W czerwcu 2022 moja mama zgłosiła się do lekarza, co musiało oznaczać, że dzieje się coś naprawdę niepokojącego (nigdy nie chodziła nawet gdy coś jej doskwierało). Została pilnie skierowana do szpitala. Okazało się, że potworny ból i zaparcia, które ją trapiły to rak jelita.
Nie pamiętam już nawet jak dowiedziałam się o nowennie pompejańskiej, chyba po prostu szukałam wielu różnych modlitw i sposobów w jakim mogłabym błagać Boga o zdrowie dla mamy, złagodzenie bólu.
Mama przeszła operację paliatywną, bo sytuacja była już naprawdę dramatyczna, guz był ogromny i coraz bardziej krwawił, a ona słabła. Modlitwa pozwoliła mi przetrwać z ufnością i koiła nerwy. Mama wracała do siebie po operacji, wrócił jej apetyt, lecz pojawiły się przerzuty widoczne pod skóra, były dosłownie wszędzie. Wierzę, że modlitwą kupiłam nam trochę czasu… Niecałe 2 miesiące, choć nie przestawałam wierzyć w uzdrowienie i zaczęłam kolejną nowennę pompejańską. W intencji zdrowia mamy i również taty, bo podczes RM kręgosłupa lekarz zaobserwował drobne guzki w płucach i opisał zmiany w kościach! Jakby tego było mało podczas innego badania wyszła jakąś zmiana guzowata na nerce.
Mama zmarła w październiku w rocznicę ślubu moja i mojego męża. Kontynuowałam nowennę i starałam się odpedzac myśli o tym, że mój tato też może mieć raka. Na lekarzy i tomografy w Polsce czeka się bardzo długo nawet z kartą Dilo, zatem i tym razem modlitwa ukoiła moje nerwy. Tato jest zdrowy, wszystkie badania jakie zrobił nie wykazały żadnych niepokojących zmian, wszystko zostało wyjaśnione i sprawdzone. To są moje świadectwa.