Długo zwlekałam z napisaniem świadectwa. 23 października zakończyłam swoja druga nowennę, ale dopiero dzis stwierdziłam ze nie ma na co czekać ze obiecałam to Maryji. Mój mąż zostawił mnie i nasza córkę nagle na początku tego roku, jak sie pozniej okazało dla innej kobiety. W tym momencie przypomniałam siebie o nowennie, ktora juz kiedys mialam wydrukowaną i schowaną. Sama nie byłam w stanie nic zrobic wiec nie pozostało mi nic innego jak zwrócić sie do Maryji i Boga w naszym kryzysie. Moje pierwsze dwa podejścia do nowenny zakończyly sie klęska. W tym czasie mój maz był zupełnie nie tym człowiekiem którego poslubilam. Przemiawiala przez niego tylko zlosc, jego oczy to były nie te same oczy. Nie interesował sie niczym oprócz własnych spraw, imprez, znajomych. Wyprowadziłam sie z corka z domu. Kiedy przerwałam pierwsza nowennę za nasze małżeństwo mój maz uległ wypadkowi. Ja siedząc w domu po kolejnej kłótni powiedziałam sobie ” Boze co dalej nie mam juz sil jezeli tak ma byc to zabierz to cale cierpienie odemnie daj mi jakiś znak” i w tym wlasnie momencie mąż został potracony przez auto. Wiedziałam ze to znak. Maz ledwo uszedl z życiem. Lecz dla niego to bylo nic….nadal był taki sam a nawet gorszy. Ja za to bardzo zblizylam sie do Boga. Przezywalam kazda Msze sw, codziennie w każdej mozliwej sytuacji odmawialam różaniec, szukałam roznych modlitw do swietyc roznych nowenn. Wkoncu stwierdziłam ze to nie ma sensu ze musze sie skupić na nowennie. Na początku lipca zaczęłam odmawiać nowennę w intencji mojego małżeństwa. W tym czasie trafiłam na wspaniałego spowiednika z grupy charyzmatycznej. Powiedział mi wtedy żebym nie ustawała ze nowenna to wlasnie odpowiedz na wszystko. Przeczytałam cudowna książkę „Moc modlitwy zony” pokazala mi ze ja tez w tym wszystkim nir jestem bez winy ze byłam okropna żona, w naszym zyciu nie bylo Boga i to nas zgubiło. W sierpniu poszłam po 12 latach przerwy na pielgrzymkę piesza na Jasna Górę w intecji malzenstwa. Przed obrazem Matki Boskiej płakałam i prosiłam o pomoc. Zawierzyłam jej wszystko moje życie mojego meza siebie nasza corke nasza rodzine. Pod koniec sierpnia zakończyłam nowennę i nic sie nie wydarzyło w moim małżeństwie ale wiedziałam ze Mateńka mnie nie opuści. Odrazu rozpoczęłam kolejna nowennę za dusze w czysciu cierpiace. W części błagalnej bylo bardzo źle, u moich dziadków wybuchł pożar, mąż był dla mnie jeszcze gorzej nastawiony niż kiedykolwiek praktycznie nie mieliśmy ze soba kontaktu. Brałam udział w Maszach o uwolnienie, w modlitwach wstawienniczych gdzie trafiłam na cudowne osoby. Powiedziały mi ze jestem dobra osoba ze Jezus mnie nie opuści. Potrafiłam podziękować Jezusowi za ten kryzys za kochanke meza, bo wiedziałam ze dane mi to jest po cos w zyciu, ze doprowadzi mnie to do dobrego. Mieliśmy z mężem rozprawę rozwodowa. Rozprawa byla w czwartek. Tak sie złożyło ze w poniedziałek wzięłam udział w mszy o uwolnienie gdzie usłyszałam slowa rozeznania ze Jezus ratuje małżeństwo. We wtorek byla Msza w Pompejach na ktora wysłałam intencje o ratunek dla mojego małżeństwa a w środę zakończyłam część błagalną nowenny za dusze w czyśću cierpiące. W czwartek podczas rozprawy powództwo zostało oddalone, sędzina nie dala nam rozwodu. I wtedy jakgdyby cos sie zmienilo. Maz zaczął ze mna normalnie rozmawiac. Zaczęliśmy spędzać razem z corka coraz wiecej czasu. Zerwał on ze swoja kochanką. Powiedzial ze chciałby walczyć o nasza rodzinę choc sie boi. Obiecałam Mateńce to świadectwo i zaluje ze tyle czekałam. Jestem bardzo wdzięczna za to co dla mnie zrobila, ona i Jezus. Teraz wiem ze życie bez wiary bez Boga jest puste i nic nie warte. Walczymy o nasze małżeństwo chociaż jest ciezko. Ale wiem ze to co Bog złączył człowiek niech nie rozdziela. Przepłakałam niejedna noc z różańcem w ręku, zasypiałam z nim, błagałam o pomoc juz teraz zaraz, ale Jezus zna nas lepiej wie kiedy jest najlepszy czas na cud na zmianę. Trzeba byc cierpliwym i kochac Maryje całym swoim sercem a ona nas nie opuści.
