Już kiedyś składałam tutaj swoje świadectwo pt.:”Gorliwa modlitwa za syna”. Muszę Wam opowiedzieć ciąg dalszy! Muszę pokrzepić innych. Dzięki odmawianiu CODZIENNIE RÒŻAŃCA( i danej Tajemnicy tego dnia) w naszym rodzinnym zaciszu zaczęły dziać się Boże cuda. Te takie ciche i delikatne, a zarazem bardzo ważne cuda… 13 lipca 2019 r. zawarłam z moim mężem ślub kościelny. 13 lat(!) czekałam i modliłam się o to- żeby nie żyć w grzechu i móc pojednać się z Bogiem i zadośćuczynić Panu Jezusowi za nasze grzechy życia na „kocią łapę”. Matce Bożej wszystko to zawdzięczam! Dziękujemy!
Ów dnia było święto Matki Bożej Fatimskiej i wyjawienia III Tajemnicy Fatimskiej (nie przez przypadek wybrałam ten dzień) i z myślą o tym dniu zdecydowałam, że wszystkie moje kwiaty i wazony z dekoracji kościoła oraz stworzony specjalny bukiet do obrazu przed Matką Bożą Czestochowską zostawię w kościele. O dziwo Ksiądz sam w kruchcie spytał się nas czy mogą zostać, a ja, że owszem, taki był nasz zamysł i nasze skromne podziękowanie.
Proszę Was: módlcie, módlcie i jeszcze raz módlcie się! Z wiarą i ufnością. Z głęboką pokorą. Nie przestawajcie modlić się na różańcu. Gdy raz zaczniecie, proszę nie zostawiajcie modlitwy do Boga, Jezusa i Maryi. Zły nie odstępuje nigdy od nas… Czai się i jest wszędzie tam, gdzie pozwolimy mu wejść.
Piękne świadectwo. Chwała Panu za wszystko co dla Was robi. Pozdrawiam Was cieplutko z życzeniami wszystkiego dobrego.