Kilkanaście lat temu pierwszy raz odmówiłam nowennę pompejańską w intencji pomyślnej operacji ginekologicznej koleżanki mojej mamy, drugą w intencji operacji taty-obie się udały. Trzecia była ponownie za tatę o uzdrowienie z choroby neurodegeneracyjnej.
W tym przypadku tata nie wyzdrowiał, ale przez kilka lat choroby uniknął tego czego się najbardziej bałam, czyli złego traktowania w placówkach ochrony zdrowia.Nie wymagał hospitalizacji i dosłownie do ostatniego dnia był w domu. Co nie znaczy ,że nie były to bardzo trudne lata. Świadectwo składam dopiero dzisiaj, ponieważ wtedy nie wiedziałam, że muszę to zrobić. Jestem w trakcie odmawiania kolejnej nowenny pompejańskiej ,tym razem w intencji uzdowienia mojej mamy.