Przyszedł moment, abym i ja napisała swoje świadectwo, po pierwsze z wdzięczności za wysłuchanie mojej prośby- Matce Bożej i udzielenie ogromu łask oraz ku pokrzepieniu osób czytających, dla których mam nadzieję to świadectwo pomoże wytrwać w odmawianiu Nowenny Pompejańskiej. Pół roku temu mój mąż nagle stracił pracę, oprócz szoku w jakim byliśmy drugie miejsce zajął strach i lęk o przyszłość. Ja byłam pa etapie rozwijania działalności gospodarczej i nie było za różowo. O Nowennie dowiedziałam się przypadkiem, chyba z internetu i bardzo szybko rozpoczęłam jej odmawianie w intencji pracy męża. Na początku bałam się, że nie podołam, gdyż wcześniej nie potrafiłam znaleźć czasu na jedną dziesiątkę dziennie, a tu trzeba było odmówić trzy Różańce. Jednakże bardzo szybko przekonałam się o tym, że Matka Boża czuwa i pomaga tym, którzy trwają na modlitwie. Choć Nowenna odmawiana była w intencji pracy, to najpierw mąż rzucił nałóg palenia- wcześniej nawet nie chciał o tym słyszeć, a tym bardziej nie miał zamiaru próbować rzucić palenia, w mojej działalności pojawiały się zlecenia i ludzie nie wiadomo skąd, oczywiście bardzo się wyciszyłam, lęk o przyszłość gdzieś zniknął mimo braku stabilizacji – zawierzyłam mocno Matce Przenajświętszej i czas na modlitwę musiał się znaleźć, mimo zmęczenia. Były oczywiście okresy zwątpienia, ale cały czas miałam przeświadczenie, że moja intencja jest wysłuchana. Pomagały mi również czytane świadectwa innych, ale do modlitwy dołączyłam jeszcze Nowenny do Matki Boskiej Rozwiązującej Węzły i Św. Josemarii Escrivy. Odmówiłam w tej samej intencji 3 Nowenny Pompejańskie, a praca pojawiła się nagle i niespodziewanie, chyba wtedy kiedy zrozumieliśmy, że wszystko jest w ręku Boga, a człowiek jest tylko marnym pyłkiem i sam nic nie może. Dziękujemy Ci Matko Boża!