Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
10 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewelina
04.03.20 15:45

Piękne świadectwo i prawdziwy cud.Ja modlilam się w intencji uzdrowienia mojego kochanego taty z ciężkiej alkoholowej choroby niestety nie udało się.Cierpiał też na inne choroby zmarł niedawno wieku 51 lat.Teraz pozostaje mi modlić się za jego duszę.
Cieszcie się z tego daru jaki Was spotykał.Niech Pan Bóg dalej błogosławi Tobie i Twojej rodzinie.

Katarzyna
04.03.20 00:29

Alkoholik zaprzestaje pić, gdy sięgnie dna.tak jest w tym świadectwie i w moim bliskim otoczeniu też taki przypadek. ratowanie alkoholików nie ma sensu, chyba, że modlitwą. Uzależniony nigdy nie przyzna się, że ma taki problem. Dopiero jak sam się stoczy i w końcu to dostrzeże, odstawia alkohol lub inne środki uzależniające.

Maria
28.02.20 06:10

Piękne świadectwo. U Pana Boga wszystko jest możliwe. Bardzo dziękuję za świadectwo. Podniosło mnie na duchu i dodało wiary.

Ewuś
27.02.20 17:57

Chwała Panu. Piękne świadectwo. Tak bliskie memu sercu, gdyż mój mąż jest alkoholikiem i wciąż czekam na CUD uzdrowienia.

Agga 2
27.02.20 15:47

Piękne świadectwo. Chwała Panu!

Kasia
27.02.20 15:12

Czy spokój w trakcie modlitwy (w tym przypadku Koronki do Miłosierdzia Bożego za kogoś) jest „znakiem”, że ta intencja jest właściwa i ma szansę się zrealizować czy ten spokój jest efektem tej modlitwy? Właśnie jestem po Koronce za bliskiego mi mężczyznę i czuję taki spokój, chce mi się śmiać, cieszyć, co raczej nie jest normalne 😉

Gabriela
27.02.20 16:47
Odpowiada na wpis:  Kasia

A dlaczego Kasiu jesteś tym spokojem aż tak zdziwiona? To naturalne i właściwe. Tą koronką otaczasz modlitwą nie tylko daną osobę, ale i cały świat, którego i Ty sama jesteś cząstką. Boże Miłosierdzie wlewa pokój w duszę… i ❤️.

Kasia
27.02.20 18:04
Odpowiada na wpis:  Gabriela

Powiem Ci Gabrielo, że w natłoku złych emocji taki pokój to dla mnie nieznane uczucie. Jestem tak szczęśliwa, pomimo tego, że (a chyba nawet na moje szczęście) praca z Urzędu Pracy (oddałam to Jezusowi poprzez Jezu ufam tobie ty się zajmij tym) oddala się. Termin rekrutacji minął, już chyba kogoś znaleźli, nie oddzwonili z propozycją pracy, a ja muszę jutro tylko oddać skierowanie do UP po ostatecznej rozmowie z tym szefem (?). Zresztą nie chciałabym pracować u kogoś, kto na pierwszym spotkaniu proponuje podwózkę na przystanek z tekstem „Jeszcze żadna mi nie odmówiła”. A Bóg na pewno nie chciałby, żebym… Czytaj więcej »

Kasia
27.02.20 20:10
Odpowiada na wpis:  Kasia

Oni wzięli mój numer, zapowiadali się, że na początku tygodnia zadzwonią, nikt nie oddzwonił. W środę po południu zadzwoniłam to foch z drugiej strony, że zadzwoniłam we własnym interesie, miałam dziś zadzwonić, zadzwoniłam, nie miał dla mnie czasu na spotkanie, na jutro spotkanie na 8:00. W międzyczasie oferta stała się nieaktualna (podobnież było jeszcze kilka innych osób na stanowisko), więc to o czymś świadczy. Świetna robota, Panie Jezu! 😉

Kasia
28.02.20 09:01
Odpowiada na wpis:  Kasia

I tej pracy nie mam. Między Bogiem a prawda to powinnam się smucić, że tej pracy nie dostałam, ale widać Pan Jezus chyba myślał tak samo jak ja 😉 Dziękuję 🙂

10
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x