W marcu tego roku moja mama odebrała wynik rtg płuc, który wykazał dwa guzki w lewym płucu. W trybie pilnym została skierowana do szpitala. Po wykonaniu serii badań wykazano, że guzków jest znacznie więcej i są w obu płucach. Podejrzenie nowotwór. Ogarnął mnie ogromny strach, lęk, smutek. W takiej totalnej niemocy i rozpaczy pojechałam do Gietrzwałdu prosić Matkę Bożą o wsparcie, o pocieszenie, odwagę i łaskę zdrowia dla mojej mamy. Modliłam się płacząc, błagając Maryję o wstawiennictwo i opiekę. Po powrocie do domu położyłam się spać lecz chwile po dwunastej w nocy obudziłam się z silnym uczuciem, że muszę poszukać w internecie modlitwy nie do odparcia. To uczucie było tak silne, że wstałam w środku nocy, złapałam telefon i zaczęłam wpisywać hasła przeszukując modlitwy o cud. Wtedy znalazłam nowennę pompejańską, zaczęłam czytać świadectwa i wiedziałam, że to jest ta modlitwa, której potrzebuję. Maryja wysłuchała mojej prośby i wskazała mi modlitwę, którą powinnam się modlić. Wspomnę też, że ten dzień to był 25 marca. Od razu zaczęłam odmawiać. Nowennę skończyłam w maju. Mama w tym czasie przeszła operację wycięcia zmian z płuca lewego. Wszystkie zmiany zostały wycięte a mama bardzo szybko wróciła do zdrowia. Guzki okazały się nowotworowe ale usunięte w całości. Teraz pozostała kwestia płuca prawego. Mama jest dalej diagnozowana, ale guzki na prawym płucu sie od marca nie powiększają, więc jest duże prawdopodobieństwo, że nie są groźne. Kolejne badanie mamy we wrześniu. Stan zdrowia mamy jest bardzo dobry. Modlę się również jeszcze do Św. Rity, Św. Charbela oraz Św. Ojca Pio, Św. Peregryna oraz Św. Antoniego a także, Św. Judy Tadeusza o ich wstawiennictwo i modlitwy. Wiem, że Maryja się opiekuje i prowadzi moją mamę i że wstawia się każdego dnia o zdrowie dla niej do Pana Boga. Dla Matulki nie ma rzeczy niemożliwych, ona na każdego patrzy matczyną troską i każdemu pomaga. Szczęść Boże.