Jestem żoną i matką pięciorga dzieci. Pierwszą nowennę odmówiłam w intencji ratowania mojej rodziny.Z początku nie mówiłam tego mężowi, ale po jakimś czasie opowiedział mi, że dzieją się rzeczy, których nie rozumie. Musiałam się przyznać. Najbardziej był wstrząśnięty sytuacją, która miała miejsce w Krakowie. Szedł chodnikiem, a obcy człowiek, którego pierwszy raz widział na oczy splunął mu w twarz.Poczuł straszny odór i nie mógł jeść przez 2 dni. Mąż kiedyś zajmował się tarotem. Myślę, że szatanowi moja modlitwa się nie spodobała.Przez resztę nowenny wytrwał, wiedział, że to ważne.Miał trudności w pracy.Stracił ją, ale znalazł nową. Drugą nowennę odmówiłam za najstarszego syna. Nie chodził do kościoła, nie modlił się, grał dużo na komputerze w różne gry. Kilka tygodni temu oświadczył, że chce w niedzielę iść do kościoła. Był u spowiedzi, chodzi z nami na niedzielną mszę. w wakacje skończył 18 lat.Wczoraj skończyłam 4 nowennę. Dziękuję Ci Matko Boża za wstawiennictwo u Boga. Jesteś naszą najlepszą, troskliwą Matką. Chwała Panu.