Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
14 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Mikołaj
20.09.18 00:48

Piękne i budujące świadectwo, bylo mi miło je przeczytać- dziękuję 🙂 chwała Panu!

Maria
25.09.13 19:35

Droga Kasiu, nie pisze dobrze po polsku, przepraszam za ortografie. Na poczatku chce powiedziec, ze bardzo mi przykro,ze tak cierpisz…mysle, ze cierpienie bez skargi to jedna z najtrudniejszych lekcji w zyciu. To co napisze, moze wydac sie niestosowne wobec Twoich trudnosci, ale z drugiej strony nic berdziej stosownego powiedziec nie moge. W Polsce macie wspanialego fransiszkanina ojca Daniela, ktory prowadzi spotkania w Czestochowie 'Milosc i Milosierdzie Jezusa’ i wierze, ze bedzie kiedys wielkim swietym na skale ojca Pio. Bog jest w kazdej swiatyni, ale tam dziala z ogromna moca, a to dlatego, ze Jezus mial taki plan by wszyscy przynosili… Czytaj więcej »

barbara
16.09.13 23:55

Trzymaj sie kochana ,bedzie dobrze ja koncze moja modlitwe 29 wrzesnia jeszcze troche mi zostalo i tez otrzymalam duzo lask pomodle sie za ciebie za twoje zdrowie pozdrawiam

Kasia
19.09.13 18:56
Odpowiada na wpis:  barbara

Dziękuję bardzo!

Weronika
16.09.13 19:24

Kasiu, piękne świadectwo, tak trzymaj z różańcem zawsze będziesz się czuła bezpiecznie. Niech Matka Boża Cię prowadzi.

Kasia
19.09.13 18:56
Odpowiada na wpis:  Weronika

Dziękuję!

Aga
16.09.13 19:07

Cześć Kasiu 🙂 Widzę, że masz podobne problemy do moich. U mnie zaczęły się problemy ze zdrowiem – nerwica- po 18stych urodzinach z tym, że totalnie opuściłam się w nauce. Ze szkołą były problemy, ale jakoś zdałam tylko dzięki modlitwie. W tym roku zaczynam również studia, choć moi rówieśnicy są już dalej, ale nieważne to. Może moja choroba była po to bym się nawróciła i to głęboko. Dziękuję Bogu za tą siłę, którą mi daje do walki z chorobą. życzę powodzenia i dużo zdrowia! I pamiętaj o modlitwie, ona dużo daje, mi też bardzo pomogła. Codziennie zawierzam się Mateńce i… Czytaj więcej »

Kasia
19.09.13 18:55
Odpowiada na wpis:  Aga

Witaj, 🙂
dziękuję za ciepłe słowa. Może to marne pocieszenie, ale czuję się trochę raźniej… W tym momencie u mnie też jest nerwica, bo choroba się za długo ciągnie. W tym wszystkim najgorsze jest to, że czułam/ czuję się samotna w tym wszystkim. W ziemskim tego słowa znaczeniu. Nie poznałam osoby, która miałaby taki problem, więc nie wie co to znaczy bać się wyjść z domu, albo brać po 4 tabletki Stoperanu, żeby móc gdzieś wyjść. Z boku wyglądam na zdrową osobę, ale w głębi jestem podziurawiona jak sitko. Mam nadzieję, że modlitwa mnie jakoś załata. 🙂

Aga
19.09.13 20:06
Odpowiada na wpis:  Kasia

No to witaj w klubie. Pół roku miałam problemy z wychodzeniem z domu z powodu lęków, przechodziłam też depresję – pomogły Msze z modlitwą o uzdrowienie i 30sto dniowa Nowenna do Św. Józefa. U mnie choroba ciągnie się przez już prawie 4 lata. Są chwile ciężkie, ale są tez te dobre kiedy udaje mi się coś osiągnąć – cieszę się wtedy jak małe dziecko gdyż wiem ile mnie to kosztowało – znacznie więcej niż innych zdrowszych osób. Jak chcesz możesz pogadać ze mną, mogę Cię wesprzeć 🙂 Szczerze powiedziawszy choroba zelżała dopiero gdy zaczęłam się modlić i wchodzić w głębszą… Czytaj więcej »

