O Nowennie Pompejańskiej dowiedziałam się od znajomych. Gdy zaczęłam ją pierwszy raz odmawiać, a nawet i drugi, nic z tego nie wychodziło. Nie mogłam jej skończyć, bo zasypiałam w trakcie. Jednak za trzecim razem udało się dokończyć. Początkowe intencje być może nie były właściwe, bo koncentrowały się wokół jednego chłopaka. Dlatego przy trzecim rozpoczęciu nowenny zmieniłam intencję na odnalezienie szczęścia w miłości. Jakiś czas później poznałam mojego obecnego narzeczonego i jestem z nim szczęśliwa.
Kiedy zacząć nowennę pompejańską?
Jeśli zaczniesz dzisiaj 20-04-2025 nowennę pompejańską, to część dziękczynna zacznie się od 17-05-2025 a ostatni dzień nowenny przypadnie na 12-06-2025. Zobacz, jak odmawia się nowennę pompejańską. Albo spróbuj z naszą apką.
Najczęściej komentowane
Monika: Dar późnego macierzyństwa
Aktualizacja apki „Nowenna pompejańska i różaniec”
Aplikacja „Nowenna Pompejańska i Różaniec”
Elżbieta: Otrzymałam mieszkanie
Wierny: Liczne błogosławieństwa
Ostatnie komentarze
Najwyżej oceniane
Świadectwa na temat:
alkoholizm choroba ciąża depresja dziecko egzamin Maryja miłość modlitwa nadzieja nawrócenie nieczystość nowotwór operacja opieka Maryi otrzymane łaski pojednanie praca problemy problemy finansowe przemiana duchowa przemiana wewnętrzna rodzina rozstanie spokój duchowy spowiedź studia szkoła uwolnienie uzdrowienie wiara wysłuchane prośby zdrowie związek łaski
https://rozaniec.info/droga-do-doskonalosci-w-szkole-rozanca-9-z-tomaszem-z-kempis/
W poranek warto tą krótką i piękną modlitwą zawierzyć Bogu cały dzień.
Wszechmogący Ojcze, który jesteś w niebie, Już z rana wznoszę me serce do Ciebie.
Tyś mnie zachował od złego tej nocy, Udziel i we dnie swej Boskiej pomocy.
Niech żadnym grzechem nie skalam mej duszy,
Oddal ode mnie szatańskie pokusy.
Niech myśli, słowa i czyny dnia tego
Wciąż głoszą chwałę Imienia Twojego
Muszę sobie zapisać i wydrukować te modlitwy. Szukałam czegoś dodatkowego, potrzebnego mi. W aplikacji z litaniami mam Litanię za zmarłych i Litanie o pokorę. Ale te modlitwy są piękne!
Ta modlitwa pomoże ci wyciszyć się przed snem i spokojnie zasnąć.
Duchu Święty, naucz mnie milczenia pokory, milczenia mądrości, milczenia miłości, milczenia wiary i nadziei – milczenia bardziej niż słów.
Duchu Święty, naucz mnie uciszać serce o każdej porze, abym mógł usłyszeć Twój powiew i poruszenie Twoje we mnie, kiedy chcesz mi ukazać w ciszy głębokości Boże.
A szczególnie naucz mnie tego w tym momencie, kiedy kładę się spać,
bym miał dobrą i spokojną noc.
Spraw to, Duchu Święty, bo bardzo tego potrzebuję.
Święty ojciec Pio był przekonany, że właśnie dzięki tej modlitwie wydarzyło się wiele cudów. Modlitwa o uzdrowienie Ojca Pio Ojcze Niebieski, dziękuję Ci za to, że mnie kochasz. Dziękuję Ci za zesłanie Twojego Syna, Pana naszego Jezusa Chrystusa na świat, aby mnie zbawił i uwolnił. Ufam w Twą moc i łaskę, która wspiera i leczy mnie. Kochający Ojcze, dotknij mnie teraz swoimi uzdrawiającymi dłońmi, bo wierzę, że jest Twoją wolą abym był zdrowy na ciele, umyśle, duszy i duchu. Okryj mnie najszlachetniejszą krwią Twojego Syna, naszego Pana Jezusa Chrystusa od czubka mej głowy do podeszwy mych stóp. Wyrzuć to, czego… Czytaj więcej »
Dziś o 15-ej Koronka do Bożego Miłosierdzia w intencji meny,pomysł naszej ireny z forum. Dołączam,kto czyta proszę dołączyć
Też się pomodlę
Dziękuję nasza sportsmenko
Wszystkim Bóg zapłać ,odwdzięcze się tym samym:)
Zazdroszczę.
