Moje świadectwo dotyczy mojej walki o pracę. Wszystko zaczęło się 10 lat temu, kiedy ukończyłam pierwszy etap studiów. Urodzilam dziecko i po 3 lata spedzonych w domu z synem chcialam isc do pracy. Dostałam się na staż, gdzie robiono mi nadzieję ,że zostanę. Nie udalo się. Później bylo jeszcze wiele prób, stresów, czasem i łez. Rozczarowań nie było końca. Zdarzały się sytuacje, że pilnie poszukiwano pracownika. Pracę miałam rozpocząć od jutra, a za kilka dni jednak pracownik nie byl już potrzebny. Tych przykładów mozna by wymieniać mnóstwo. Myślałam, ze juz nigdy mi się nie uda. Rozpoczęłam modlitwę stwierdziłam, że ja już nic wiecej nie mogę zrobić. Podczas odmawiania czułam taki wewnętrzny pokój, radość, trudno opisac to słowami. Minął rok od zakończenia modlitwy. Otrzymałam pracę o jakiej nie marzyłam. Nie mam na mysli ogromu pieniędzy. Odnalazlam tam spokój, szacunek. Komfort psychiczny. Godziny pracy mam takie, że mogę zając się dziećmi, domem. To nie przypadek to Maryja!!!
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
0 komentarzy
najnowszy