Pragnę podziękować Matce Bożej, że autentycznie działa i prowadzi, pomaga w trudnościach. Odmawiam chyba czwartą nowennę pompejańską z rzędu w różnych prośbach min. o znalezienie dobrego męża i w intencjach zdrowotnych. Na razie w tych tematach nie widzę nagłych zmian, ale za to Matka Boża pomogła mi pozbyć się kłopotów finansowych, tak więc polecam każdemu kto ma wątpliwości nie ustawać, bo Maryja wie dobrze kiedy i jakiej łaski udzielić i co nam aktualnie jest niezbędne. Każde zdrowaś się liczy, nawet jak się nie wytrwa, to zachęcam do ponownej walki o rozpoczęcie na nowo, ja też musiałam kilka razy walczyć o ten czas i się udało. Pomaga czytanie świadectw osób, które mimo trudności i ataków złego biorą to jako próbę wytrwałości a potem dostają łaski, to piękne. Pomaga czytanie też świadectw ogólnie o różańcu jak na przykład ocalenie modlących się codziennie na różańcu Jezuitów w Hiroszimie podczas zrzucenia bomby atomowej itp. To umacnia w wierze i dodaje zachęty, ja dzięki temu się nie poddaję. Trudno mi się było modlić jak nie rozumiałam słów modlitw, ale przeczytanie dzieł św. Ludwika Montfort rozjaśniło mi sens wstawiennictwa Matki Bożej, dzięki temu uwierzyłam, że jest naszą najlepszą ucieczką. Życzę wszystkim potrzebnych łask i zapewniam, że Maryja słucha.
Ja też codziennie czytam świadectwa tych wszystkich osób, które pragną podzielić się z innymi swoimi osobistymi doświadczeniami i otrzymanymi łaskami.
Każde z nich jest budujące, dodaje sił, jakikolwiek nie miałoby się ciężar może on być oddany Matce Bożej.
Ona zawsze jest.
Dziękuję wszystkim że się tym dzielą.
Dziękuję za to świadectwo. Akurat trafiło do mnie, gdyż dziś rozpoczęłam NP z prośbą o łaski mi potrzebne. W trakcie odmawiania części bolesnej w myślach pojawiły mi się okropne myśli: jaki ten różaniec jest obleśny, fuj! Nie mogę na niego patrzeć! Nie wiem, z jakim efektem skończę tą nowennę, ale postaram się ją ukończyć.