Kasia
20.09.13 10:58
Odpowiada na wpis:  Aga

Ja z kolei nigdy nie okazywałam swoich emocji, byłam „twarda”, a teraz wystarczy impuls i oczy stają mi we łzach. Zmiękłam, ale nie wiem czy to akurat źle, może to kobieca strona wzięła nade mną górę… 🙂 Ja właśnie nie potrafię się cieszyć z tych małych zwycięstw. Wmawiam sobie, że to dobrze, że będzie lepiej, ale cały czas jestem pełna lęku i nie wiem jak się tego pozbyć. Może to Zły cały czas miesza w mojej głowie? Żyję w ciągłym strachu, na początku odmawiania NP było lepiej, czułam się taka lekka jak piórko, miałam wrażenie, że mogę przenosić góry, a… Czytaj więcej »

Aga
20.09.13 18:56
Odpowiada na wpis:  Aga

Wiesz Kasiu, ja mam już 7 nowenn za sobą (w różnych intencjach) więc dopiero z czasem widać różnicę, choć jak powiedziałam, do samopoczucia sprzed choroby jeszcze mi daleko. Chciałabym na Mszę z modlitwą o uzdrowienie jeździć częściej,bo uwielbiam tą atmosferę i czuję bardzo Boga, ale niestety nie mam z kim jeździć. Cóż, jak jest już bardzo źle to biorę tabletki takie jak Valerin lub Cloranxen (ten ostatni jest na receptę)i po prostu próbuję robić postępy i osiągnąć coś małymi kroczkami. Ja mam taki charakter, że od razu chciałabym sobie dużo rzeczy zrzucić na głowę, nie siedzieć tylko w domu tylko… Czytaj więcej »

Aga
20.09.13 19:15
Odpowiada na wpis:  Aga

PS. I próbuję nie myśleć o strachu bardziej o czymś pozytywnym albo jakie piosenki sobie posłucham, co poczytam ( jakieś Twoje ulubione hobby). Pomyśl, że ja też przez to przechodziłam i ciągle przechodzę, nie jesteś sama w tej chorobie. I próbuj nagradzać siebie, gdy coś Ci się uda, nawet mała rzecz. Że wyjdziesz gdzieś tam sama na spacer, pójdziesz w jakieś tam miejsce, choć się boisz, powinnaś wtedy być dumna z siebie, że udało Ci się pójść. Polecam też się modlić o przebaczenie osobom, które Cię zraniły i o uzdrowienie wspomnień. W moim przypadku to chyba była/jest główna przyczyna mojej… Czytaj więcej »

Kasia
20.09.13 23:46
Odpowiada na wpis:  Aga

To prawda, zostałam zraniona przez kogoś, ale nie wiązałam tego nigdy z moją chorobą. To, co się dzieje z moim ciałem i jak nie chce ono ze mną współpracować, jak również moja głowa wykluczyły mnie z rzeczy, które kochałam. Śpiewałam na scholi, w domu nie mogłam usiedzieć na tyłku, więc non stop gdzieś wychodziłam. Wszyscy mnie lubili, bo byłam duszą towarzystwa. Teraz to wszystko zostało mi odebrane… ciężko mi się z tym pogodzić. Choroba mnie zmieniła, w znacznym stopniu. Z jednej strony mi pomogła, bo wiem, że skończyłabym w bardzo złym towarzystwie, a z drugiej nie daję już sobie rady.… Czytaj więcej »

Aga
21.09.13 14:56
Odpowiada na wpis:  Aga

Wiem, rozumiem Cię doskonale, bo ja też przez to przechodziłam i ciągle to mi dokucza. Nawet nie wiesz ile łez wylałam i przez jakie piekło przechodziłam. Napisz do mnie na gg: 48254788.
Dasz radę. Jesteś silna, ale na razie o tym jeszcze nie wiesz. Powiem Ci, że w ciągu tych 4 lat mogę o sobie powiedzieć, że jestem silną osobą właśnie poprzez tą walkę z chorobą. Ciągle przychodziły mi teksty do głowy typu: „Nie poddawaj się. Walcz do końca”

14
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x