Szczęść Boże. Obecnie jestem w trakcie odmawiania po raz drugi Nowenny Pompejańskiej. Pierwsza była w intencji mojego 5-letniego synka, który bardzo długo nie mógł odnaleźć się w przedszkolu. Mieszkamy w Niemczech i przyczyną poniekąd była bariera językowa. Sytuacja była bardzo ciężka, codziennie płacz. W pewnym momencie byliśmy już z żoną bezradni. Z każdym dniem opór do przedszkola narastał. Wtedy postanowiłem oddać nasze zmartwienie Matce Boskiej. Nie martwiłem się czy starczy mi czasu i wytrwałości, chociaż zdarzały się kryzysy kiedy na przykład nie udało mi się w ciągu dnia znaleźć chwili ciszy. Pod koniec Nowenny coś zaczęło się zmieniać, moje dziecko stawało się spokojniejsze. Nie mam na to racjonalnego wytłumaczenia. Nowenna Pompejańska ma wielką moc. Wystarczy tylko zaufać Naszej Matce w niebie. Z Bogiem.
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
0 komentarzy
najnowszy