Kiedy zacząć nowennę pompejańską?
Jeśli zaczniesz dzisiaj 08-04-2025 nowennę pompejańską, to część dziękczynna zacznie się od 05-05-2025 a ostatni dzień nowenny przypadnie na 31-05-2025. Zobacz, jak odmawia się nowennę pompejańską. Albo spróbuj z naszą apką.
Najczęściej komentowane
Aktualizacja apki „Nowenna pompejańska i różaniec”
Grzegorz: W intencji rodziny
Monika: Dar późnego macierzyństwa
Wiktoria: Wybrałaś mi najlepszego męża
Krzysztof: Nie wierzyłem…
Ostatnie komentarze
Najwyżej oceniane
Świadectwa na temat:
alkoholizm choroba ciąża depresja dziecko egzamin Maryja miłość modlitwa nadzieja nawrócenie nieczystość nowotwór operacja opieka Maryi otrzymane łaski pojednanie praca problemy problemy finansowe przemiana duchowa przemiana wewnętrzna rodzina rozstanie spokój duchowy spowiedź studia szkoła uwolnienie uzdrowienie wiara wysłuchane prośby zdrowie związek łaski
Dziękuję za to świadectwo. Dominiko, a jak dlugo jesteś mężatką?
Podziwiam Was dziewczyny które po 3 lub 4 lata walczycie o małżeństwo. Tyle nowen odmówionych, tyle modlitw, a Bóg i tak zrobił po swojemu. Zastanawiam się sama czy jest sens rozpoczynać 3 nowennę i znów myślami być przy tym małżeństwie i żyć tym przez kolejne 2 miesiące jak i tak może Bog tego nie chcieć i tak dojdzie do rozwodu. Może lepiej jest odpuścić i zacząć powoli układać życie bez męża. Ja już nie mam osobiście siły umartwiać się w tej walce nie widząc nawet najmniejszej zmiany. Na nic się nie zanosi ze mąż zmięknie a ja tez nje chce… Czytaj więcej »
Bogu i Maryi niech beda dzieki.Ja juz trzy lata walcze o malzenstwo oczywiscie w moim malzenstwie coraz gorzej alw moje zycie odmienilo sie sama ja sie zmienilam teraz wiem ze zycie z Bogiem jest prawdziwym zyciem On nas nigdy nie zostawi wie najlepiej czego w naszym ziemskim zyciu nam potrzeba.Pattzac na to wazystko co przezylam z perspektywy czasy to wiem ze Maryja mnie przez te wszysrkie dytuacje przeprowadzila i dala to wszystko czego w danwj chwili potrzebowalam ja i moja corka.I chodz sa chwile ciexkiw wiwm ze nigdy mnie nie opusci i nadal wierze ze przyjdzie taki dzien ze sie… Czytaj więcej »
Piękne świadectwo.Ja skończyłam pierwszą nowennę o uratowanie mojego małżeństwa, teraz zaczęłam o dar rozumu dla mojego męża.Nie wiem czy jemu to pomoże ale ja stałam się lepszym człowiekiem , zrozumiałam rzeczy które mnie bardzo bolały przeciw którym się buntowałam teraz przyjmuję swój los że spokojem ,zawierzyllam to Maryji , jeśli taka jest wola boża ja się z nią zgadzam On wie co dla mnie najlepsze.
