Modlitwę pompejańską po raz pierwszy poznałam kiedy po urodzeniu drugiego dziecka dowiedziałam się o zdradzie męża. Córka miała wtedy 3mce. Modliłam się z płaczem i błagałam by moja rodzina przetrwała. Mąż po jakimś czasie zerwał kontrakt z tamtą kobietą i został z nami. To był cud. Byłam szczęśliwa i przez kolejne 5 lat byliśmy razem aż do teraz. Mąż ma ciągłe wyjazdy po południu zajęcia. Od zawsze wyjeżdżał i często sama musiałam sobie radzić ze wszystkim ale było dobrze. Teraz w praktyce miał dla nas czas tylko w weekendy i to nie wszystkie. Zaczęłam się buntować, złościć, prosić-nic nie pomagało. W końcu pół roku temu uznał że już mnie nie kocha i chce rozwodu. Płacz, żal, niedowierzanie. Modliłam się modlitwą pompejańską o uratowanie naszego małżeństwa, o czyste myśli dla niego by zawalczył o rodzinę, do św. Rity ale dla niego liczą się koledzy, praca i treningi. O mnie już zapomniał a dla dzieci ma bardzo mało czasu. Do kościoła przestał chodzić. Mówi że nie potrzebuje. Czekam na wniosek rozwodowy bo wiem że już go złożył. Otrzymałam wiele łask w czasie modlitw pompejańskich, ale też mnóstwo przykrych słów, oskarżeń i pretensji. Modlę się by przejrzał na oczy. Przysięgaliśmy sobie, ale może Bóg ma dla mnie inny plan. Proszę o modlitwę za moje małżeństwo, żeby Matka Boża ulitowała się nade mną i moja rodzina. Dała nam szansę spełniać przysięgę małżeńską. Z Panem Bogiem