Nowennę pompejańską odmawiałam kilka razy w różnych intencjach. Chcę opisać jedną ze spraw w której zostałam wysłuchana. Otóż, moja mama ma brata, w starszym wieku , który mieszka od nas 500 km. Ich rodzice już zmarli. Wujek – jedyny brat mojej mamy – jest osobą samotną, zdziwaczałą. Zawsze miał pretensje do świata (i bliskich), że życie mu się nie ułożyło.Do mojej mamy też. Od Boga odszedł i przestał praktykować. Od 3 lat zerwał z nami kontakt (nawet telefony nie odbierał od nas). W różny sposób próbowaliśmy nawiązać z nim relacje, żeby chociaż mieć wiadomości czy daje sobie radę, bo martwiliśmy się o niego, że nie ma z czego żyć i nie chce sobie pomóc. On odrzucał wyciągniętą rękę. Postanowiłam odmówić w tej intencji nowennę. Było to ponad rok temu. Mama bardzo martwiła się o brata i też Jej doradziłam, żeby się za niego modliła. Podczas wakacji mój brat zawiózł mamę do miejscowości, gdzie mieszka wujek, na groby rodziców. To był wyjazd wakacyjny, bo też rodzina brata pojechała. I tam Mama spotkała się ze swoim bratem na grobie rodziców. Podczas ich pobytu codziennie widywali się, chodzili razem na mszę, lody, spacer. Teraz mają ze sobą kontakt, dzwonią do siebie dużo rozmawiają, wspominają. Wujek zaczął chodzić do kościoła. Czyta pismo święte, które dostał w prezencie od swojej siostry. W rodzinie wszyscy są zaskoczeni, bo znali sytuację i charakter wujka, i nie dowierzają, że ona tak nagle zmienił się. Mówię im, że to modlitwy zostały wysłuchane i Matka Boża pomogła.