Bogu niech będą dzięki! Serce mi się raduje kiedy czytam to świadectwo, bo wiem,że to Maryja wyprosiła Wam tę łaskę
Piękne świadectwo. Jestem po rozwodzie pomimo odmówieniu 14 nowenn pompejańskich, zamawianych mszy świętych i modlitw do wszystkich możliwych świętych, zawierzeniu małżeństwa na Jasnej Górze, odprawieniu 9 sobót miesiąca. Widocznie Pan Bóg ma dla nas inny plan. To jeszcze nie ten czas. Mąż nie chce ratować małżeństwa, jest twardy jak skała i nieugięty, zimny jak lód. Wierzę, że kiedyś i ja napiszę takie piękne świadectwo, żeby innym dać nadzieję, że warto się modlić i ufać, że Pan Bóg nas słyszy i jest Bogiem rzeczy niemożliwych. Obecnie odmawiam 15 nowennę pompejańską w intencji wypełnienia woli Bożej w moim małżeństwie. Chwała Panu
A ile jesteś Asia po rozwodzie?.Ja też modlę się o moje małżeństwo.Mąż chciał rozwodu ale ostatecznie zgodził się na separację.Ja nadal modlę sie i mam nadzieję na uratowanie mojego małżeństwa. Pomimo że mąż nie widzi szans na ratowanie małżeństwa. W pierwszą sobotę stycznia jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie to planuje pojechać na Jasną Górę zawierzyc Matce Bożej nasze małżeństwo. Wierzę że każde małżeństwo jest to uratowania, chociaz po ludzku wydaje się to już niemożliwe, ale nie dla Boga.
Tak, jestem 7 miesięcy po rozwodzie. W lutym będzie rok, jak zawierzyłam moje małżeństwo Mateczce Bożej na Jasnej Górze. Tydzień przed rozwodem skończyłam 14 nowennę pompejańską o uwolnienie mojego męża od wszelkich złych duchów a mój brat 4 nowennę pompejańską w intencji, żeby mój mąż wycofał pozew rozwodowy i zaczął i zapragnął ratować nasze małżeństwo. Mąż pozwu nie wycofał a tydzień później byłam już po rozwodzie. Zapytany przez sędziego czy widzi szansę na uratowanie małżeństwa odpowiedział, że „absolutnie nie ma takiej możliwości”. Trudno było mi to przyjąć. W listopadzie zaczęłam 15 nowennę pompejańską w intencji o wypełnienie woli Bożej w… Czytaj więcej »
Karmelitanki Bose
Kodeń III/29
21-509 Kodeń
83 375 44 30 niech siostry z kodnia sie pomodla można zadzwonić lub list wysłać ja wysłałem list i pare złotych włożyłem
a doszedł list?
A czemu miał by nie dojść
bo listy z pieniedzmi giną,lepiej przelew zrobić
Mozesz zadzwonić i się zapytać
Dzwoniłam już kilka razy Radku, ostatni raz przed świętami z prośbą o modlitwę. Dziękuję za podpowiedź 🙂
Wejdz na stronę .sanktuarium-pniewy kropka pl tam mozesz napisać intencje która zistanie odczytana i położona na grobie urszuli ledóchowskiej w kazdy czwartek o godz 19 tej wejdz w zakładkę .
Wejdzvw zakładkę modlitwa
Radku gdzie jeszcze można składać intencje do omodlenia ?
W parafii św.Filomeny Gniechowice -zakładka prośby /11każdego m-ca/
Duzo osób wyprosiło łaski właśnie przez św urszule ledóchowską bardzo duzo spływa informacji
Piękne Świadectwo i Nigdy się nie poddawaj ufaj zawsze Bóg wie najlepiej czego nam potrzeba.Nie takich władców strącał z tronów i nie takich grzeszników nawracał ufaj i bądź cierpliwa jak ksiądz Dolindo Bóg z wami
Bogu i Jego Matce niech będą dzięki i uwielbienie, za to co czynią dla nas grzeszników. Boża chwała, moc i potęga objawiła się w tym uratowanym małżeństwie. To jest dowód na to, że każde sakramentalne małżeństwo jest do uratowania, bo w takim małżeństwie jest wszechmogący Bóg, tylko człowiek przeszkadza Bożej łasce działać, bo swoim rozumem jest ograniczony i myśli inaczej jak Stwórca. Boże dziękuję Tobie, że to małżeństwo zostało uratowane. Matko Boża dziękuję za Twoją pomoc i obronę, za to ze niszczysz dzieła szatana.
Nie kazde małżeństwo jest do uratowania jeśli dwie osoby nie chca tylko jedna to nici z ratowania i modlitwy nawet nie pomogą
Chwała Panu i Maryi. Zaufaj Bogu. On jest z Tobą.
Chwała Panu. Niech Wam Pan Bóg błogosławi. Piękne świadectwo
Bóg zapłać za to świadectwo, niech Pan Bóg błogosławi rodzinie i Najswietsza Panienka ma was w swojej opiece. Amen
Chwała Panu i Matce Najświętszej za to Świadectwo dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Niech dobry Bóg ma nasze małżeństwa w swojej opiece.