Oby tak zawsze się Ci układało.
Ja dłużej czekam w kolejce w markecie.
🙂
Nie zazdrość, nie czekaj w kolejce. .Żyj, ciesz się życiem, młodością , dziękuj za to co masz.
To prawda. Trzeba się cieszyć z tego co się ma. Natomiast stojąc w kolejce można wiele życia i dobra zmarnować…
Tak dla przypomnienia :
Siedem grzechów głównych:
1. Pycha.
2. Chciwość.
3. Nieczystość.
4. Zazdrość.
5. Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu.
6. Gniew.
7. Lenistwo.
Zawsze zastanawia mnie dlaczego nie ma w tych grzechach morderstwa.
Jakby pycha, gniew były gorszym grzechem niż zabicie.
Ja rozumiem to tak – wymienione grzechy są nazwane głównymi, bo stanowią podwaliny dla innych grzechów. Morderstwo to efekt finalny mnóstwa innych grzechów – np. gniewu, który przechodzi w nienawiść, pragnienie zemsty itd. Pycha dotyczy nas wszystkich i stanowi korzeń wszystkich naszych grzechów, dlatego jest grzechem głównym. Ja rozumiem to, w ten sposób, że te grzechy nazwano głównymi bo one (z pychą na czele) ułatwiają nam popełnianie następnych grzechów.
Bo istnieje już V przykazanie – nie zabijaj . Dekalog – przekazany przez samego Boga.
Grzechy główne ze względu na to że najczęściej popełniane od nich pochodzą kolejne
Agnieszko C ogólnie to Ci bardzo współczuje. I mam nadzieje ,że w najbliżsxym czasie coś się zmieni na pozytywne . Jednak potrzeba dużo poświęcić ,aby cieszyć się wolnością dzieci bożych. Zrezygnować z własnej woli a pragnąc wypełniać wole Bożą we wszystkim. To daje tyle radości ,pokoju pomimo doświadczanyvh trudności . W tym tkwi szczęście tu na ziemi. Spójrz na życiorysy świętych każdy z nich bardzo cierpiał jednak mało kto zwraca uwagę na FAKT,że te osoby były najszczęśliwszymi na świecie. Każda z tych osób podkreśla ,że nigdy by nic nie zmieniły w swoim życiu, Że z woli bożej MILSZE IM są… Czytaj więcej »
Ja mam poprostu żal, tak mnie zostawił samą sobie, tyle modlitw, próśb o pomoc i nic, cisza.
A ja przy każdej decyzji proszę o pomoc.
Tu bardziej chodzi, że się zawiodłam.
Tyle obietnic, choćby w psalmach.
Zapewnienia o pocieszeniu, a to tylko słowa wychodzi na to.
Tylko słowa
A ty człowieku pomóż sobie sam, psycholog, leki, terapie, seanse i inne cuda wianki
Pomóż sobie sam.
A na koniec powiem, przecież Ciebie wysłuchałem.
Tak tylko się wyzalam.
Agnieszko, myślę, że w jakiś sposób rozumiem Twój żal i ból. Za mną też już jakaś połowa życia, ale… jakaś połowa przede mną i chcę ją przeżyć pięknie, nawet jeśli będzie to życie w pojedynkę. Powiem tak – wiem, że jestem powołana do małżeństwa i co tu kryć, samotność jest dla mnie cierpieniem, ale chcę żyć owocnie i pięknie pomimo tego cierpienia. Mniej lat już nie będę miała. Dlatego chcę żyć w tym co jest i nie zamykać się na to, co jeszcze może się wydarzyć. PS Jak już wczoraj dyskutowaliśmy z gościem – pomimo tej niechcianej samotności mamy naprawdę… Czytaj więcej »
Aga, mam jeszcze taką myśl – nie wiem i być może dowiemy się dopiero po śmierci przed czym, przed jakimi złymi decyzjami i wyborami Bóg nas uchronił. Pod innym świadectwem, inna Agnieszka pisała o swoim bracie, który małżeństwo przypłacił depresją, jego bliscy bali się o jego życie. Teraz jest w trakcie rozwodu i leczenia, a Agnieszka pisze, że cieszy się, że brat żyje. A może zostałyśmy ocalone przed takim piekłem?
