Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Wpisy na temat:

poronienie

Matka Boża Pompejańska

Poronienie to dramat dla wielu kobiet. Jak Maryja pomaga przejść przez ten trudny czas? Poczytaj świadectwa.


Natalia: Uzdrowienie po poronieniu

Wszytsko zaczęło się w grudniu 27 kiedy dowiedziałam się o wymarzonej ciąży, i to bliźniaczej, płakaliśmy z radości, długo to szczęście nie trwało bo 1,5 miesiąca Na wizycie okazało się że serduszka przestały bić...

Justyna: Dwa cudy poczęcia

Nowennę pompejańską zaczęłam odmawiać w lutym 2018 kiedy to w wieku 41 lat usłyszałam diagnozę „ Ma Pani oba jajowody ...

Aleksandra: Moja tęcza po poronieniu

31 grudnia 2019 roku straciłam 12-tygodniową ciążę. To był dla nas niewyobrażalny cios. Nie mogłam poradzić sobie z uczuciem żalu, tęsknoty i rozpaczy. Kilka dni po poronieniu sięgnęłam po różaniec, zaczęłam odmawiać pierwszą w moim życiu Nowennę Pompejańską. Już po pierwszym dniu modlitwy poczułam, jak wielki ciężar spada z mojego serca.

Kamila: Matka Boża mi pomogła

Chciałabym podzielić się swoim doświadczeniem z Nowenną Pompejańską. O Nowennie dowiedziałam się od koleżanki z pracy. Pierwszą nowennę odmówiłam w intencji zmiany pracy przez mojego męża. Moje prośby zostały wysłuchane po około pół roku i to w dużo lepszy sposób niż mogłam to sobie wyobrazić. Kolejną nowennę odmówiłam o dar potomstwa.

Wiola: Ciąża

Chcialambym sie podzielic świadectwem łaski które otrzymałam. Nowenne zaczęłam odmawiać w maju po poronieniu swojej pierwszej ciąży. Odmawiałam ja o kolejna ciążę z pozytywnym zakończeniem. Jak się okazało w kolejnej ciąży byłam już w listopadzie i teraz jestem juz w 5 miesiacu i nieszczęście dzięki Matce Bożej i jej wstawiennictwie jest wszystko w porządku. 

Małgorzata: Aniołki

Już bardzo długo zabierałam się do napisania tego świadectwa,bo nie jest ono łatwe.Mam męża i dwójkę dzieci,1.5 roku temu straciliśmy dziecko, ciąża obumarła.Serce pękło mi na pół, myślałam że się nie podniosę,ale czas i dzieci, które już mamy sprawiły że pogodziłam się z odejściem Adasia, pochowanie dzieciątka było dla nas ulgą i miejscem gdzie nasze serca się spotykają.Więź duchowa i modlitwa umacnia nas ,mamy też wspaniałego orędownika w niebie.