JEZU UFAM TOBIE TY SIĘ TYM ZAJMIJ AMEN.
Niech Bóg będzie wysławiony ponad wszystkie czasy! Miłosierdzie Pana jest wielkie dla nas wielkich grzeszników. Maryja nasza kochana matka nas nigdy nie opuści. Ja także ufam do końca ze i moje życie się odmieni. Chwała Panu!
Popłakałam się… Piękne świadectwo. Niech Wam Bóg błogosławi. Ja co prawda nie byłam w małżeństwie, ale też bardzo cierpię. W czwartek rozstałam się z chłopakiem, którego Kocham… Modlitwy nie pomagają, nie odzywa się… A ja nie wiem co robić… Tak bardzo pragnę cudu, pragnę, by o mnie zawalczył i już wrócił…
Modlitwy nie pomogą. Zresztą to jest sprzeczność, ma zawalczyć o Ciebie i wrócić?? Zastanó się dlaczego odszedł.
Skoro piszesz, że nie pomogą, co robisz na tym forum w ogóle?
Olu musisz być cierpliwa. Pan Bóg wie jak ma działać… A Matka Boska nie pozwoli byś cierpiała i otoczy Cię swoją opieką. Zaufaj w pełni Matce i Synowi Bożemu, powierz się Im a zobaczysz jak Ci pomogą. Oni Nas nie zostawiaja
Ja już nie mam sił… Tak bardzo cierpię i za nim tęsknię… Nie odzywa się do mnie, nie złożył mi życzeń na Święta, mimo, że mówił, że chce mieć ze mną kontakt. Robił mi na złość dodając dziewczyny do znajomych na fb. Powinnam się do niego odezwać pierwsza, poprosić o spotkanie, rozmowę? Naprawdę nie wiem co robić. 🙁
Jestem w bardzo podobnej sytuacji. Zero kontaktu, święta bez życzeń… Powierzyłam te sprawę Matce w nowennie a Synowi Bożemu poprzez oddanie się w spokoju słowom wypowiadanym w ciszy i zamkniętymi oczami: JEZU, TY SIĘ TYM ZAJMIJ. Zamknij oczy i pozwól Mi działać, zamknij oczy i pomyśl o teraźniejszości, odwróć wzrok od przyszłości jak od pokusy; odpocznij we Mnie, ufając w Moją dobroć, a zapewniam cię na Moją miłość, że kiedy zwrócisz się do mnie słowami: »Ty się tym zajmij«, oddam się tej sprawie całkowicie, pocieszę cię, wyzwolę i poprowadzę. I kiedy będę musiał poprowadzić cię inną drogą niż tą, którą… Czytaj więcej »
Marzenko, i ten akt odmawiałam… Jestem załamana. Straciłam nadzieję. Miłość na kolanach mi wcześniej przysięgał, a teraz co? Olał mnie totalnie, odrzucił… Pytałam, co mu nie pasuje w związku, to mówił, że nie będzie wymyślać, niby nic szczególnego go nie uwiera, ale nie chce związku i już. Przyznam, że w tej rozpaczy zaczęłam myśleć, by skorzystać z pomocy jakiejś wróżki. SMSy do tych SMSowych słałam i zapewniały, że wróci niebawem… Wiem, że nie powinnam tego robić. Rozpacz mną miota coraz bardziej. Boję się, że nawet jak sama się do niego odezwę, znów mnie odrzuci.
Olenko, ja tez bardzo Kocham, Ja tez byłam w wielkiej rozpaczy, co wiecej byłam zaręczona i za rok mialbyć Nasz slub… Wszystko się rozsypalo… Cala Wigilie przeplakalam z tesknoty za nim, sama nie wiedzialam czy sie odezwac czy nie. Nie zrobilam tego, gdyz modlac sie nowenna w Wigilie cos mi podpowiadalo nie rob tego. Nie działaj sama tylko zaufaj Nam. W Dzień Bozego Narodzenia zakończyłam ze lzami cześć błagalna NP. Od dzis zagościł w moim sercu spokój a wszystko inne pozostawilam Matce i Synowi Bozemu. Dziękuję Im za ten spokój i laski, dziękuję, że się nie poddałam tylko jeszcze bardziej… Czytaj więcej »
Te wróżki to też różnie gadają… Każda może mówić co innego. I jednak żerują na naiwności i nieszczęściu takich jak my… Niby to wiem, a mimo wszystko kusi, by spróbować. Wczoraj mnie podkusiło i sama w domu odprawiłam jakieś dwa zaklęcia, czy rytuały, proste. W nocy miałam koszmary. Nie myślałam, że na koniec nowenny będzie mnie kusić. Wcześniej aż takich pokus nie miałam. Jest ze mną naprawdę źle. Mama chce, żebym poszła do psychiatry, bo boi się, że się wykończę. Wcześniejsze próby rozmowy z nim nic nie dały. Teraz bliscy i znajomi mówią, że nie powinnam odzywać się do niego… Czytaj więcej »
Bardzo sie Olu pogubilas
To prawda… Ja wiele razy chowałam dumę do kieszeni, tłumaczyłam mu, prosiłam… I teraz jestem w stanie, tylko czy to coś da? Jeśli znów mnie odrzuci, kolejny raz chyba już bym nie próbowała…
Mi akurat psycholog bardzo pomógł. Daj sobie trochę czasu dla samej Siebie.