Ale skąd to przekonanie tak zakorzenione w tobie,że Bóg Cię zostawił samą sobie? Jesteś zdrowa, to już jest wielka łaska i dar. Wszelkie dobra materialne, pieniądze można zdobyć, zdrowia nie kupisz za żadne pieniądze. Doceń to, a inne rzeczy zdobywaj, naprawdę wiele można dokonać własnym wysiłkiem i pracą.
Nie zawsze wiele można dokonać własnym wysiłkiem i pracą. Potrzebne są też znajomości.
Na przykładzie mojej mamy. Całe życie przerąbane. Ją zostawił. Opiszę Ci jej historię w skrócie. W domu problemy mieli z najstarszym bratem, cała rodzina szkalowana z tego powodu, do dziś nawet o mnie powiedzą, a to z tej rodziny… W wieku 20 lat zaszła w ciążę, została sama z dzieckiem, po kilku latach wyszła za mąż(za mojego ojca) urodziła troje dzieci, ciężka praca na wsi, opieka nad teściami, aż w końcu jego śmierć, została z dorastającymi dziećmi na gospodarstwie. Po kilku latach choroba syna, mojego brata, drugi to alkoholik, o dziś w nocy znów miał napad padaczki alkoholowej. Mama ma… Czytaj więcej »
Aga, bez wątpienia Twoja mama cierpi, Ty też. Twój błąd polega na założeniu, że inni mają w życiu lekko i są w czepku urodzeni. Aga, wiesz jak żyją ”w czepku urodzeni”? Ukrywają dopóki się da: samotność, rozwody, rozpady relacji, problemy z dziećmi, nałogi, np. alkoholizm. Aga, cierpienie dotyka każdego, naprawdę każdego, tego w czepku urodzonego też. Zapytam inaczej – wiesz jak przeraża, gdy musisz sprostać oczekiwaniom, które Cię przerastają? Wszyscy wkoło uważają, że jesteś w czepku urodzona, nie masz żadnych problemów ani zmartwień. A Ty trzęsiesz się nocami ze strachu. To jest to szczęście w czepku urodzonych.
Odnoszę się z ogromnym szacunkiem do cierpienia Twojej mamy i Twojego. Bez wątpienia macie bardzo ciężko. Jednak założenie, że inni są w czepku urodzeni jest naprawdę błędne. Inni też cierpią – cierpią chorzy, bezrobotni. Cierpi ktoś, kto się boi bo musi sprostać oczekiwaniom. Niestety, alkoholizm rodzi tragedie i nie ma znaczenia, czy ktoś upija się bimbrem własnej roboty, czy najdroższymi alkoholami w piątek i w sobotę (niedziela na wytrzeźwienie). Nie będę tu pisała o problemach jakie mieliśmy z naszym bliskim krewnym alkoholikiem (głównie moja mama) i jakie jeszcze możemy mieć, bo forum jest publiczne.
Ciekawe jakie problemy mają moje kuzynki, rodziny założone, domy wybudowane, prace dobre że hej.
Hmm
Może mają dylematy jakie ciuchy kupić.
Widocznie nie znacie urodzonych w czepku.
Piszecie tylko o tych co inni mają wobec nich wysokie wymagania
A to co innego.
Aga, alkoholizm w rodzinie jest problemem i jest cierpieniem. Bez wątpienia cierpisz i potrzebujesz profesjonalnej pomocy żeby to cierpienie przepracować. Jednak robisz błąd zakładając, że inni mają życie bezproblemowe. Opiszę Ci coś – znam panią, która nigdy nie pracowała zawodowo. zawsze patrzyłam na nią z zazdrością – ”ta to ma dobrze, nie pracuje, mąż zarabia, ma na ciuchy, kosmetyki, ma dom, dwoje dzieci”. I wiesz co? Któregoś dnia spotkałam ją z laską – pani ma stwardnienie rozsiane i wtedy miała kolejny rzut choroby. A w moich oczach była w czepku urodzona… PS Aga, nie wiem, na czym polega cierpienie Twoich… Czytaj więcej »
Aga, nie ruszysz z miejsca porównując się z innymi i właśnie dlatego tak bardzo potrzebujesz psychologa. Nie porównuj się z innymi bo ich nie znasz i nie wiesz jak naprawdę wygląda ich życie, a może być dalekie od rodzinnych selfie na fejsie. Skup się na sobie i daj pomóc sobie. Teraz zostaw innych, daj profesjonaliście pomóc Tobie.
