Barbara, Odmówiłam 3 nowenny Pompejańskie. Pierwsza w 2018 roku w intencji mojej córki, o jej zdrowie i radość życia. Córka zmaga się z niepłodnością (PCO) i strasznie była sponiewierana przez medyków (tak się teraz nazywają, przepisują medykamenty nie leczą), ich arogancją, brakiem kompetencji, wydatkami na tysiące badań.
Przepisywane leki przynosiły więcej szkód jak pożytku. Ostatnio trafiła na dobrego lekarza tacy też są, leczy „tradycyjnie” min. suplementacja itp . Córka mówi, że odzyskuje równowagę. 30 stycznia zakończyłam 2 nowennę o dar macierzyństwa dla niej. Planujemy wyjazd do ośrodka Ojca Pio z codzienną msza świętą, gdzie stosują dietę Dr Dąbrowskiej. Mam nadzieję, że z pomocą Matki Bożej będzie dobrze. W między czasie miały miejsce inne liczne łaski. W roku 2019 odmówiłam nowennę w intencji męża, który jest po trzech operacjach kręgosłupa, które pozostawiły ciągły ból, czeka na czwartą z pomocą Matki Bożej będzie dobrze.
Muszę jednak napisać o licznych łaskach. Jedna była spektakularna. Otóż chcieliśmy sprzedać działkę rolną potrzebowaliśmy pieniędzy na inny cel. Została wystawiona i niewiele było ofert i z niższą ceną i tak przez kilka miesięcy. Pewnego dnia rozmawiamy co zrobimy, córka płacze i mówi: widzisz nic się nie układa, znowu będzie trzeba brać kredyt. My z zięciem zaczynamy pocieszać: nie płacz, cuda się zdarzają. Córka na to (z płaczem i żalem) cud to będzie jak jutro przyjedzie facet i położy zadatek na stół. I następnego dnia rano telefon w sprawie działki, została obejrzana, sprawdzona a po południu został przywieziony zadatek. Transakcja została sfinalizowana za taka cenę jaka chcieliśmy. To jest cud. Cuda się zdarzają. To był znak dla mojej córki, że na pewno zostanie matką i wychowa kilkoro dzieci na chwałę Panu i pożytek ludziom (tak kiedyś mówiono, dzisiaj już nie a szkoda).
Szczęść Boże!