Ostatnią nowennę pompejańską skończyłam 30.stycznia. Była 15. i dotąd nie podjęłam kolejnej. Czasem chyba przychodzi pora, by po prostu ustąpić. Moje nowenny do pewnego momentu wszystkie były wysluchane, nawet jeśli intencje nie były szczególnie istotne w perspektywie czasu. Nie mogę natomiast wymodlić dla siebie łaski odnalezienia sensu życia innego niż miłość małżeńska.
I po raz kolejny życie skonfrontowało mnie z bardzo smutną rzeczywistością. Ostatnia moja nowenna była odmówiona za kogoś. Nie potrafię powiedzieć, czy została wysłuchana w takiej formie w jakiej przedstawiłam ją Matce Najświętszej z Pompejów. Prosiłam o dar opamiętania dla kogoś, kogo nie potrafię nazwać. Pojawił się na mojej drodze po bardzo osobistej pielgrzymce w miejsca święte, m.in.do Sanktuarium w Pompejach. W szczególnych okolicznościach życia.
Jako osoba już bardzo dojrzała nie spotkałam nigdy na swojej drodze miłości. Noszę ją w sobie od dziecka. Objawia się w potrzebie oddania całego dobra jakie mam komuś kto je zechce. Chyba nie umiem tego uwolnić, w każdym razie człowiek, który miał być tym jedynym w życiu, w ogóle, bo nigdy nie miałam bliskiej relacji, który przede mną uklęknął, nie ma potrzeby nawet się określić kim jestem w jego życiu. Trzyma mnie przy sobie rzucając okruchy uwagi kiedy sama przełamuję granice godności i wciąż poświęcam mu swoje myśli i uczucia. Byłam gotowa oddać mu siebie w całości, powiedziałam, że będę w życiu tylko z mężem. Ale nie chciał czekać. Jego „oświadczyny” były nie wiadomo czym, bez pierścionka, bez planowania ślubu. Zapytał tylko, czy będę jego narzeczoną. Odpowiedź brzmiała „tak”, ale dziś nie umiem powiedzieć co to dla niego znaczyło. Wierzący, zaangażowany, modlący się na różańcu.
Niestety, po pięknych 14 miesiącach nic się nie zdarzyło dobrego. Po półtora roku nie widział już potrzeby by się mną interesować, reagował tylko na moje inicjatywy kontaktu, albo i nie. Po 2,5 roku odkryłam jego problem – internetowe kontakty z paniami, których profile jednoznacznie wskazywały na usługi online.
Trudno modlić się za kogoś. Nie wiem też, czy ta moja modlitwa mu pomogła. Kontakt mamy ograniczony prawie do zera. Nie widzę już tej aktywności w ostatnim czasie. Wierzę zatem, że pomogłam.
Druga część tej ostatniej intencji w nowennie pompejańskiej brzmiała „żeby docenił moją miłość”. O tym prawdopodobnie się nie dowiem. Nie docenił jej na tyle, by być przy mnie. A ja już nic więcej nie mogę zrobić. Już się też więcej nie zaangażuję dla kogoś tak mocno. Nie umiem się z tego wyzwolić. Nie umiem się też modlić, by Bóg zabrał mi to uczucie, bo przecież mi je dał jako coś pięknego. Ale dostaję tylko cierpienie.
Proszę, by chociaż ciepło o nas pomyśleć. A modlitwę potraktuję, jako dar z samego nieba. W tej sprawie zupełnie już zabrakło mi wiary. Nie potrafię też znaleźć sensu bez niego. Wiedziałam, wiedzieliśmy to od początku, tylko nie chcieliśmy się poddać obiektywnym faktom – odległości, niemożności przeprowadzki. Tylko z drugiej strony nie ma między nami żadnych przeszkód, by wziąć sakramentalny ślub. Moje jedyne prawdziwe marzenie. Nieosiągalne.
Każda kobieta pragnie miłości, ciepła, zrozumienia i często w ten sposób dokonuje złego wyboru. A dlaczego złego bo ma dość samotności i pustki, nie wie co ma z sobą zrobić by być kochana przez drugą osobę. Módlmy się, zawierzając każdą sprawę i wybór, decyzję, która zaważy na całym życiu, zdrowiu i gdy widzisz, że dajesz z siebie wszystko a coś jest nie tak nie trwaj w tym, bo niszczysz siebie i masz żal do siebie i do Boga, że modlitwa nie dała Ci tego czego chciałaś. Bóg słyszy i widzi myśli, zamiary nasze, drugiego człowieka i sam często kiedy my… Czytaj więcej »
Tylko, że w tej historii akurat jest dużo boskich zarządzeń. Może same. Jeszcze nie umiem tego złożyć. Dziękuję za empatię.