Aga, nie porównuj się z innymi. Daj sobie pomóc i przepracuj z psychologiem wszystkie Twoje przeżycia z tatą i bratem. W tej chwili porównywanie się z innymi nie ma sensu. A pewnego dnia sama stwierdzisz, ze ci w czepku urodzeni wcale nie mieli takiego bezproblemowego życia, jak teraz Ci się wydaje.
Agnieszko C, przepraszam jeżeli moje komentarze są zbyt ostre. Chciałam Ci tylko napisać żebyś nie porównywała się z innymi i nie zakładała, że oni na pewno mają lepiej. Tego po prostu nie wiesz. Ludzie nie mają wypisanych na twarzach: chorób, stanów lękowych, depresji, długów, problemów rodzinnych, problemów w pracy, mobbingu itd. Uśmiech od ucha do ucha czasem skrywa wielkie cierpienie. To, że ktoś wrzuca na fejsa dziesiątki selfie z uśmiechem, nie znaczy, że jest szczęśliwy. Aga, skup się na sobie. Przepracuj swoje traumy z psychologiem, który ma wiedzę i narzędzia jak Ci pomóc. On nie będzie Cię oceniał, tylko Ci… Czytaj więcej »
Aniu, nie masz za co mnie przepraszać, w tej kwestii wszystko jest ok.
Ja po prostu już mam dość, jakbym miała wybór i bym wiedziała jak moje życie będzie wyglądać to wolałabym nie istnieć. To za ciężkie dla mnie, cokolwiek robię jest źle, nie tak…
Aga, masz takie samo prawo do życia jak każdy człowiek na tej planecie. Właśnie dlatego tak ważne jest to żebyś pozwoliła sobie pomóc osobie, która ma wiedzę i narzędzia jak Ci pomóc. Nie chcę Ci się narzucać ze swoimi radami. Decyzja tu oczywiście należy do Ciebie. Mnie jest Ciebie zwyczajnie szkoda i uważam, że warto pozwolić sobie pomóc.
Dlaczego Agnieszko C. nie dowierzasz, że w dużej mierze wiele zależy od Ciebie ? Dlaczego nie zaryzykujesz i nie zmienisz radykalnie swojego życia ? W sensie zmiana środowiska, pracy, otoczenia ?
Mam nadzieję, że się uda i wyjadę z tym mężczyzną, którego poznałam kilka msc temu(a którą relację potępiacie bo to rozwodnik).
To będzie zmiana wszystkiego bo wyjazd za granicę. Tylko lepiej muszę go poznać.
No to jesteś na najlepszej drodze donikąd. A raczej by uczynić swoje życie jeszcze bardziej skomplikowanym.Kto wie co on Ci może zgotować w tym '”przyszłym raju”. Bardzo ryzykowna decyzja, której skutki mogą być opłakane.
I jeszcze jedno- opisałaś historię swojej mamy . Smutną i dramatyczną.Czy nie boisz się tego, że możesz powtórzyć jej historię, że wchodzisz niejako w jej buty? Nie dostrzegasz tego ?
Od alkoholika odejdę, choć bym miała zdechnąć z głodu.
Niczego w życiu bardziej nienawidzę.
On doskonale o tym wie.
Wiele można wybaczyć, ale nie to.
Aga, Napisałaś, że wiele można wybaczyć. Zanim zaangażujesz się na dobre w związek z tym panem, sama sobie odpowiedz na pytanie jak wiele Ty możesz wybaczyć: opuszczenie żony, dzieci, kolejne związki z następnymi paniami…
Wiele mogę wybaczyć.
Nie alkoholizm.
Ania ja wiem, że masz rację, kiedyś broniłabym się przed taka relacja, sama doskonale wiem o tym wszystkim.
Ale ja już nie mam siły.
Już mam dość.
Każdy ma swoje granice, a ja nie jestem silnym człowiekiem, wręcz z każdym rokiem słabnę psychicznie.
Ja wierzę , że Bóg jest wszechmogący, może pomóc, pół na pół, ja 50% on resztę.
Ale nie pomógł.
A wy tu piszecie o tym, żeby wierzyć w siebie, wiele od samego człowieka zależy, może dokonać mnóstwo rzeczy.
Ale to nie ja.
Ja się opierałam na Bogu.
