Właśnie skończyłam odmawiać 4 nowenne w intencji mojego małżeństwa nawet nie wiedziałam że koniec wypada dokładnie dzień przed naszą 4 rocznica ślubu. Czas odnawiania nie był najłatwiejszy było dużo kłótni problemów niechęci właściwie modlilam się o miłość i zgodę w małżeństwie i dopiero w trakcie uswiadamialam sobie ze modlę się też za sobie ze ja tez potrzebuje od nowa znaleźć w sobie tą prawdziwa miłość ktora będę potrafiła okazać mężowi że trzeba jakoś zmieszczyc te mury które powstały i tak powoli mimo kłótni staralam się wychodzić do zgody jak emocje opadły. Wiedziałem że zły chce mnie odciągnąć od modlitwy i choć nie zawsze była idealna wytrwalam kilka dni przed końcem nowenny mój synek wylądował w szpitalu w ciężkim stanie strach o jego zdrowie jeszcze bardziej zjednoczyć nas z mężem a wszystkie dotychczasowe „problemy” poszły w niepamięć bo jednak cóż z tego że mamy wiele jak zdrowie naszych bliskie jest zagrożone. Myślę że to jest dla nas bardzo ciężka lekcja ale jedniczescie bardzo wiele możemy z niej wyciągnąć. Nadal przybywa z synkiem w szpitalu stan się poprawia powoli zmniejszają dawki leków. Także wiele też możemy planować rocznicę ślubu wyjazdy a życie wszystko zweryfikuje. Maryja udzieliła mi już wielu łask za które jestem ogromnie wdzięczna. Ja rozpoczynam kolejna nowenne w intencji zdrowia dla mojej rodziny ❤️