O Nowennie Pompejańskiej dowiedziałam się dwa lata temu w pracy. Szefowa powiedziała mi, że wszystko mogę wyprosić tą modlitwą. Byłam zaskoczona, że jest taka nowenna, że trzeba zmawiać przynajmniej trzy części różańca.
Pamiętam, jaka myśl przemknęła mi wtedy po głowie, że chyba za karę albo pokutę trzeba ją zmawiać. Przyznam się, iż wtedy nie pomyślałam poważnie o tym. Jedna część różańca sprawiała mi trudność w modlitwie a co dopiero trzy bądź cztery. Mimo to w krótkim czasie zaczęłam myśleć o tym, by, choć spróbować podjąć się tego ‘wyzwania’. Bardzo chciałabym założyć rodzinę, więc modliłam się Nowenną Pompejańską o łaskę dobrego męża. Zmawiałam cztery części różańca świętego. Upłynęły od tamtego czasu 1, 5 roku i choć nadal nie pojawił się odpowiedni kandydat nie tracę nadziei, że Matka Boża udzieli dla mnie tej łaski. Po tej pierwszej nowennie zmawiałam jeszcze cztery. O przemianę duszy dla pewnej osoby. Wolę Bożą. Za ojczyznę. Ostatnią nowennę zmówiłam za dzieci, którymi opiekowałam się w rodzinie zastępczej o potrzebne łaski dla nich. Kiedy kończąc część błagalną i zaczynałam dziękczynną okazało się, że cała czwórka dzieci idzie do adopcji. Oczywiście cieszyłam się tym, bo to dla nich nowe, lepsze życie. Dwa lata były w rodzinie zastępczej, a gdy podjęłam tę modlitwę wszystko zaczęło się nagle zmieniać. Decyzja sądu, iż dzieci mają status adopcyjny, szybko pojawiły się rodziny adopcyjne, spotkania aż w końcu sąd zdecydował, iż dzieci przechodzą do rodzin adopcyjnych. Na chwilę obecną szefowa nie ma innych dzieci, więc jestem osobą bezrobotną, ale wieżę, że Maryja dając dzieciom nowy dom, nie zostawi mnie bez pomocy.
W ciągu tych dwóch lat przeżywałam różne trudne chwile, a nawet myślałam, że ta nowenna nie działa, jest bez sensu. Ale pomimo to, gdzieś głęboko w serduszku czuję, że Maryja daje mi wpracie i chce dla mnie jak najlepiej.
Dlatego wszystkim, którzy przeżywają różnego rodzaju kryzys. Macie problemy większe lub mniejsze. Życzę abyście znaleźli pokój ducha w tej modlitwie. Abyście oddali to wszystko Matce Bożej a Ona na pewno nie zostawi was samym sobie.
Piękny ,dobry uczynek zrobiłaś dla tych dzieci aby dobrze trafiły do właściwych domów.