To co się wydarzyło w listopadzie było dla naszej rodziny szokiem. Mój sześcioletni syn nagle zaczął słaniać się na nogach, lekarze nie widzieli co mu dolega, po badaniach okazało się, że natychmiast musi być operowany. I tak się stało, lęk jaki mi wtedy towarzyszył był niewyobrażalny, ale bardzo ufałam, że będzie dobrze. Zaprzyjaźniony ksiądz modlił się o zdrowie naszego syna, co dodawało nam siły. Kiedy operacja się skończyła, lekarz wyszedł do nas i powiedział, że operacja się udała. Obiecałam wtedy Matce Bożej, że w podzięce za uratowanie mojego syna odmówię Nowennę Pompejańską i tak się stało. Nowenna dała mi ukojenie i niewyobrażalną radość, że dzięki wstawiennictwu Marii mój syn jest zdrowy.
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
0 komentarzy
najnowszy