Aga, dlatego tak bardzo namawiam Cię na rozmowę z psychologiem. Mam koleżankę, córkę alkoholika, z bardzo trudną historią życia. Jej tato też już nie żyje. Magda (imię zmienione) zaczęła szukać pomocy i po pewnym czasie dostała się na dofinansowaną terapię. Oczywiście nie stało się to z dnia na dzień, ale jednak się udało. Nie chcę Cię zmuszać, ale po prostu spróbuj. Aga, życzę Ci abyś doświadczyła, że Ty też dajesz radę stać na własnych dwóch nogach, że też masz siłę, godność i wartość.
Piszesz,że dosyć krótko znasz tego gościa – skąd wiesz,że on także nie ma problemu z alkoholem ? A może doskonale się maskuje. Jeżeli chcesz rzeczywiście jakiejś zmiany w swoim życiu to zacznij z czystym kontem. Wyjedź do pracy, bądź niezależna od nikogo, facet,który opuścił rodzinę nie jest wart zaufania. Naprawdę chcesz takiego losu jak Twoja mama ?
Bo chodzi mi niestety o to , z całym szacunkiem dla Twojej mamy,że gdzieś tam na początku mama dokonała nieodpowiedniego wyboru, podjęła niestety błędne decyzje i stąd całe późniejsze trudne życie i dramaty,które się dokonały.A których konsekwencje niestety spadły także i na Ciebie.
Wiem o tym, ale co jej na to poradzę.
Takie życie jej Bóg wymyślił.
Począwszy od dzieciństwa.
Aga, my nie jesteśmy marionetkami w rękach Boga. Ty całkowicie pomijasz aspekt wolnej woli człowieka. Twoja mama zakładała rodzinę w innych czasach i wierzę, że wtedy, w tamtych realiach mogła z wielu spraw nie zdawać sobie sprawy. Ale Ty masz już inną świadomość i żyjesz w innych realiach. I przede wszystkim masz wolny wybór, nie jesteś niczyją marionetką skazaną na związek z kimkolwiek, jesteś wolnym człowiekiem. To Ty podejmujesz decyzję.
Mój wybór
Być samą związać się z rozwodnikiem.
Aga, dokładnie tak – to jest Twój wybór. To nie Bóg zesłał Ci rozwodnika i nie nakazał związku z nim. To Ty podejmujesz decyzję.
Bóg na siłę nie zmusił Twojej mamy do związania się z takim czy innym mężczyzną. To był jej wybór.Niestety, konsekwencje jakieś nastąpiły, ale Bóg nie mógł jej złapać za rękę i na siłę zatrzymać w domu.
Ja będzie miał problem, to go zostawię.
Pisałam o tym.
O to chodzi bym zarobiła pieniądze.
Nie wiem czemu się czepiasz, jakby to złem było.
A poza tym, może to tak Bóg wymyślił, może też mam mieć tak przerąbane.
To by tłumaczylo dlaczego całe życie jestem sama.
Może wlepił by mi alkoholika, a że takich skreślam, to jest jak jest.
To bardzo prawdopodobne.
Aga, to wszystko nie tak. Bóg Ci nie wlepi alkoholika. To Ty sama możesz związać się z alkoholikiem nieświadomie powielając nieprzepracowany schemat postępowania. Żeby było jasne – nie życzę Ci tego!!!
Pewnie już bym wcześniej powieliła, ale jakoś do tej pory obronilam się, możliwe że kiedyś pomylę się, popełnię błąd, człowiekiem jestem, nie poznam ludzi na wylot.
Piszesz o koleżance, przepracowała to i co.
Teraz jest szczęśliwa, układa się jej w życiu, założyła normalna, zdrowa rodzinę.
A czy bez tego by jej się nie udało?
Gdy ostatnio widziałam się z Magdą (imię zmienione) była sama. Minęło trochę czasu więc być może coś się zmieniło. Magda mówiła, że terapia zmieniła to, że teraz zupełnie inaczej widzi samą siebie i swoje życie. Terapię przeszła dla samej siebie. Pogodziła się ze sobą, ze swoim życiem, ponazywała mechanizmy, które kierowały jej rodziną i nią samą.
Pomysł z wyjazdem jest ok. Tylko staraj się zacząć z czystym kontem, bez uwikłania się w układ,który może mieć opłakane skutki. Nie znasz dobrze gościa , a planujesz z nim wyjechać. Może tak Ci się skomplikować życie, że będzie jeszcze gorzej. To nie Bóg jest winien, to złe wybory człowieka.szkoda,że nie potrafisz tego dostrzec.
Zazdroszczę dobrych wyborów, ja nie jestem tak mądra
Kilka lat temu kuzyn(nie żaden rozwodnik) załatwił mi pracę w Holandi, to rodzina, dobre relacje, więc myślę będzie ok.
