Czwartą NP odmówiłam w intencji spokoju i pojednania w mojej Rodzinie. Nie mogłam porozumieć się z moją dorastającą córką. Ciągle iskrzyło między nami. Fochy, pyskowanie, brak wzajemnego zrozumienia, niezadowolenie – tak było każdego dnia. Do tego powróciły „demony” przeszłości czyli trudne wspomnienia kryzysu w moim małżeństwie. Z dnia na dzień uchodziło ze mnie powietrze. Postanowiłam rozpocząć odmawianie kolejnej Nowenny. Od zakończenia ostatniej minęły 3,5 miesiąca i zdaje się, że Maryja upomniała się o moją kolejną modlitwę. Wrócił spokój. Córka się zmieniła. A wszystko działo się, jakby z dnia na dzień. Dziś bardzo dobrze się dogadujemy.  A w naszej Rodzinie zapanował pokój, zrozumienie. Wróciły rozmowy, śmiech. Obecnie odmawiam kolejną NP w intencji  przygotowania do Zawierzenie Maryi. Bardzo pragnę oddać moje życie w niewolę Maryi. Czasem trudno mi się skupić na modlitwie. Lub gdy zaczynam się modlić: dzwoni telefon, dzieci koniecznie wtedy mają jakieś sprawy lub tak się ułoży dzień, że trudno znaleźć czas na modlitwę. Ale nie ustaję. Nawet jeśli zasnę, budzę się w środku nocy- tak jakby Ktoś mnie budził i mówił: „Czemu śpisz, módl się, nie ulegaj pokusie” A z drugiej strony komuś ciagle zależy, żebym przerwała, żebym zapomniała, żeby mnie odciągnąć. I wiecie co jeszcze….. mimo trudności, czekam każdego dnia na Maryję w modlitwie. W jej ramionach czuję się bezpieczna bezpieczna. Wiem, też, że Różaniec będzie już ze mną do końca życia.