Nowenne ukończyłem niedawno i wydaje mi się że moja intencja się spełniła. Otóż żona chciała się ze mną rozwieść i pomimo tego że próbowaliśmy terapii dla par to dalej było źle. Oczywiście były momenty nawet do tygodnia że było prawie super ale jednak to nie było to i wracaliśmy do tematu rozwodu, rozstania albo wegetacji w związku który ma być fikcją ale dla dzieci będziemy trwać. Jak skończyłem nowenne to postanowiłem znowu z żoną porozmawiać, miała romans i ja o tym wiedziałem od jakiegoś czasu ale wiedziałem że też z mojego powodu to było i ogólnie się oba pogubiła w życiu. Od marca do czerwca życie moje było prawie koszmarem ale Bóg i modlitwa dodawała mi wiary i otuchy że wszystko będzie dobrze. W końcu po rozmowie szczerej z żoną i po tym jak ja jej powiedziałem że wiem i wybaczam jej to się zmieniła całkowicie. Wróciła moja ukochana i oczywiście mamy troche do przepracowania tą sytuacje ale wiem że teraz będzie dużo lepiej niż przed kryzysem. Wiem w 100 procentach że to jest działanie Boga i za to mu jestem wdzięczny. Obiecałem mu że moje życie zawierze jemu jeśli tylko uratuje to małżeństwo i tą rodzine i teraz musze spełnić tą obietnice a mam 30 lat więc trochę mi to zajmie.