Do dziś części pieniędzy nie . Pomijam fakt, że ten wyjazd to katastrofa.
Co to za różnica, każdy może oszukać.
Poza tym czemu piszeszemy o hipotetycznym moim wyjeździe?
Przecież może do niego nie dojść.
Jak go poznałam, tak mogę stracić kontakt.
Wszystko co potrzebne do podejmowania decyzji mamy w sobie. Trzeba obserwować siebie – otoczenie, czerpać z doświadczenia innych, wyciągać wnioski. Zadawać sobie pytania: co jest dla mnie ważne, co chcę osiągnąć, jak się czuje nasze serce,jak zareaguje otoczenie, najbliżsi na nasze decyzje. Trzeba myśleć, sprawdzać, szukać, drążyć, być wiernym własnym zasadom i kodeksowi moralnemu.( o Dekalogu już nie wspomnę). Nie śpieszyć się w podejmowaniu kluczowych decyzji. To tak w pigułce z mojego gabinetu. A w którymś filmiku o.Szustak mówi bardzo konkretnie skąd wiedzieć, czy decyzje ,które podejmujemy są dobre? Polecam.
Piszesz o niefortunnej pracy w Holandii. Przykre doświadczenie, trudno,porażki też wpisane są w nasze życie. Ale już teraz powinnaś dzięki temu wiedzieć jak na przyszłość w takim wypadku – czyli najbliższy domniemany wyjazd – powinnaś się zabezpieczyć.
O czym Ty piszesz, jakie zabezpieczyć.
Jedyne wyjście to nie żyć.
Dziś najbliższy wsadzi ci nóż, oszuka.
Na południu Polski znów głośno o sprawie, gdzie dwaj bracia zabili siostrę by nie dzielić się spadkiem ( kamienica bodajże)
Wszędzie pełno zła.
Ile rozwodów, ile pobić dzieci, morderstw ot tak, bez powodu.
Nie zabezpieczysz się, nie unikniesz choćby nie wiem co.
Wybierać sprawdzone oferty pracy – są takie i setki Polaków pracuje za granicą – nie być naiwnym, znać przynajmniej podstawy języka. Pozostawać w kontakcie z rodziną, wiedzieć gdzie jest najbliższy posterunek policji, konsulat , mieć kasę na powrót. W czasach studenckich Europę zjeździłem wzdłuż i wszerz. Żyję, znam realia.
A nawet przeszedłem pieszo szlak św.Jakuba – do Santiago de Compostela.Fantastyczny czas, cudowne doświadczenie, cudowni ludzie po drodze – nikt mi kosy pod żebro nie włożył. Świat jest piękny, ludzie cudowni, trzeba tylko to dostrzec i docenić.
Widzisz Agnieszko C unikniesz, weźmy chociaž Hiroszimę.
Nie wiem o jakiej Hiroszimie piszesz, ale na tą na którą zrzucono bombę atomową, to szacuje się , że zginęło tam ok 80 tys. ludzi. Czytając art. w internecie, choć liczba trudna do ustalenia bo skutki są do dziś dnia.
Innym wyjściem jest modlitwa, o pomoc Boga by dostac dobrze płatną pracę by się utrzymać samodzielnie.
A nie, czekaj.
To już było przez XX lat moich modlitw.
Ja już ost modliłam się o zmianę w jednej dziedzinie życia, małżeństwa i inne takie rzeczy, odpuściłam, bo to za wiele dla Boga.
Syty głodnego nie zrozumie, nigdy.
Aga, Twój ogromny błąd polega na tym, że zakładasz, że wszyscy inni mają lepiej niż Ty. Aga, gość ma sporo racji. O związku z panem rozwodnikiem napisałam już bardzo dużo w rozmowie z Tobą pod innym świadectwem więc nie ma sensu pisać tego samego kolejny raz.
Aga, odsłuchaj sobie na youtube: langusta na palmie gdy masz nóż na gardle – polecam nie tylko Agnieszce. Jak dla mnie, bardzo wartościowe.