Daj czas Bogu na działania z Jego strony.
Wnioskuję, że Ty chcesz działać sama a jak napisałam wcześniej to utrudnia .
Tez taka byłam, wszystko juz teraz natychmiast chciałam co prowadziło do jeszcze gorszego mojego stanu psychicznego jak i działania złego.
Jesteś bardzo pogubiona i póki nie wyciszyć samej Siebie, nie zaufasz w pełni Bogu będziesz wprowadzala ciągły chaos, utrudniając mu działania w Twoim kierunku.
Proszę uwierz, że Bóg chce dla Ciebie jak najlepiej potrzeba tylko czasu
W tym problem, że ja nie umiem nic nie robić. Mi ciągle wydaje się, że ja MUSZĘ działać, bo inaczej stracę go na amen. W sumie czekam już ze 3 miesiące, bo sytuacja się gmatwała. Zerwaliśmy w czwartek. Wyszło to ode mnie, bo wiedziałam, że on i tak by to zrobił, no i posłuchałam rad, ale poniekąd żałuję, bo sobie myślę, że przez urażoną dumę on nie zawalczy o nasz związek. Albo jest mu to na rękę… Nie rozumiem tego… Wcześniej wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły, że mamy być razem… Teraz myślę, że na początku stycznia odpuszczę, bo… Czytaj więcej »
Dziewczyno Ty czytasz sama to co piszesz?? Ja wiem, że jesteś zrozpaczona i ból zaćmiewa umysł, ale…NIE DODAWAJ GRZECHU jakim jest wróżbiarstwo, bałwochwalstwo i magia do swojego i tak już tragicznego życia!! Przestrzegam Cię przed otwieraniem diabłu bramy do swojego serca i życia. Ratuj się, idź do spowiedzi, wyznaj grzechy i posłusznie spełnij to co usłyszysz…ale NIGDY nie zapraszaj do współpracy sił ciemności nawet w „dobrej wierze”.. No chyba, że chcesz zobaczyć i doświadczyć że może być jeszcze gorzej- czego oczywiście nie życzę…ale z troską przestrzegam.
Twój Tata mądrze mówi. Tez tego nie przyjmowałam do myśli, zalowalam swojej decyzji, chcialam napisac prosic o powrot ale wtedy bym nie szanowala samej Siebie, bo przeciez wyrzucił mnie z domu… Matenka bylaby ze mnie nie zadowolona. A on niech zatęskni za Tobą, niech zrozumie kim byłaś bo takimi przeprosinami Twoimi dajesz mu władze. Zadaj sobie pytanie Kim dla niego byłaś, jak Cię szanował. Wiem ciężko jest w takich chwilach przyznać kim się było skoro ciągle myśli się, że jest się winnym. NIE JESTES NICZEMU WINNA… Tak nie wolno, Bóg tak chciał by tak to się potoczyło ale nie dlatego… Czytaj więcej »
Byłam dla niego dobra, starałam się cały czas… Ostatnimi czasy trochę go sprawdzałam więcej, bo się odsuwał. Ale to chyba zrozumiałe, że to robiłam, skoro źle mnie traktował. Sam mówił, że jestem bardzo dobrą dziewczyną… A czuję się winna… On tak się zachowuje, by mnie obarczyć winą, mimo, że wcześniej mówił, że wie, że to on nawalił. Boję się, że zacznie się z kimś spotykać, że muszę działać natychmiast, zadzwonić, poprosić o spotkanie, powrót. Że inaczej stracę go na amen. Że albo moja duma, albo szansa na powrót. Co o tym myślisz?
