Odmawiałam dwie NP w intencji syna,jego problemów w gimnazjum a sytuacja była naprawdę beznadziejna. Moje początki były trudne bo chyba zły robił wszystko bym przestała. Uwierzcie, że chciałam ze strachu przestać i z taką myślą jechałam rano rowerem do pracy. Wtedy Mateczka pokazała mi ,że mam wytrwać bo znalazłam na drodze różaniec. Nie wiem jak ja go zauważyłam w ciemności. To dało mi takiego kopa, wiarę i nadzieje, że w pracy odmawiałam NP ze słuchawkami z telefonu i wtedy zaczęły wybuchać sprzęty elektryczne a ja się śmiałam i odmawiałam dalej i zly odpuścił. Ktoś powie , że to wszystko przypadek a ja czuje inaczej. Wracając do syna ,jego sytuacja tak się poprawiła, że skończył gimnazjum nie tracąc roku, dostał się do dobrego technikum i nie jest już kłępkiem nerwów. NP daje taki wewnętrzny spokój i jak się odmówi jedną to potem nie idzie przestać a po drodze dostajemy to o co wcale nie prosiliśmy. Teraz z perspektywy czasu wiem ,że Mateczka stawiała synowi na drodze ludzi i sytuacje tak się ustawiały, że był w odpowiednim miejscu i czasie by to skończyło się dobrze. Kolejna nowenna była, za jego zdrowie bo jest po poważnej operacji serca w dzieciństwie a teraz doszła kolejna jego wada. Po wielu wizytach u różnych lekarzy i w szpitalach a zapowiadało się nie wesoło jest ok. Lekarze też się dziwią.Bez NP nie dała bym rady tego udźwignąć. Teraz kolejna, za moje zdrowie. Też wygląda to nie wesoło,ale dziękuję Mateczce ,że znalazłam wtedy ten różaniec.