Agnieszko C ja gdy sobie tak rozmyślam na modlitwie to często zastanawia mnie fakt tak wielkiego ogólnie cierpienia niewinnych, jak patrze na dzieci umierające z głodu lub pobite przez dorosłych. Lub chore na nieuleczalne choroby to ja tak po ludzku z tym się nie godze moje serce tego nie wytrzymuje ,pytam Boga czemu akurat wybrał cierpienie jako okazanie nam stworzeniom swojej miłości. Tłumaczyć można próbować na wiele sposobów jednak i tak pozostaje to wielką tajemicą . Jednak wiem jedno ,że bede Mu ufała bo On zesłał swojego syna , który przeszedł na ziemi co my przechodzimy. Nie rozumiem i tu… Czytaj więcej »
Na koniec dodam , że wiele osób mi potarza Pani to chyba nie ma wogóle problemów ,no bo tyle radości jest w Pani. A ja odpowiadam bo wziełam sobie do serca słowa „bo moje brzemie jest lekkie a jażmo słodkie ” i dlatego wiem ,że Boży Plan we wszystkim wobec mnie jest lepszy niż mój zaświadczam to swoim życiem bo sama to tylko swoimi pomysłami sobie to życie marmowałam. Ps. A teraz kolejny problem do pokonania mam 4guzy w piersi . Zobaczymy co bedzie dalej ja wierze ,że bedzie dobrze przynajmniej do czasu aż wychowam swoje dzieci.Ufajcie nie ma lepszej… Czytaj więcej »
Ale jest też wiele pozytywnych spraw jak choćby to ,że ja i moje rodzeństwo do lat dwudziestu nigdy nie byliśmy w szpitalu i na nic poważnie nie chorowaliśmy. Każde z nas cudem wyszło z kilku wypadków siostre to już samochód ciągną pod sobą pare metrów a jej nic się niestało a przecież najpierw w nią uderzył jak przechodziła na pasach. Nigdy głodni nie byliśmy każdy obecnie ma swój dom,swoją rodzine. Można by wiele jeszcze wymieniać ,ale o tym już kiedyś pisałam co zakończyło się stwierdzeniem jednej z osób ,że ja miałam kolorowe życie.
Meno, jestem pod wrażeniem sięTwojego podejścia do wiary!
Pięknie napisałaś.
O, jakże ja byłam i jestem marnym człowiekiem, nie umiałam się modlić, ale myślę, ze swoim życiem i uczynkami się modliłam. Teraz przyszedł czas na prawdziwą modlitwę, a nowennę odmawiam od roku. Mam syna w szkole specjalnej, martwię się tak po ludzku o jego przyszłość, ale teraz wiem, że jesteśmy pod najlepszą opieką.
I jeszcze jedno: mimo wszelkich niepowodzeń zawsze widziałam szklankę do połowy napełnioną. Taki ze mnie typ
Nie ma na ziemi lepszego zapewnienia dla dzieci dobrej przyszłości niż codzienna modlitwa różańcowa o tym pisała św. Monika.
Agga to życie uczyło mnie takiej wiary. Widzisz po swoim przykładzie ,że Bóg szuka nas i w najodpowiedniejszym momencie się zjawia.
A poddanie się Jego Woli wprowadza wiele pokoju i radości w codzienne życie ,oczywiście tego też uczę się nieustannie. Z wiarą już tak jest ,że proces nawrócenia czyli wzorostu w Bożej Miłości trwa całe nasze życie.
Meno, dziękuję za Twoje świadectwo. Rzeczywiście, nie znajdziemy logicznej odpowiedzi na pytanie o cierpienie niewinnych, zwłaszcza cierpienie dzieci. Jedyne, co możemy zrobić to przylgnąć do Boga. Przepiękna modlitwa zawierzenia – będę się nią modliła, zachwyciła mnie. Każdy z nas doświadcza różnych form cierpienia i jedyne, co możemy zrobić to prosić Boga – przytul mnie, trzymaj za rękę, chcę Ci ufać, bądź ze mną. Meno, dużo dobra dla Ciebie, Twoich Bliskich, a szczególnie dla Synka.
Dzięki też Aniu . Tobie również życze co najlepsze.
Też Aniu dziś przeczytałam coś takiego „Podczas dwunastego objawienia pewna znajoma dała Bernardetcie swój różaniec. Kiedy dziewczyna zaczęła modlić się na nim, usłyszała głos „Pani”: „Ach, pomyliłaś się. To nie jest przecież ten twój”. Tym razem obecny był kapłan, na którym zrobiło to głębokie wrażenie i który natychmiast uwierzył w prawdziwość objawienia… „Zupełną nowością w Maryjnych objawieniach różańcowych stało się to, że Matka Boża [jakby] wyraźnie wzywała swoich czcicieli, by mieli – jak Bernardetta – własny różaniec”.