Podpisuję się pod tym, co napisała Andrzejowa. Dziewczyno ogarnij się. Idź do spowiedzi, przeproś Boga za te czary mary i módl się o dobrego męża. Może ten, który odszedł nie był Tobie pisany. Po stylu i sposobie zachowania domyślam się, że jesteś bardzo młoda jeszcze. Na jednym się świat nie kończy. Pozwól Bogu kierować sobą według Jego zamiaru wobec Ciebie.
Mam 27 lat. W tej sytuacji to zrozumiałe, że wariuję… Nie jest powiedziane przecież, że nie wrócimy do siebie… Tylko ja już nie wiem co robić…
Jestem przerażona tym co piszesz w swoich komentarzach Olu, przykro mi że w okresie przedświątecznym straciłaś chłopaka. Może warto ochłonąć i dać sobie trochę czasu by wszystko na spokojnie przeanalizować bez emocji. pójście do wróżki… hmm czy to nie jest łamanie pierwszego przykazania- nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną, wierzysz albo w Boga albo w mamonę. Naprawde jesteś w stanie oddać duszę diabłu by zyskać coś co może w ocenie Boga nie jest miłością, bo skąd możesz wiedzieć że on jest dla ciebie? Kiedyś odsłuchałam wspaniałe kazanie o związkach kobiet i mężczyzn, i ksiądz bardzo mądrze powiedział że mężczyzna… Czytaj więcej »
Te wróżki to były SMSowe i telefoniczna raz, 5 minut, ale z nią rozmawiałam nim zerwaliśmy. Wiem, że to wbrew wierze, mam wyrzuty sumienia, ale kiedy nic nie pomaga, chwytam się wszystkiego… Może rzeczywiście wychodzenie z inicjatywą z mojej strony jest płaszczeniem się przed nim… Z drugiej strony co, jeśli tylko moja inicjatywa może sprawić, że do siebie wrócimy? Jeśli on jest zbyt dumny, by samemu o to zawalczyć? Albo jeśli inaczej nie zrozumie, że rozstanie było błędem? I potem będę żałować, że nic nie zrobiłam… Niektórzy mówią, że mogę odezwać się po Nowym Roku, ale jeśli wtedy mnie oleje,… Czytaj więcej »
Nie odzywaj się!!!!! ” Nikt nie jest mądry, jeśli nie jest cierpliwy.” (Zemsta – Aleksander Fredro) Zachowaj pokój serca, bądź cierpliwa i zaufaj Bożej Opatrzności.
A jak on zacznie się z kimś spotykać? 🙁 Myślę sobie już, że może jak się odezwę, on coś zrozumie i prędzej wróci… Wcześniej kupiłam nawet konsultacje u specjalisty od związków i mówił, żeby po Nowym Roku odezwać się do niego. Tylko jeśli mnie oleje, to to nic nie da… Ciągle walczyć też nie mogę. 🙁 Ja zerwałam, więc mam wyrzuty sumienia, a z drugiej strony on mówił o tym sam wcześniej i sam by zerwał w końcu zapewne… Zresztą mówiłam mu, że mi zależy, ale nie widzę jego zaangażowania.
Dlatego nie rob nic na siłę. To w niczym nie pomoże wręcz zaszkodzi. A jeśli będzie miał inna to co z tym zrobisz?? Będziesz uważała, że znów jesteś winna. Znam przykład rozstania, gdzie ludzie byli bez siebie 9 miesięcy. Była nienawiść, rozpacz, zalamanie.W między czasie każde z nich miało inna połówkę i co?? Dziś są szczęśliwym małżeństwem. Bóg tak chciał i na nowo połączył ich drogi. A Ty jesteś zrozpaczona, załamana bo może on już kogoś ma. Błędne myslenie… Justyna N i Andrzejowa bardzo mądrze Ci podpowiada. Zaufaj Bogu, zaufaj Matce. Dziewczyno uwierz mi, że 3 miesiące temu byłam w… Czytaj więcej »
Przecież i Ty chcesz pewnie, żeby Twój facet wrócił, i to już… Ja nie poradzę sobie, jeśli on zacznie się z kimś spotykać, jeśli znowu mnie odrzuci… Ciągle mam w głowie myśl, że się pogubił i nie wie, co robi… Na pewno będę chciała z nim porozmawiać, przynajmniej na początku stycznia, tylko nie wiem co dalej, jeśli mnie odrzuci… Tęsknię za nim okropnie.
