W 2015 roku, po trzech latach trwania w relacji, która kosztowała mnie dużo stresu, rozczarowań i niepewności, prosiłam Boga o pomoc w podjęciu decyzji, co mam z tym zrobić. Na mojej drodze zaczęłam spotykać ludzi, którzy z pewnością pojawili się na niej dzięki boskiemu działaniu. Do dziś pamiętam słowa, jakie mi wtedy przekazywali. Jedną z takich osób był mój rehabilitant, który widząc w jakim stanie do niego trafiłam, zaczął ze mną rozmawiać o moim życiu, słowach zawartych w Piśmie Świętym i Bogu. Powiedział też, że czasami w swoim życiu musimy wszystko rozwalić, żeby poukładać od nowa. Wychodząc od niego wiedziałam, utwierdziłam się w tym, co mam zrobić. Wróciłam do domu i zakończyłam niszczącą mnie znajomość. Po tej decyzji zaczęły się wodospady łez trwające tygodniami… modliłam się i płakałam… wiedziałam, że tylko Bóg może mi pomóc, bo sama sobie z tym nie poradzę. Rozpoczęłam nowennę o dobrego męża… to był październik 2015 roku. Podczas modlitwy przychodziły do mnie różne wydarzenia potwierdzające, że Bóg mnie wysłuchuje i jest przy mnie. W styczniu 2016 roku, zaledwie po 3 miesiącach, poznałam Pawła. Od pierwszego spotkania czułam jak emanuje z niego dobroć. Zakochaliśmy się w sobie i z upływem czasu, zrozumiałam, że to Bóg postawił go na mojej drodze, bo wiedział kto będzie dla mnie najlepszy. Paweł, każdego dnia wnosi w moje życie miłość i radość. Czasami myślę, że sama nie umiałabym znaleźć sobie takiego wspaniałego mężczyzny 🙂 Kiedy nasza miłość się rozwijała, postanowiłam, że napiszę świadectwo, kiedy Paweł zostanie moim mężem… w sierpniu 2021 wzięliśmy ślub 🙂 Wiem, że to dzięki wstawiennictwu Matki Bożej, teraz możemy tworzyć rodzinę.