Objawienia w Lourdes zostały uznane przez Kościół.”
Meno ja modlę się na palcach, a różaniec trzymam w dłoniach. Mam swój własny, taki ulubiony. Staram się zawsze mieć go przy sobie. Jest dla mnie ważny.
Hej też Aniu,jak ten fragment przeczytałam to akurat o tobie sobie pomyślałam ,bo pisałaś o tym ,że modlisz się na palcach,ale jak widzisz można odbierać innaczej niż jest w rzeczywistości. Po raz pierwszy ten fragmet czyłam w swoim życiu.
mena pojawiły się guzy to i znikną.Mi nagle pojawiły się trzy,jak odprawiałam Krucjatę Eucharystyczną i tak nagle znikły. Wybrałam się na pierwszy mammograf i wynik ok.
Dziękuję za ten wpis. Gdy ja rozpoczęłam Krucjatę Eucharystyczną za zagubioną duchowo osobę, pojawił się ból, który do dziś nie jest zdiagnozowany, wyniki idealne, nie ma już czego i gdzie badać, ja ledwo żyję, a zostało jeszcze bardzo dużo do końca Krucjaty (z powodu obowiązków mogę sobie pozwolić na Eucharystię tylko w niedzielę, święta i niekiedy raz w dzień powszedni). Czy to naprawdę może mieć jakiś związek? Prawdę powiedziawszy, wolałabym, żeby tak było, bo już nie mam siły, a tak jest szansa, że to odejdzie.
odejdzie,odejdzie. Ja ostatnio podjęłam się Krucjatę Eucharystyczną za pewną osobę po pierwszym dniu ,krótko mówiąc oberwałam i to nie źle, mam „postój”,jestem uziemiona na kilka dni,zaliczyłam sor. Rezygnuję z dalszej ,nie należę do tak odważnych. W środę jest Msza sw za Kalinę o 7,30 kto może proszę Msze św ofiarować
W intencji Kaliny i jej córki Magdaleny z podziękowaniem za otrzymane łaski, z prośbą o dalsze Boże błogosławieństwo, dary Duch Św. oraz opiekę i wstawiennictwo Matki Bożej
Ella jak dasz radę zrób post może dwa dni, to ból powinien minąć.Tylko to jest poważna sprawa, jeśli leki zażywasz nie mozesz ich odstawiać.
Jeśli chce się za kogoś podjąć Krucjatę Eucharystyczną to najpierw za siebie odprawić.
Jak to dobrze, że masz doświadczenia z Krucjatą, w moim środowisku nikt o niej nie słyszał. Wychodzi mi do połowy lipca, nie chcę przerywać, pół roku wytrzymam. Ludzie się śmiali, ale miałam wyraźne znaki w codziennych rozmowach, przypadkowo spotkanych ludziach i wydarzeniach, żeby modlić się za tę osobę, że jest z nią bardzo źle.
Dołącz tą Nowennę za tą osobę, najpierw za siebie o zbawienie duszy,będzie Ci łatwiej Z książki ks.Amortha Gdy mamy do czynienia z „zagrożoną” osobą, na przykład małżonkami ,którzy chcą się rozejść lub mają inne osobiste,poważne problemy ,bądź z młodym człowiekiem ,który ma problem alkoholowy lub jest uzależniony od narkotyków ,recytujemy nowennę do Najdroższej Krwi Jezusa , w pierwszej nowennie /przez dziewięć dni/ prosząc o łaskę ocalenia dla tej osoby. Np Udziel mi łaski zbawienia dla /imię osoby/, aby mogła/mógł zostać ocalony na końcu swej ziemskiej wędrówki i przyjść do Niebieskiego Jeruzalem ,aby składać Ci dzięki , aby razem z Tobą… Czytaj więcej »
Tak, tę Nowennę odmawiałam za siebie i za osobę przed rozpoczęciem Krucjaty. Czy warto powtórzyć?
Jeden raz wystarczy, za zbawienie duszy
Ella pamiętaj napisać nam ,jak Ci poszło, jak ma się ta osoba co modlisz się za nią. Z jednej strony może i jest lepiej z takimi odstępami w dniach odprawiać,jest czas na oczyszczenie,uwolnienie.Też obserwuj tą osobę,jak masz możliwość, może mieć różne dolegliwości. Każdego dnia proś Jezusa o osłonię Ciebie Najdroższą Krwią, proś Matkę Bożą,aby Cie ukryła w Swoim Sercu.Św.Michała o opiekę,ochronę proś.