Olu, oczywiście, że chce powrotu. Ja tez tesknie, to normalne.Ale to co sie wydarzy nie jest ode mnie zależne. Ja co mogłam w tym związku to zrobiłam. Teraz nie mam zamiaru wybiegac przed szereg, żałuję, że na początku uległam pokusy złego w postaci wróżki. To nie one mi pomogą tylko Matenka wraz Synem Bożym. W porę to zrozumialam.
Zawierzylam to Im, jest mi coraz latwiej każdego dnia.
A co mnie czeka to już sam Bóg poprowadzi. Wierzę w pelni, że będę szczęśliwa.
Właśnie oddzwoniła do mnie wróżka. Zamawia się rozmowę na 5 minut. I sprzeczne odpowiedzi dawała, bo mówiła, że on usilnie o mnie myśli, ale sam nic nie zrobi raczej, ja muszę go prosić o spotkanie itp.. I nie wiem już co zrobić…
Olu, przede wszystkim nie słuchaj wróżek.
Co ma być, to będzie, czego nie ma być, nie będzie. Bóg zaplanował dla nas każdy dzień życia, zanim nastał pierwszy. Bóg chce dla nas tylko dobrze, więc nie ma się o co martwić. Na tamtym świecie zobaczysz, że każda po ludzku tragedia jaką człowiek przeżywa, była wielką łaską Boga. Pisałaś, że źle Cię traktował. Ja bym z takim człowiekiem bała się planować przyszłość. Życzę zdrowego rozsądku. Z każdym dniem ból będzie coraz mniejszy i zapomnisz o nim.
Ale ja chcę z nim być. Zależy mi nadal.
Oleńko, do budowy związku potrzeba, by chciały obie strony i mężczyzna i kobieta. Ty chcesz, ale czy ten mężczyzna chce? Nie zmusisz go.
Ja nie wiem tak naprawdę czego on chce… Uważam, że powinniśmy porozmawiać na żywo i chciałam zapytać go, czy spotka się ze mną. Bez proszenia o to, jeśli nie zechce. Może powinnam szczerze mu powiedzieć o moich uczuciach do niego? O tym, że chciałabym, żebyśmy dali sobie szansę.
Olu, zrobisz jak zechcesz. Ja radzę Ci nie szukać z nim kontaktu i nie inicjować samej rozmowy. Dlaczego – pisałam w powyższych komentarzach, inne Forumowiczki też. Zrobisz jak zechcesz. Ja radzę Ci w tym stanie emocji i psychiki nie podejmować żadnych decyzji, a zwłaszcza nie szukać z nim kontaktu, nie upokarzać się przed nim, nie wyznawać mu miłości i nie prosić go o nic.
Aniu, ja nie zamierzałam go prosić, błagać. Chciałam z nim porozmawiać twarzą w twarz lub chociaż powiedzieć, że nadal mi zależy i, jeśli mnie odrzuci, że tym razem, jak zechce porozmawiać, niech sam się odezwie. Że wie o moich uczuciach, nie będę go błagać, ale nie zamykam mu drzwi. Nie jestem pewna już, co zrobić… Wiem, że nie mogę się upokarzać i go prosić. Ale też teraz myślę, że jak w ogóle się nie odezwę, może będę żałować, że nie spróbowałam. Emocje już powinny być inne, nie powinno być u niego złości. Na pewno nie wyobrażam sobie miesiąc czy ile… Czytaj więcej »
Kiedyś miałam sytuację, że pokłóciłam się z chłopakiem w ważnej dla mnie sprawie. Prosił mnie żebym się jeszcze zastanowiła, on też. Odeszłam bez słowa. Potem nawet ksiądz powiedział mi, że powinnam z nim porozmawiać, wyjaśnić. Lecz ja pomodliłam się i za każdym razem na mszy dostawałam informację, że jak syn marnotrawny wróci to mam go przyjąć, ale ojciec nie biegał za synem. Przyjęłam, że to co mówi Bóg jest najlepsze dla mnie, i nie zrobiłam nic. Po prostu zaufałam Bogu, że On chce najlepiej dla mnie.
I wrócił? To on jest tym synem marnotrawnym, ale ma rozbuchane ego… Dlatego pomyślałam, by jeszcze raz spróbować, np. 30., przed Sylwestrem. A jeśli mnie oleje, powiedzieć, że w takim razie przykro mi, nie będę go prosić i jeśli zechce, niech sam się odezwie… No bo już nie wiem, co jeszcze mogłabym zrobić. Nie będę co kilka dni przecież się odzywać i pytać, czy zmienił zdanie, lub co miesiąc.
