Już dawno powinnam napisać o tym jakiej pomocy doświadczyłam dzięki modlitwie różańcowej.Jakis czas temu byłam w bardzo złym stanie psychicznym.Wychowuje sama dwujkę dzieći,mąż pracuje w delegacjach.Obydwie ciąże byłam sama,potem dzień i noc opieka nad dziećmi.Rodzina męża wogóle mnie nie odwiedzała,kochana teściowa w pełni jeszcze sił nigdy nie była zainteresowana moim losem dbała tylko o swoje sprawy ,nie miałam na kogo liczyc,nawet do lekarza nie miałam jak wyjść. Całe lata tkwiłam w obcym mieśćie nie mając z nikąd pomocy,odwiedzin i dobrego słowa.Pragnęłam aby ktoś do nas przyszedł ,aby mieć przyjaćiela ale na próżno.Zmarła też wtedy moja mama .Wkrótce wykryto u mnie wadę serca aby nadal żyć konieczna była poważna operacja młodsze dziecko mialo wtedy pół roku.Trudno wyrażić jak człowiek się czuje będąc sam na całym świećie będąc ciężko chorym i mając na opiece dwoje maluszków .Zaczęły się wyjazdy do szpitala ,konsultacje mieli mi przecinać mostek aby dostać się do serca lecz BÓG OJCIEC dokonał cudu. Operację przeprowadzono pomyślnie dostając się przez tętnicę udową gdzie cały czas odżucano tą metode mówiąc że jest nie możliwa w moim przypadku.JA WIEM że to był cud.W końcu byłam załamana swym losem ,popadłam w depresje ostatnią nadzieją była MATKA BOŻA zaczęłam nowennę,W połowie miałam sen,iż Maria cię wysłucha tylko dokończ modlitwę, powiedziała mi nie żyjąca mama.Po skończeniu nowenny po woli mój żal i rozpacz zaczęły się uspokajać,odeszły ,nastąpił spokój i nowa siła.Czasem jest mi przykro że nie mam wogóle rodziny że mam tak beznadziejną teśćiową oby kiedyś ujrzała jaką byla i co w żyćiu jest ważne.Ufajcie,nowenna czyni cuda.