Nowennę Pompejańską odmawiam przynajmniej od 2010 roku, w różnych intencjach. Swoich i cudzych. Co roku odmawiałam jedna za dusze w czyścu cierpiace.Nie zawsze jest tak, że modlitwa zostaje wysłuchana tak jakby się chciało i to oczywiście boli.
Tylko w czasie każdej nowenny, nawet jak pojawiają się problemy to pojawia się i rozwiązanie. Gdyby nie wyszły w porę byłoby jeszcze gorzej.
Teraz odmówiłam chyba pierwszy raz klasyczną, dziewięciodniową nowennę. Nie wiedziałam, jaką wybrać intencję, ponieważ znalazłam się w bardzo trudnej sytuacji i nie miałam pojęcia, o co prosić najpierw. Przyjaciółka mi poradziła, żeby poprosić Matkę Bożą o poukładanie mojego życia. To było najlepsze, co mogłam zrobić.
Zupełnie niespodziewanie w pracy przyspieszono mi awans, na który muszę czekać jeszcze tylko dwa lata zamiast trzech. Do głowy by mi nie przyszło prosić o coś takiego. Zwłaszcza, że mam mnóstwo innych problemów i kłopotów. To naprawdę cud i chociaż spodziewałam się czegoś innego, bo naprawdę jestem potwornie zmęczona swoją sytuacja to jestem wdzięczna i szczęśliwa. Matka Boża wie najlepiej. Teraz już myślę o kolejnej nowennie, w tej samej intencji. Tym razem będę chciała mówić ja przez pięćdziesiąt cztery dni.