Jest to moje pierwsze świadectwo po odmówieniu Nowenny Pompejańskiej. Przez 6 lat byłam w toksycznej relacji. Wiele razy modliłam się z prośbą do Boga o to żeby połączył mnie z tą Osobą lub rozdzielił nasze drogi. Chłopak z którym na początku znajomości wiązałam duże nadzieje okazał się Człowiekiem, który wyrządził mi wiele krzywd. Wprowadził w moje życie niepokój, strach, niskie poczucie wartości i zamęt. Pogorszyły się moje kontakty z Rodzicami, najbliższymi, ograniczyłam kontakty z przyjaciółmi, znajomymi. Postawiłam wszystko na rzecz jednej Osoby, mimo że czułam się nieszczęśliwa. Jego zachowanie tłumaczyłam trudnościami w dzieciństwie, problemami emocjonalnymi. Chciałam Mu pomóc, szukałam specjalisty, wybaczałam kolejne krzywdy, wyzwiska, czekałam, aż się zmieni i będziemy mogli stworzyć prawdziwą relację, a potem Rodzinę. Wiele razy próbowałam zerwać z Nim kontakt, odciąć węzły, które mnie ciągnęły w dół. Pandemiczny rok 2020 był rokiem, który pokazał w jak bardzo złą stronę zmierza nasza znajomość. Wiedziałam już, że nic więcej nie będzie między nami, zaczęłam się odsuwać. Po 23 urodzinach napisałam list do Św.Józefa z prośbą o dobrego męża. Napisałam wszystkie cechy, jakie powinien mieć mój przyszły Wybranek oraz cechy o które proszę, abym była dobrą Żoną i Matką. List schowałam. Mijały kolejne miesiące. Moja relacja się rozpadała, a Chłopak z którym chciałam spędzić życie pokazywał jak bardzo mu na mnie nie zależy. 01.11.2020 dostałam wiadomość od koleżanki. Zachęcała mnie do rozpoczęcia Nowenny Pompejańskiej, która miała zakończyć się w Wigilię. Miałam duże wątpliwości- brak czasu, obowiązki, sprawiały, że nie byłam przekonana do tego wyzwania. Wiedziałam, że nie mam dużo czasu do namysłu- im bardziej bym to odkładała tym ciężej byłoby mi zdecydować się na ten krok. Podbiegłam do torebki, wyciągnęłam Różaniec i zaczęłam się modlić- wiedziałam, że nie będzie już odwrotu. Te Nowennę ofiarowałam prosząc Matkę Bożą o uwolnienie z toksycznej relacji, otworzenie serca na Kogoś kto mnie szczerze pokocha- o dobrego Męża, bez wymieniania konkretnych cech- wiedziałam, że Maryja wie lepiej Kogo mi potrzeba. Podczas modlitwy były trudności, ale wiedziałam, że muszę ją skończyć i zaufać. W dniu Niepokalanego Poczęcia pokłóciłam się z moim „kolegą”,”chłopakiem” do dziś nie wiem kim dla siebie byliśmy… W godzinie Miłosierdzia poszłam do Kościoła prosząc Matkę o uwolnienie i zabranie bólu i cierpienia, którego doznaję. Wychodząc z Niego doznałam niesamowitego spokoju serca i duszy. Zostałam uwolniona od konieczności utrzymania relacji z Nim.
W Wigilię zakończyłam Nowennę. Odezwał się do mnie nieznajomy Chłopak- szukał przelotnej znajomości… W Boże Narodzenie postanowiłam się pogodzić po kłótni, mimo iż nie ja zawiniłam, aby w spokoju sumienia móc świętować radość z Narodzenia Pańskiego. Od tej pory mieliśmy neutralny kontakt, chciałam porozmawiać, więc zaproponowałam spotkanie u siebie. W międzyczasie zaczęli się pojawiać kolejni mężczyźni, ale nie czułam, żeby to był Ktoś dla mnie. W Święto Trzech Króli doszło do spotkania, na którym ów Chłopak potraktował mnie jak przedmiot. Tego dnia mój Dziadek trafił do szpitala w ciężkim stanie w przebiegu koronawirusa. Zamiast wsparcia i zainteresowania stanem Dziadka usłyszałam same zarzuty i przykre słowa. Tego dnia obiecałam sobie, że to koniec znajomości. Tak też zrobiłam i przestałam się odzywać do Człowieka, który nie miał wobec mojej Rodziny ani mnie żadnych dobrych intencji. Sam nie wykazywał żadnego zainteresowania. W niedzielę 10.01 dostałam wiadomość od Chłopaka, którego poznałam kilka lat temu na Europejskim Spotkaniu Młodych Taize w Rydze. Zaczęliśmy ze sobą pisać- czułam jakbyśmy znali się od dawna, miałam wrażenie, że jest moją bratnią duszą. Od tego dnia mamy ze sobą kontakt codziennie Teraz jesteśmy parą. Mimo, że dzieli nas 300km, dostaliśmy wiele znaków, że idziemy w dobrym kierunku. Mój „Dobry Duszek” ma wszystkie cechy o które prosiłam w Liście Świętego Józefa, a Matka Boża uwolniła moje serce z toksycznej relacji, otwierając je na Prawdziwą Miłość. Zesłała Mi dobrego, odpowiedzialnego, troskliwego i pięknego Człowieka. Jesteśmy dopiero na początku wspólnej drogi, ale wierzę że Maryja czuwa nad Nami. Powierzamy jej naszą relację w modlitwie Apelowej.
Zachęcam Każdego do odmawiania Nowenny Pompejańskiej. Matka Boża czuwa i zsyła wiele łask. Nie tylko o te o które prosimy, ale o wiele więcej. Ona wie najlepiej czego potrzebujemy. Jeśli nie otrzymujemy tego o co się modlimy, być może inny jest Boży Plan, jednak warto zaufać. Ja dziś dziękuję Maryi za dar drugiego Człowieka i zgodnie z Obietnicą składam świadectwo Jej wielkiej Mocy.