Prosiłem Matkę Bożą o pomyślne zdanie egzaminu poprawkowego. Powtarzałem rok, więc sytuacja była naprawdę beznadziejna. Wiedziałem, że część pisemna nie poszła mi zbyt dobrze, ale niezależnie od wyniku z owej części, każdy musiał przystąpić do części ustnej. Po części ustnej każdy ze studentów poznawał wynik. Byłem pewny, że komisja nie będzie miała dla mnie zbyt dobrych wieści i będę musiał zrekrutować się od nowa, bowiem – jak wspomniałem wcześniej – powtarzałem rok, więc drugiej możliwości bym już nie miał. To, co usłyszałem, było odwrotnością tego, co sobie założyłem wcześniej. Komisja poinformowała mnie, że egzamin ustny wypadł bardzo dobrze i dlatego chcą dać mi szansę, przepuszczając mnie na rok następny. Byłem (i nadal jestem!) w szoku. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że był to cud. Dziękuję, Matko Boża!
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
0 komentarzy
najnowszy