Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Wpisy na temat:

Rok: 2015

Matka Boża Pompejańska

Kazimierz: Nowenna nie do odparcia

Tak wielu ludzi pisze o Nowennie Pompejańskiej ,to i ja parę słów od siebie dodam.Aktualnie odmawiam druga Nowennę i jestem tydzień przed skończeniem części błagalnej.To prawda że jest to Nowenna nie do odparcia ,bo już po skończeniu pierwszej na następny dzień zacząłem kolejną.Po prostu nie mogłem się oprzeć.Łaski o którą się modliłem w pierwszej Nowennie nie otrzymałem jeszcze ,ale otrzymałem spokój i pokój w sprawie beznadziejnej po ludzku.Matka Boża wie sama kiedy ma to nastąpić.Według woli Boga Ojca.Ja w przeciwieństwie do wielu nie miałem żadnych oporów w odmawianiu różańca.U mnie to się nawet dobrze złożyło,bo ja bardzo wcześnie wstaję o 3 rano ,a do pracy mam na 6. to akurat się wyrabiam.

Urszula: Pomoc w pracy

Szczęść Boże. W połowie grudnia 2014r. dowiedziałam się, że nieumyślnie popełniłam w pracy błąd, który może wiązać się dla mnie z poważnymi konsekwencjami. Sprawa wydawała się bardzo trudna do rozwiązania, a jej finał mógł mieć nawet miejsce w sądzie. Ponieważ Matka Przenajświętsza już w jednej intencji mnie wysłuchała, postanowiłam i tą sprawę Jej powierzyć. Modliłam się o pomyślne rozwiązanie tej sprawy bez negatywnych konsekwencji. Dziś zaczynam część dziękczynną nowenny i już wiem, że udało mi się naprawić swój błąd. Przez cały czas wierzyłam, że Panienka mi pomoże, przez co podeszłam do wszystkiego ze spokojem i rozwagą. Dziękuję Matko za pomoc. Dziękuję również za wszystkie świadectwa, które każdego dnia dają mi nadzieję na to, że Matka Przenajświętsza wysłucha również moich modlitw w po ludzku beznadziejnej sprawie, w intencji której modlę się już kolejny raz. Ula

Joanna: Odzyskane znajomości

Chciałabym złożyć świadectwo drugiej nowenny pompejańskiej. Skończyłam ją dzisiaj i prosiłam o o odzyskanie kontaktów z moimi koleżankami. Przez trzy lata nie miałyśmy ze sobą kontaktu.Z dnia na dzień przestałam otrzymywać wiadomości. Z jedną straciłam ten kontakt z niewiadomej mi przyczyny, a zdrugą troszeczkę z mojej winy. Kiedy do tej pierwszej próbowałam się odezwać w przeciągu trzech lat nie odpisywała mi na wiadomości. Nawet na życzenia urodzinowe i świąteczne. Dzień przed końcem nowenny wysłałam do niej wiadomość, a odpisała na drugi dzień z samego rana. Co do drugiej koleżanki kontaktu jueszcze nie odzyskałam, ale mam nadzieje,że z czasem dojdziemy do porozumienia.

Magdalena: Uzdrowienie z choroby nowotworowej

Chcę złożyć swiadectwo o tym jak Maryja obdarzyła mnie łaską uzdrowienia. Jak dała mi nadzieję, jaką wielką siłę gdy było ciężko i radość gdy choroba minęła. W marcu 2014 roku zachorowałam na raka piersi. Mialam 28 lat, męża i dwójkę dzieci (2 letnią córkę i 5 miesięcznego synka). Przerażenie i strach jakiego wtedy doświadczyłam były niewyobrażalne. Największy strach o dzieci. Tak bardzo bałam sie, ze umrę i stracą matkę! Moje babcie powiedziały mi o nowennie do Matki Bożej Pompejańskiej. Początkowo nie wiedziałam jak sie za to zabrać, czy dam radę, zajmowałam się cały czas sama dziećmi kiedy mąż był w pracy, moje myśli zaprzątały sprawy z chorobą. W Boże ciało mąż zabrał mnie i dzieci w Bieszczady, abyśmy odpoczęli. Byłam wyczerpana chemią, szpitalem, dzieci były poddenerwowane, bo podświadomie czuły mój strach, widziały łzy. I wtedy postanowiłam, że zacznę ją odmawiać.

Antonina: Wszystkie prośby przez Maryję trafiają do Pana Naszego

Chciałam zostawić świadectwo na to jak wielka jest Maryja. W dniu gdy czułam się bezradna w swoich problemach a sił mi już nie starczało, każdego dnia myślałam o tym jak rozwiązać problemy, zastanawiałam się, co mogę zrobić jeszcze, co.... ??? Te pytania krążyły w mojej głowie, znalazłam w internecie nowennę pompejańska ..przez przypadek lecz przykula moja uwagę( ...ale przecież nie ma przypadków...powiedziałam sobie potem). Jakoś nie mogłam przestać myśleć o niej . Wydawała mi się długa i ze nie znajdę na nią czasu.

Monika: Moje pierwsze świadectwo otrzymanej łaski

Chcialabym złozyc moje pierwsze swiadectwo. jestem mężatka 3 lata od poczatku ukladalo nam sie nie za ciekawie ale chyba pomoc Mateńki i nasza Milosc przetrwala wszystkie kryzysy. Ale nie o tym moje swiadectwo. W tamtym roku dokladnie rok temu zachorowalam na nerwice lękową i depresje. Zazywalam i zazywam niestety nadal rozne leki przepisywane przez lekarzy. I czulam sie jakbym umarla za zycia nie mialam sily na nic nie cieszylo mnie nic. Ukojenie otrzymywyalam jak bralam rozaniec do ręki i odmawialam nowenne pompejanską.