania 5 Nowenny Pompejańskiej. Rozpoczęłam modlitwę w sierpniu ubiegłego roku po serii ciężkich zdarzeń w pracy. Zawierzyłam Maryi wszystko i zostałam wysłuchana. Wszystkie trudności ustały. Od tamtego czasu Nowenna Pompejańska towarzyszy mi codziennie, w domu, w pracy, w drodze. Nie wyobrażam sobie dnia bez niej. Maryi powierzam kolejne trudne sprawy, między innymi te związane z dziećmi.
Jedna z córek krótko po swoim wejściu w dorosłość odeszła z kościoła, odeszła od Boga, chciała żyć bardzo po swojemu. Wychowana od dziecka w wierze i szacunku do Boga teraz nie słuchała żadnych argumentów. W pierwszym roku tłumaczyliśmy, walczyliśmy. Nic to nie dało. W drugim roku odpuściliśmy, zaczęliśmy akceptować rzeczywistość, taką jaką ona jest, i kochać nasze dziecko, takie jakie jest. W trzecim roku (2024r.) rozpoczęłam Nowennę Pompejańską w intencji córki. Powierzyłam również tę sprawę i św. Monice i św. Judzie Tadeuszowi i Bożemu Miłosierdziu i wielu innym świętym orędownikom.
W tym roku (po trzech długich latach) córka zapytała, czy może jechać z nami na mszę. Tam przyjęła komunię, następnego dnia uczestniczyła w rezurekcji, w kolejne dni podobnie. Nie umiem wyrazić jak jestem wdzięczna za tę łaskę. Łaskę nowego otoczenia w życiu córki, łaskę przemiany w jej sercu. Na jej drodze pojawił się też chłopiec, który bardzo ją w tym wszystkim wspiera i umacnia.
Jak tu nie ufać Matce. Ona nigdy nikogo nie zostawia, trzeba tylko zawierzyć jej swoje sprawy. Nawet te najtrudniejsze i najboleśniejsze.
Dziękuję Ci Matko, Królowo pełna miłości i wyrozumiałości dla swoich dzieci. Moje całe życie poświęcam Tobie. Odmawiajcie różaniec, w nim nadzieja i ocalenie.