Myślę ,że czasem Bóg daje takie uczucia ludziom ,żeby właśnie takie osoby też były zbawione. Modlimy się i każda modlitwa zostaje wysłuchana tylko nie zawsze tak jak my to chcemy. Wierzę ,że pomogłaś temu chłopakowi. Jest to trudne ale może Bóg ma dla Ciebie inną osobę lub tamten chłopak potrzebuje jeszcze czasu by być z Tobą. Życzę wszystkiego dobrego:) Jesteś dzielna 🙂
Serdecznie dziękuję za odpowiedź i dobre słowo. Wierzę, że pomogłam. Wierzę, że to dobry chłopak, inaczej nie byłoby tej relacji. Bóg nam ją dał, a to znaczy, że nas do niej wybrał. Nas oboje. On nie ma na co dzień nikogo bliskiego, każde z rodzeństwa ma swoje życie i sprawy. Ciężko pracuje, dla siebie nie ma czasu – takie są realia w jego kraju. Na ten moment żadne z nas nie umie sobie w życiu zafundować rewolucji. Może według męskiej psychiki tak jest „uczciwie”. Serdecznie pozdrawiam.
Czasem też mam takie wątpliwości. Poznałam osobę na portalu randkowym która okazała się oszustem. Pomogłam mu finansowo ale to nie boli jak to że są osoby które w ten sposób ranią innych. Chodzi o ból emocjonalny. Po całym bólu zdałam sobie sprawę ,że może Bóg posłał mnie do takiej osoby ,żebym modliła się za niego. Zamówiłam mszę w jego intencji i modlę się za niego. Wierzę ,że jego serce się kiedyś przemieni. Pozdrawiam serdecznie
Bardzo mi przykro Dominiko…finanse można odbudować, z zaufaniem do ludzi trudniej…a najgorsze jest to, że kiedy jedna strona nabiera zaufania do drugiej, z tej drugiej przychodzi milczenie, obojętność lub krzywda…moim zdaniem cokolwiek to nie jest, trudno się otrząsnąć. U nas nic złego się nie wydarzyło, wręcz przeciwnie, dużo dobra. Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego w pewnym momencie zwyczajnie stałam się jedną z wielu, osobą która może być, ale wcale nie musi. Mimo, że to on mi powiedział, że jestem wyjątkowa…i to jest właśnie nie tak. Czasem trzeba być jak inni.
Nauczyłam się ,że słowa nie znaczą tyle co czyny. Mierzymy ludzi swoją miarą i ciężko nam zrozumieć postępowanie innych. Nie zawsze wiemy co kryje się w sercu drugiej osoby, może jakieś traumy , problemy i tak reagują. Życzę żeby się zmienił i był tak z Tobą jak marzysz ale być może Bóg ma plan inny i lepszą osobę dla Ciebie. Też na taką czekam ,choć czasem brakuje mi wiary że będzie jeszcze pięknie. Życzę wszystkiego co dobre 🙂 Pozdrawiam 🙂
czasem Bóg stawia przed nami zadania, które wydają nam się nie do wykonania. Dopiero po długim, czasem bardzo, czasie widzimy z dystansu i wtedy rozumiemy. My nie widzimy dla siebie realnej możliwości. A jednak to na pewno Bóg połączył w nas dwa bardzo odległe światy. I czas i nasz ziemski pośpiech nie mają dla Niego naszego wymiaru. Nie upieram się, obserwuję, dziękuję i wiem, że kiedyś zrozumiem każdy element tej łamigłówki. Bardzo Ci dziękuję za dobre słowa i myśli. Tobie życzę, żeby ten ludzki wymiar Cię nie przytłaczał. Nadzieja nigdy nie umiera, a skoro tak, to nie patrzy się na… Czytaj więcej »
Łączę się w bólu. Mam podobną sytuację aktualnie. Też szukam woli Bożej.
Proszę się zwierzyć jeśli mogłabym pocieszyć, dodać wiary, zrobię to z radością. Dziękuję za odpowiedź.
Proszę się nie martwić. Pani wielka miłość kiedyś znajdzie tę drugą osobę, która ją doceni. I ta modlitwa tego dokona. Ten, który teraz nie potrafi odwzajemnić uczucia, widocznie jeszcze nie jest tym, który jest pani przeznaczonym. Przyszłość uleczy duszę i serce, a to, co złe zamieni się w piękne dobro♥️
Serdecznie dziękuję za dobre słowo. Stale rozmawiam z Bogiem o tej sytuacji. Tak bardzo chciałabym być mądrzejsza, choć ta „mądrość” aż boli. A może właśnie taka jest mądrość. Może nie ma gotowych i natychmiastowych rozwiązań. Może nie tylko ja zupełnie nie potrafię się w tym odnaleźć. I mimo „wiem”, nie umiem znaleźć sposobu bycia przy nim. Pocieszam się, że jeśli nas Bóg tak ze sobą „związał”, wiedział, że to ma cel. I jeśli będzie z tego wyczekane dobro, to będzie nam obojgu służyć. Serdecznie pozdrawiam.