Zrobisz jak będziesz chciała. Każdy tutaj doradzał ci jak najlepiej, ja nawet podałam przykład z życia. Więcej pisać nie będę bo to nic nie da, i tak zrobisz jak będziesz chciała. Ale może musisz sama przekonać się na własnych błędach.
Ja nie wątpię w Wasze dobre intencje. I sama uważam, że to on powinien o mnie zawalczyć teraz. Tylko tego nie robi… I jak mam się dręczyć, że może ego go blokuje, a ja nie spróbowałam, to już chyba wolę spróbować… Ale bardzo się boję, że znowu mnie odrzuci… Tego chyba już nie można by było zrzucić na ego? Nie słyszę głosu Boga co mam zrobić… Tylko te wróżki mi namotały bardziej w głowie. Usilnie o mnie myśli, ale to ja mam zawalczyć… Ta to chyba sama nie wiedziała, co gada.
Wróżka podebrała Cię psychologicznie i powiedziała, to co chciałaś usłyszeć… Tu widać ewidentne działanie złego.
Decyzja należy do Ciebie.
Z niej wróżka z koziej d… trąba. Więcej wyciągnęła ode mnie niż wywróżyła. Taka, co się zna, sama by wszystko powiedziała. Wiesz ile razy pytałam Boga co mam robić? Nic mi nie powiedział… Nic… Zostawił mnie z tym samą. Płaczącą, udręczoną, w depresji i niebawem może w anoreksji, bo nie mogę jeść. Nowenna nie pomogła. Jest jeszcze gorzej. Dawny kolega poradził mi, żebym zadzwoniła do Kuby i zobaczyła, na czym stoję. Przed Sylwestrem. Tylko, że jeśli znowu mnie odrzuci, już chyba więcej się pierwsza nie odezwę… Wiem, że robiłam, co mogłam, a obwiniam się, że niepotrzebnie zerwałam. Że może już… Czytaj więcej »
Nie oczekuj, ze jak skonczylas NP to natychmiast przyjdzie laska.
U jednych pojawia sie w trakcie, u innych po zakoczeniu a jeszcze inni otrzymuja ja w pozniejszym czasie.
Skoro wątpisz, że on to doceni to po co się chcesz tak poświęcac…
Sama Sobie przeczysz…Jesteś gotowa na takie działanie?
Działają w Tobie bardzo silne emocje i to rozumiem, tylko często popełnia się wtedy błędy.
I tak decyzja należy do Ciebie.
Niech Bóg ma Cię w swojej opiece.
Miotam się, ale chyba lepiej zaryzykować, niż żałować, że się nie spróbowało… No i inne modlitwy też powinny działać, nie tylko NP…
Przestań dziewczyno widocznie nie był dla ciebie i Bóg go oddalił od ciebie niic na siłę zaufaj Ojcu niebieskiemu on wie najlepiej chociaż teraz cierpisz i wydaje ci się to trudne z czasem zrozumiesz że miał rację
Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych i te wszystkie zle rzeczy mają też swój sens.Cierpienie, które przeżywamy nie jest po nic.Bóg jest Miłosierny i każdemu okazuje swoją łaskę. Musimy być cierpliwi i pokorni.Zaufać Bogu bez granic .
JEZU UFAM TOBIE TY SIĘ TYM ZAJMIJ AMEN .
Tylko, że najpierw śniło mi się, że do 24.12. będzie dobrze, a jest tragicznie. Nowenna nie pomogła. Żadne modlitwy nie pomogły. Bóg wie, jak bardzo chcę z nim być i po prostu ma mnie gdzieś… Najpierw wszystko wskazywało na to, że jesteśmy sobie pisani, że Bóg nas połączył, a teraz nie chce mi go oddać.
a jakby Ci się przyśniło, że do 24.12 nie będziecie razem- to byś uwierzyła?? Jakim cudem „wszystko” (??) wskazywało na to, że jesteście sobie pisani? Może widziałaś tylko to, co Ci pasowało do Twojej wizji? Nie mnie rozsądzać, ale śmierdzi tu zabobonnym patrzeniem na rzeczywistość, szukaniem jakichś „znaków” bez interpretowania ich z kapłanem albo inna dużo mądrzejszą osobą… Proszę- nie odbieraj tego jako atak, ale jako zachętę do zaprzestania takiego niebezpiecznego podchodzenia do tak poważnych spraw. Dziewczyno- ratuj się!
Zgadzam się z Tobą Asiu.