Chcialabym podzielic sie swiadectwem cudownego uzdrowienia mojej coreczki, ktore dokonalo sie za sprawa najukochanszej Matki Boskiej Rozancowej. Choroba mojej corki zaczela sie w listopadzie. Coreczka zaczela cierpiec nä niewyjasnione swedzenie calego ciala. Zaczeslimy chodzic od lekarza do lekarza i nikt nie byl w stanie postawic diagnozy ani wytlumaczyc skad u corki takie objawy. Najgorzej bylo w nocy, coreczka nie mogla spac. Przetsala chodzic do przedszkola, razem z mezem nä zmiane zostawalismy w domu. Zycie zamienilo sie w koszmar. Zadne leki nie dzialaly. Dostawalismy kolejne masci, antybiotyki, wszystko w zasadzie przepiyswane w ciemno bo nadal nikt nie wiedzial co jej jest. Probowalimy ziol, medycyny alternatywnej ale nic nie dzialalo. Zylismy tak kilka miesiecy az w marcu czyli po ponad 4 miesiacach choroby natknelam sie nä nowenne pompejanska. Byla to dla mnie ostatnia deska ratunku bo bylam juz tak zdesperowana, ze zrobilabym wszystko zeby odzyskac dawne zycie. Wydarzyl sie prawdzwiy cud. W trzecim dniu odmawiania nowenny coreczka poszla do przedszkola bo poczula sie znacznie lepiej, a po dwoch tygodniach objawy chorobowe calkowicie zniknely!! Obecnie jestem nä etapie odmawiania czesci dziekczynnej. Matka Boska uleczyla calkowicie moja coreczke. Nie potrafie slowami opisac co czuje i jak jestem wdzieczna. Moja rada dla wszystkich to zaufac calkowicie Maryji, oddac sie jej bezgranicznie i pozwolic dzialac cuda w swoim zyciu. Moja modlitwa nie jest idealna, czesto jesyem roztargniona, rozne mysli mnie atakuja ale wiem, ze Maryja przyjmuje ta moja modlitwe i jest obecna w naszym zyciu. Rozaniec to najlepsze lekarstwo nä wszelkie choroby duszy i ciala.