Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Janek: Świadectwo mojego nawrócenia

5 1 głos
Oceń wpis

„Miłość to wiara w powstanie z nawet z największego upadku. Nie poddawaj się, lecz do końca swych sił walcz – stać Cię na to.” Wszystko zaczęło się odkąd zacząłem chodzić do LO-Bytom. Poznałem tam dziewczynę, która nie blokowała mnie ani razu w alkoholu, paleniu papierosów i innych ciężkich używkach.

Również znaleźli się tacy pseudo- znajomi, którzy było antykościelni i wdrożyli mnie do firmy, która oszukiwała klientów na przedpłaty i fałszerstwo umów – faktur. Ten cały proceder trwał od 2011 do 2023 roku. No i teraz znajduję się na 3-10 miesięcy w Zakładzie Karnym za te oszustwa i handel narkotykami. Wstydzę się tego i to bardzo. Mam ogromne wyrzuty sumienia. Odkąd tu trafiłem to wiem, że Miłosierny, Kochający Bóg nigdy nie zostawi mnie wraz z Ukochaną Panienką Matką Niepokalaną, której jestem Rycerzem.

Jak byłem na wolności, to już kilka razy bym przekręcił się przez narkotyki, lecz wtedy moja ukochana Mama, Tata co mnie adoptowali i z bratem ś.p. Kacprem (biologiczny) i Anią, siostrą (przyrodnia) to modlili się nowenną pompejańską i żyję! Dam będąc w Zakładzie Karnym zacząłem się modlić nowenną pompejańską o dobry wyrok. Groziło mi od 3 do 4 lat więzienia a zostało mi łącznie jeszcze 3-10 miesięcy.

Kolejny cud dzięki nowennie pompejańskiej oraz dzięki wizycie Rodziców w Portugalii – Fatimie to taki, że z dnia na dzień rzuciłem: palenie papierosów, picie alkoholi, branie narkotyków. Już od 18 miesięcy jestem czysty, nie piję, nie palę i nie biorę. Postanowiłem wstąpić na drogę abstynencji i tego będę się trzymał.

Kiedy miałem poważnie chore płuco- gruźlica płuc, wyszedłem na przerwę w karze. Maryja Panienka Niepokalana i Pan Bóg poddali mnie jeszcze jednej próbie i miałem na tum ciężko chorym płucu Covida 19. Płakałem niemiłosiernie, do tego podczas pobytu w klinice, dowiedziałem się, że mój jedyny biologiczny brat nie żyje.

Załamałem się wtedy i szukałem ukojenia w używkach – popadłem w alkohol i narkotyki. Całe szczęście chodziłem wtedy do Kościoła z wielką ochotą na Mszę Święte za ś.p. Brata, co niedzielę, lecz… nie czułem „tego czegoś”.

Po skończeniu pierwszej kary, będąc w Zakładzie Karnym zacząłem ponownie odmawiać nowennę pompejańską i pogłębiać swoją wiarę przez rozmowę z Panem Jezusem i Ukochaną Panienką Maryją. Po dłuższej rozmowie, modlitwie i nowennie pompejańskiej, doszedłem do wniosku, że pragnę zostać zakonnikiem.

Tak! Maryja Niepokalana, Pan Jezus, Rodzice oraz mój Anioł Stróż i św. Jan tak zadziałali, że całe moje życie się zmieniło. Kocham mocno Boga, Pana Jezusa, Maryję Fatimską tak mocno, że nawet dostałem Agendę Liturgiczną od Kamedułów i nowe drugie życie! Będę do końca swych dni modlił się nowenną pompejańską.

Mam nowe życie, wiem że ten Zakład Karny ma być po to abym poszedł tam gdzie chce Stwórca i Nasza Matka Ukochana Maryja. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Bóg ma w tym swój dobry cel. P.S. Byłem ministrantem od 6-go do 25 roku życia i dalej tego pragnę.

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x